Mizianka - uwaga na szept!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 23, 2009 20:44 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

Aktulaizowalam wydatki na 1 stronie - usg wykazalo, ze mala ma strasznie zagazowany brzuszek (przyczyna: robaki i zle odzywianie), na szczesice raczej to nie jest ciaza :D

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lis 23, 2009 21:18 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

Ta kicia ma ponad rok?

Obrazek

No kurcze....z mordki to 5 mies bym jej dala najwyżej, moze wczesnie miała maluszki i dlatego taka drobniutka. I chwała ze nie w ciąży :)
Cudeńko maleńkie :) :1luvu:
Zdrowiej szybko i brykaj do domku stałego - ciekawe czy cie Dziewczyny oddadzą :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pon lis 23, 2009 21:22 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Do góry prześliczna, słodka koteńko :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lis 24, 2009 7:47 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby nie chciały oddać, kicia jest przesłodka :kotek:
Obrazek

atrophy

 
Posty: 992
Od: Śro lip 05, 2006 21:57
Lokalizacja: Warszawa - Młynów

Post » Wto lis 24, 2009 9:10 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

ja już tocze boje z Never o nią ;) Moim osobistym zdaniem, Malutka jest tak nieśmiała, że skoro już zaaklimatyzowała się u mnie i zaakceptowała moje harpagany a nawet się z nimi bawi, to przenoszenie na kolejny tymczas do Never będzie niepotrzebnym stresem. (Neverku, wiesz, że ja tak tylko... No kochana jest, no, i nie chcę jej oddawać NIE CHCĘĘĘĘ oj gibonik mój najśliczniejszy)

A tak na poważnie:
Nie widać zmian patologicznych, czy jakichkolwiek innych, w macicy. Niestety na USG nie można stwierdzić, czy była wysterylizowana czy nie, więc jak przyjdzie pora, chyba trzeba będzie ją toworzyć - to jedyna metoda teraz. W każdym razie, w ciąży nie jest. Ale żeby to stwierdzić, trzeba było ją okropnie wygolić. Normalnie wystarcza jedno okienko w futrze, na brzusiu, prawie niewidoczne. Niestety, Malutka jest tak potwornie zagazowana, że aby złapać macicę, trzeba było obgolić ja prawie dookoła. Powód: gaz zasłaniał wszelkie wewnętrzne narządy. Biedna malutka... Dodam tylko, że zniosła nadanie bardzo, bardzo dzielnie. Ta maleńka kruszyna ma ogromne serducho i bardzo dobry charakter. Cudowny kociak. No po prostu cudowny!
Od wczoraj dostaje lakcid, jeszcze chyba kupię jej espumisan (niczego nie potręciłam?). Pan Doktor nastraszył mnie, że te robale mogą ją tak zatruć, że trzeba będzie podawać węgiel z parafiną, ale na razie Maleńka czuje się dobrze, a nawet z dnia na dzień lepiej. Wczoraj biegała jak szalona razem z Birką i Kruszynką w kolo mojego malego metrażu ;) Za 2 tygodnie kolejne odrobaczanie.
I jeszcze dobre wieści w charakterze gratisu od Pana Doktora od USG: wszystkie inne narządy są w porządku. Nerki, wątroba - żadnych niepokojących zmian. Tak wiec Maleńka jest zdrowa, tylko trzeba jej te gazy spuścić, uszka ze świerzbowca doleczyć, odrobaczyć jeszcze powtórnie, zaszczepić i ewentualnie wysterylizować (piszę ewentualnie tylko dlatego, że MOŻE jest wysterylizowana, tego nie wiemy).
W tej chwili leży sobie sliczna na materacu, którym specjalnie dla kotow zagraciłam moje małe mieszkanko, i czujnie obserwuje Kruszynę, ktora szaleńczo turla kasztany ;) Gestem uroczym a zniewalającym myje sobie łapki ;)
Pozdrawiamy wszystkich, a szczególnie ciotkę Never.
Uściski!

szept

 
Posty: 319
Od: Sob wrz 26, 2009 20:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2009 9:16 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

[quote="szept"]ja już tocze boje z Never o nią ;) Moim osobistym zdaniem, Malutka jest tak nieśmiała, że skoro już zaaklimatyzowała się u mnie i zaakceptowała moje harpagany a nawet się z nimi bawi, to przenoszenie na kolejny tymczas do Never będzie niepotrzebnym stresem. (Neverku, wiesz, że ja tak tylko... No kochana jest, no, i nie chcę jej oddawać NIE CHCĘĘĘĘ oj gibonik mój najśliczniejszy)

