Igraszka wróciła do koko_ :))))))))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 22, 2009 23:56 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Biedna Igrasia pewnie teraz siedzi w klatce i płacze. :(

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Nie lis 22, 2009 23:57 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

jarzab pisze:
smoczyca3g pisze:Solangeliko - kciuki za zdrówko :ok: :ok: :ok:

Granula pisze:fiono - co czeka Igraszkę po powrocie? :(


Klatka :( i znów stres :?

Naprawdę jestem pewien że Igraszka by miała wspaniałe życie u mojej mamy . Zastanówcie się proszę jeszcze raz nad tym. . Jeśli dogada się z tamtymi kotami a jest na to szansa bo są bardzo pokojowo nastawione to została by na zawsze a jesli będą walczyć to wtedy ewentualnie wróci . Warto spróbować . Ja ewentualne koszty transportu pokryję oczywiście . Proszę pomyślcie co dla niej lepsze, a u mamy miała by nawet lepiej niż u mnie ponieważ rodzice cały czas w domu ,nie pracują czyli koty nie zostają same .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Nie lis 22, 2009 23:58 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Naprawdę jestem pewien że Igraszka by miała wspaniałe życie u mojej mamy . Zastanówcie się proszę jeszcze raz nad tym. . Jeśli dogada się z tamtymi kotami a jest na to szansa bo są bardzo pokojowo nastawione to została by na zawsze a jesli będą walczyć to wtedy ewentualnie wróci . Warto spróbować . Ja ewentualne koszty transportu pokryję oczywiście . Proszę pomyślcie co dla niej lepsze, a u mamy miała by nawet lepiej niż u mnie ponieważ rodzice cały czas w domu ,nie pracują czyli koty nie zostają same .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Pon lis 23, 2009 0:26 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

jarzab pisze:Naprawdę chciałem aby miała lepiej , strasznie mnie to martwi że wróci do klatki . Mam kaca moralnego ale nic nie mogłem na to poradzić . Tuśka diabeł a nie kot . Chciała ją przygarnąć moja mama ale Fiona się nie zgodziła bo u mamy koty latem wychodza na ogród i Fiona się bała że igraszka mogła by zginąć albo wpaść pod auto a szkoda bo u mamy koty maja jak w niebie . Jest mi strasznie przykro i serce mi pęka na myśl o klatce dla Igraszki a najgorsze jest to że skoro igraszka 2 lata nie mogła znaleźć jakiegokolwiek domu to teraz bedzie jeszcze trudniej znależć dom w którym nie ma złego i wrednego kota . :(



Nie widziałam na czole Tusi napisu "kot jednokotowy", pewne rzeczy są nie do przewidzenia.
Bardzo mi przykro, że się nie udało :(

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pon lis 23, 2009 0:51 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

jarzab pisze:Odnoszę wrażenie że nikt mnie teraz nie lubi ponieważ musiałem oddać Igraszkę . Ale co miałem począć , Tuśka ją strasznie atakowała .Biedna Igrasia . :(

Moje odczucia w stosunku do pana nie zmieniły się. Podjął pan decyzję o oddaniu Igraszki, ja tę decyzję rozumiem i kotka została zabrana.
Chciała ją przygarnąć moja mama ale Fiona się nie zgodziła bo u mamy koty latem wychodza na ogród i Fiona się bała że igraszka mogła by zginąć albo wpaść pod auto a szkoda bo u mamy koty maja jak w niebie .

Przyjętą przez nas regułą jest wydawanie kotów do domków "niewychodzących", w związku z czym byłbym takiej adopcji przeciwny. Głos decydujący ma jednak Fiona, a jestem pewien, że podjęta przez nią decyzja będzie najlepsza dla kotki.

Pozdrawiam wszystkich fanów Igraszki i zabieram swoją przemądrzałą osobę z wątku ;)
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon lis 23, 2009 6:10 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Gem pisze:
jarzab pisze:Odnoszę wrażenie że nikt mnie teraz nie lubi ponieważ musiałem oddać Igraszkę . Ale co miałem począć , Tuśka ją strasznie atakowała .Biedna Igrasia . :(

Moje odczucia w stosunku do pana nie zmieniły się. Podjął pan decyzję o oddaniu Igraszki, ja tę decyzję rozumiem i kotka została zabrana.
Chciała ją przygarnąć moja mama ale Fiona się nie zgodziła bo u mamy koty latem wychodza na ogród i Fiona się bała że igraszka mogła by zginąć albo wpaść pod auto a szkoda bo u mamy koty maja jak w niebie .

Przyjętą przez nas regułą jest wydawanie kotów do domków "niewychodzących", w związku z czym byłbym takiej adopcji przeciwny. Głos decydujący ma jednak Fiona, a jestem pewien, że podjęta przez nią decyzja będzie najlepsza dla kotki.

