Oż kurcze to fajne wieści

a ja od 16 godziny jeżdżę jak powalona

2 wory żwiru 20 kg wtaszczyłyśmy ledwo,ledwo z Beatką do kociarni, przywiozłam na kociarnię ze 12 puszek jedzonka, na troszkę wystarczy

zabrałm kociaki z klaty tak że dużą klatę można złożyć, pojechałam z nimi do weta dostały zestaw lekarstw i zainstalowałam je w garażu w klacie którą odebrałam od p. ELI - jeszcze czeka mnie podanie kroplówy tygrysi, mała dziś w nocy, że tak powiem wysrała część robactwa, ale chyba to jeszcze nie koniec, niestety z apetytem niedobrze, szczykawą trzeba karmić

czego szczerze nienawidzę. Jeszcze jadę po klatę dla szylkreci i będzie siedziła w więzieniu niestety, leje i sra z przeproszeniem wszędzie tylko nie do kuwety

a tak ogólnie to kota jest supper oprócz tego, że piękna to jeszcze straszny miziak, gaduła i barankuje

oj tylko żeby się jej odmieniło z tą kuwetą bo katastrofa