A tak na poważnie:
Nie widać zmian patologicznych, czy jakichkolwiek innych, w macicy. Niestety na USG nie można stwierdzić, czy była wysterylizowana czy nie, więc jak przyjdzie pora, chyba trzeba będzie ją toworzyć - to jedyna metoda teraz. W każdym razie, w ciąży nie jest. Ale żeby to stwierdzić, trzeba było ją okropnie wygolić. Normalnie wystarcza jedno okienko w futrze, na brzusiu, prawie niewidoczne. Niestety, Malutka jest tak potwornie zagazowana, że aby złapać macicę, trzeba było obgolić ja prawie dookoła. Powód: gaz zasłaniał wszelkie wewnętrzne narządy. Biedna malutka... Dodam tylko, że zniosła nadanie bardzo, bardzo dzielnie. Ta maleńka kruszyna ma ogromne serducho i bardzo dobry charakter. Cudowny kociak. No po prostu cudowny![/quot]

Witam Was serdecznie słoneczną rudbekią :) na przekór temu co za oknem :)

Obrazek



Po pewnym zastanowieniu, przyznaję Ci rację, im mniej zmian w zyciu okaleczonego kota tym lepiej :)

Czy sterylizacja nie polega na usunięciu macicy? Skoro macica jest to chyba nie jest wysterylizowana....Oj mam metlik w glowie ale wydaje mi sie ze na pogladowym filmiku koterii p dr usuwał macicę i jajniki...
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Wto lis 24, 2009 9:24 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

Rudbekia jest przepiękna ;)
Tak, sterylizacja własnie na tym polega. Macica i jajniki do kosza. Ale na USG nie widać NIGDY macicy, chyba, że jest powiększona (ciąża lub choroba). Skoro u Maleństwa macicy nie widać, to oznacza w najlepszym razie - sterylizację, w najgorszym - zdrową i bezciążową macicę, którę trzeba usunąć. Niestety, ostatcznie potwierdzi to chirurg podczas operacji. Tyle dowiedziałam się wczoraj, podczas badania USG.
Zatem wnioski są i tak bardzo optymistyczne: Maleńka NIE jest w ciązy i Maleńka NIE jest chora. Ale i tak otworzyć będzie pewnie trzeba. Niestety. Ale to dopiero, jak odejdą gazy i jak cała reszta będzie ok (uszka przede wszystkim, bo poza świerzbowcem i gazami Maleńka jest zdrowa jak ryba).
Pozdrawiamy!

szept

 
Posty: 319
Od: Sob wrz 26, 2009 20:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2009 9:29 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

szept pisze:Rudbekia jest przepiękna ;)
Tak, sterylizacja własnie na tym polega. Macica i jajniki do kosza. Ale na USG nie widać NIGDY macicy, chyba, że jest powiększona (ciąża lub choroba). Skoro u Maleństwa macicy nie widać, to oznacza w najlepszym razie - sterylizację, w najgorszym - zdrową i bezciążową macicę, którę trzeba usunąć. Niestety, ostatcznie potwierdzi to chirurg podczas operacji. Tyle dowiedziałam się wczoraj, podczas badania USG.
Zatem wnioski są i tak bardzo optymistyczne: Maleńka NIE jest w ciązy i Maleńka NIE jest chora. Ale i tak otworzyć będzie pewnie trzeba. Niestety. Ale to dopiero, jak odejdą gazy i jak cała reszta będzie ok (uszka przede wszystkim, bo poza świerzbowcem i gazami Maleńka jest zdrowa jak ryba).
Pozdrawiamy!


Przepraszam za czepliwość :) bo jak przeczytałam ze w macicy nie ma zmian patologicznych to wysnulam wniosek ze jednak macica jest skoro ją widac :) Ale szczęsliwie ze nie jest w ciązy bo to by oznaczalo cito a faktycznie najpierw ja trzeba wyleczyc i odchuchac i moze zaszczepic...Ona chyba była domowa, prawda ? :cry: ktos ja wypędzil po prostu.... :cry:
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Wto lis 24, 2009 9:58 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

Dune, z tym "domowym", to jest ciężka sprawa...
Maleńka ma piękne, zdrowe futerko. Ale u młodych kotow zdrowe futerko jest łatwiej osiągnąć, niż u starszych, więc nie słałabym peanów pochwalnych tylko za futerko do tego "domku" który miała wcześniej. Nie ma pcheł, a to też świadczy o tym, że pochodzi z domu.
Jednak, są przesłanki, żeby psy wieszać, a już z pewnością NIE szukać byłych właścieli.
Po pierwsze, robale. Nie wyobrażam sobie, żeby dopuścić do tak strasznego zarobaczenia u domowego kota. To jest karygodne zaniedbanie. Nawet koty z ulicy, które w wielkiej ilości miałam pod swoja opieką, nawet owszem zarobaczone, nigdy nie były w aż tak złym stanie.
Po drugie - wyłażący świerzb. Potworny, rozpasany, czarny i plastrowy pajęczak. To nie mogło się aż tak namnozyć w ciągu nawet tygodnia. To jest dłuższa sprawa. Te uszka bardzo ją swędzą i bardzo jej przeszkadzają. Na szczęście, już jesteśmy na dobrej drodze. Ale jak długo musiala biedacatwo hodować to paskudztwo w swoich małych uszkach - nie wiem, ale baardzo długo.
Dlatego, jak juz ustaliłyśmy z Never, NIE BĘDZIEMY szukać poprzednich właścicieli. Skoro doprowadzili zwierzątko do takiego stanu, zdecydowanie NIE są godni zaufania, nawet jeśli Maleńka im uciekła. Ale ponieważ znaleziono ją przy Paluchu, jest 99% szans, ze "kochani właściciele" znudzili się kotkiem, o którego i tak nie dbali, i wyrzucili "miłosiernie" przy schronisku wychodząc z założenia, że ktoś z personelu ją znajdzie i odtransportuje do klatki.
Cisną się na usta same nieparlamentarne określenia...

To tyle na razie. Miziak jest bezpieczny, teraz u mnie, niebawem u Never, i obie będziemy szukać najlepszego domku na świecie. Bo ta delikatna kruszyna zasługuje na to, co najlepsze. I obie ciotki, i ja i Never, będziemy bezlitośnie weryfikować, bezlitośnie sprawdzać, aż znajdziemy odpowiedzialny, dobry dom! Domom, w którym koty robaczeją jak stare jabłka i obrastaja pajęczynami jak śmierdzące lochy, mówimy stanowcze NIE
Ot co ;)

Pozdrawiamy serdecznie!

szept

 
Posty: 319
Od: Sob wrz 26, 2009 20:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2009 10:12 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

szept pisze:Dune, z tym "domowym", to jest ciężka sprawa...
Maleńka ma piękne, zdrowe futerko. Ale u młodych kotow zdrowe futerko jest łatwiej osiągnąć, niż u starszych, więc nie słałabym peanów pochwalnych tylko za futerko do tego "domku" który miała wcześniej. Nie ma pcheł, a to też świadczy o tym, że pochodzi z domu.
Jednak, są przesłanki, żeby psy wieszać, a już z pewnością NIE szukać byłych właścieli.
Po pierwsze, robale. Nie wyobrażam sobie, żeby dopuścić do tak strasznego zarobaczenia u domowego kota. To jest karygodne zaniedbanie. Nawet koty z ulicy, które w wielkiej ilości miałam pod swoja opieką, nawet owszem zarobaczone, nigdy nie były w aż tak złym stanie.
Po drugie - wyłażący świerzb. Potworny, rozpasany, czarny i plastrowy pajęczak. To nie mogło się aż tak namnozyć w ciągu nawet tygodnia. To jest dłuższa sprawa. Te uszka bardzo ją swędzą i bardzo jej przeszkadzają. Na szczęście, już jesteśmy na dobrej drodze. Ale jak długo musiala biedacatwo hodować to paskudztwo w swoich małych uszkach - nie wiem, ale baardzo długo.
Dlatego, jak juz ustaliłyśmy z Never, NIE BĘDZIEMY szukać poprzednich właścicieli. Skoro doprowadzili zwierzątko do takiego stanu, zdecydowanie NIE są godni zaufania, nawet jeśli Maleńka im uciekła. Ale ponieważ znaleziono ją przy Paluchu, jest 99% szans, ze "kochani właściciele" znudzili się kotkiem, o którego i tak nie dbali, i wyrzucili "miłosiernie" przy schronisku wychodząc z założenia, że ktoś z personelu ją znajdzie i odtransportuje do klatki.
Cisną się na usta same nieparlamentarne określenia...

To tyle na razie. Miziak jest bezpieczny, teraz u mnie, niebawem u Never, i obie będziemy szukać najlepszego domku na świecie. Bo ta delikatna kruszyna zasługuje na to, co najlepsze. I obie ciotki, i ja i Never, będziemy bezlitośnie weryfikować, bezlitośnie sprawdzać, aż znajdziemy odpowiedzialny, dobry dom! Domom, w którym koty robaczeją jak stare jabłka i obrastaja pajęczynami jak śmierdzące lochy, mówimy stanowcze NIE
Ot co ;)

Pozdrawiamy serdecznie!



Hej hej, jakis mały mizantertending ;)
absolutnie nie chciałam szukac włascicieli, bo dla mnie jest sprawą ewidentną ze sie pozbyli kociaka i dlatego jest mi gorzej przykro w jej imieniu bo to dla niej wstrząs przeciez. Tylko w tym kontekscie pisałam ze domowa (skoro ma ładne futerko nie była bardzo dlugo bezdomna) a nie zeby ich szukac :evil: absolutnie, chyba tylko po to zeby....ah nie wiem...trzepnęłabym przez łeb takich :evil: I napisałam ze kocinka powinna zostac u ciebie zeby juz jak najmniej zmian miała przd znalezieniem ds, znaczy tak moim skromnym zdaniem :)

Z robakami to sama widzisz nie jest do konca jasne czemu jeden kot ma duzo a drugi nie ma az tak duzo, moze dlatego ze domowy, nie potrafił sobie z nimi poradzic i tak go opanowanowały, bo sama piszesz ze dzikuski niodrobaczane maja robaków mniej, moze dlatego ze potrafia w jakis sposób kontrolowac ich populację, muszą, bo nikt ich nie odrobacza a kot domowy o ktorego ktos dbał ma nizsza odporność wydaje mi sie....i jak nagle jest głodny, zmarznęty a przede wszystkim przerazony nowa sytuacją to wszystko na niego wskakuje i robale sie mnożą i świerzb....

Ja miałam trzy znajdki, zaden nie miał pcheł, robaki moze miały, nie wiem, dwa razy odrobaczane na wszelki wypadek i przed szczepieniem, w kupach nic nie bylo nigdy...Zalezy gdzie kotek zyje. Te były z lasu ;) kotów tu malutko, bardziej sie bałam o kleszcze ale tez nie mialy. KOty piwniczne w duzych skupiskach pprzeważnie mają wszstko, robale, pchły, świerzb....eh życie...
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Wto lis 24, 2009 10:31 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

Kochana, już lepiej nic nie pisz, że lepiej żeby Miziak został u mnie, bo mnie Never wypatroszy ;) Ona też kocha tego kociaka i przecież u niej Maleńka będzie miała przynajmniej równie dobrą opiekę, co u mnie, jeśli nie lepszą!
Nigdy się nie dowiemy, jak długo Miziak się błąkał. W sumie, teraz to akademickie dyskusje. Jeśli kiedyś chociaz przypadkiem trafię na jej "właścicieli" poprzednich, to po prostu obiję mordy. Howgh.
A teraz migusiem, szukać domku!
Pozdrawiam

szept

 
Posty: 319
Od: Sob wrz 26, 2009 20:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2009 13:11 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

szept pisze:Kochana, już lepiej nic nie pisz, że lepiej żeby Miziak został u mnie, bo mnie Never wypatroszy ;) Ona też kocha tego kociaka i przecież u niej Maleńka będzie miała przynajmniej równie dobrą opiekę, co u mnie, jeśli nie lepszą!
Nigdy się nie dowiemy, jak długo Miziak się błąkał. W sumie, teraz to akademickie dyskusje. Jeśli kiedyś chociaz przypadkiem trafię na jej "właścicieli" poprzednich, to po prostu obiję mordy. Howgh.
A teraz migusiem, szukać domku!
Pozdrawiam


oj, szept, jak Ty mnie dobrze znasz :D
Jak Miziak bedzie u mnie bedziesz nas odwiedzac - ja juz nie wyrabiam z conocnymi wyprawami na drugi koniec Warszawy :D

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lis 24, 2009 21:03 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

A róbta se co chceta :ryk: byleby sie bez patroszenia obyło :)
Moze zostawcie sobie kociczkę na zawsze..... :ok:
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Wto lis 24, 2009 23:48 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

szept pisze:To tyle na razie. Miziak jest bezpieczny, teraz u mnie, niebawem u Never, i obie będziemy szukać najlepszego domku na świecie. Bo ta delikatna kruszyna zasługuje na to, co najlepsze. I obie ciotki, i ja i Never, będziemy bezlitośnie weryfikować, bezlitośnie sprawdzać, aż znajdziemy odpowiedzialny, dobry dom! Domom, w którym koty robaczeją jak stare jabłka i obrastaja pajęczynami jak śmierdzące lochy, mówimy stanowcze NIE


I za to Was, Obie Ciotki, kocham :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lis 25, 2009 8:39 Re: Mizianka-porzucony ideał szuka ds;pomocy w ogloszeniach!

Brzuszek spada powoli, a Miziak zaczyna nieźle dokazywać! Wczoraj nawet udało się jej delikatnie mnie podrapać w zabawie ;) Nie, nie zrobiła mi krzywdy, rzecz jasna - w jej słowniku nie ma nawet takiego słowa. Ale wreszcie udało mi się zachęcić ją do zabawy pt leżymy na brzuszku i próbujemy złapać pyrgającą mnie po nim dłoń ;)
Przed chwilą widziałam, jak zasuwa za Elenką, aż się jej łapki ślizgają. Rozkręca się mały gnomik ;)
Pozdrawiamy!

szept

 
Posty: 319
Od: Sob wrz 26, 2009 20:21
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 105 gości