Pozdrawiam wszystkich fanów Igraszki i zabieram swoją przemądrzałą osobę z wątku ;)

To trochę niesprawiedliwe , czyli jak ktoś mieszka na wsi to nie może adoptować kota ? Poza tym nikt by jej z domu nie wypuszczał na siłę , wychodziła by gdyby chciała tego sama .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Pon lis 23, 2009 8:04 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

to nie jest niesprawiedliwe
to sa koty zlapane ktore zyly na wolnosci, strach bedzie kazal im uciekac
domy niewychodzace sa dla nich niebezpieczne
zreszta - ale to juz tylko moj punkt widzenia- dom wychodzacy to rosyjska ruletka
wroci lub nie, wpadnie w sidla, w rece zlego czlowieka, zje trucizne, wpadnie pod samochod....zagrozen jest cala masa.
mysle ze jak juz Fiona bierze kotka to wydajac go chce mu zapaewnic pewnosc ze bedzie zyl bez zagrozen i to jets calkowicie zrozumiale. pozdrawiam
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pon lis 23, 2009 11:33 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

podpisuję się pod ania1985.
A dom "wychodzący" może przecież zrobić krok w kierunku zabezpieczenia ogrodu w taki sposób, żeby kot nie mieł jak (nawet gdyby chciał) wydostać się poza posesję. Wtedy domek byłby wręcz wymarzony bo i super (bo natura dostępna dla łapek na każdym kroku) i bezpieczny (brak zagrożeń w postaci innych zwierząt i ludzi).
U nas na DT jest cały czas kotka która była złapana w ramach interwencji. Kotek żył na wolności - dotarły do nas skóra i kości - problemy neurologiczne (oczopląs, czołganie się zamiast chodzenia) - powody dwa (trutka w połączeniu z kopniakiem sprzedanym przez człowieka).

Igrasia z tego co pamiętam jest chyba po wypadku? To chodżacy dowód na to, że domki wychodzące to dokłądnie rosyjska ruletka dla kota tak jak napisała ania. To znowu tylko moje zdanie, ale poparte przypadkami, które ratowałyśmy z mamą przez 2 lata regularnie.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 23, 2009 12:04 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Smutne to wszystko, ale czasami takie jest zycie. Ja to bardzo przezywam, bo przeciez bylam u Pana z wizyta i bardzo mi lezy na sercu los Igraszki.... Mam nadzieje ze znajdzie szybko kochajacy dobry dom.

Co do domow wychodzacych: to nie jest tak, ze kazdy dom na wsi nie zasluguje na kota. Trzeba do kazdego podchodzic indywidualnie - ale regula jest ze koty wydawane sa do domow niewychodzacych, nie dlatego zeby ludzi podzielic tylko ze wiele takich kocich nieszczesc ktore mamy pod opieka wlasnie z takich wychodzacych domow pochodzi...
Sa takie koty, ktore sa wychodzace i jestem przekonana ze jesli Pana mama zechce powiekszyc stadko to na pewno gdzies sie takowy znajdzie. Igraszka sie moim zdaniem nie nadaje do domu wychodzacego - po prostu, to nie ten typ.

Fionko, poglaszcz ode mnie Igraszke. Cholera, gdyby nie to moje oko......
wierze ze uda sie jej znalezc domek, w ktorym zostanie na zawsze :) Jest taka piekna, zasluguje na to.

dobrego dnia wszystkim ide zakropic oko ;)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon lis 23, 2009 14:21 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Skoro tak uważacie to ja to uszanuje ale pomyślcie o tym że nastepne kilka lat igraszka może mieszkać znowu w klatce i trzeba się zastanowić co jest lepsze kilka lub kilkanaście lat rosyjskiej ruletki ale bez stresu czy bezpieczne siedzenie w więzieniu w stresie i smutku .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Pon lis 23, 2009 14:53 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

jarzab pisze:Skoro tak uważacie to ja to uszanuje ale pomyślcie o tym że nastepne kilka lat igraszka może mieszkać znowu w klatce i trzeba się zastanowić co jest lepsze kilka lub kilkanaście lat rosyjskiej ruletki ale bez stresu czy bezpieczne siedzenie w więzieniu w stresie i smutku .


Panie Marcinie, z calym szacunkiem - ale sie nie zgodze z Panem tutaj. Rosyjska ruletka jest dobra tylko w kasynie, tylko dla osob powyzej 21 roku zycia i tylko w bezpiecznym miejscu.
Kot to zwierze, ktore nie ma szansy przy szybko jezdzacych samochodach, pijanych wyrostkach osiedlowych, ludziach, ktorzy kotów nie lubia (w tym golebiarzy, na wsi - klusownikow, gospodarzy o negatywnym nastawieniu do kotow, maszyn rolniczych).
Igraszka jest kotem ktory bardzo duzo przeszedl, o czym Pan pewnie pamieta - jej watek opisuje trudna droge do jej wyzdrowienia a takze wysilek wielkiej liczby dobrych ludzi, zmierzajacy do wyleczenia jej z chorob i zapewnienia domu w ktorym osiadzie na stale.

Jestem przekonana ze Pana Mama jest dobrym czlowiekiem, ze dalaby wspanialy dom kotu ktory poradzi sobie na wolnosci i bedzie umial odnalezc sie w swiecie wiejskich kotow. Koty na wsi zyja nieco innym trybem niz koty w miescie - Igraszka sie po prostu do takiego trybu zycia nie nadaje. I chocby tam mieszkaly trzy takie dobre dusze jak Pana Mama, ona po prostu nie pasuje do wiejskiego trybu zycia.
Sam Pan widzial, co sie dzialo gdy domowa (!) kotka Tuska pokazala co potrafi. Niech tak na wsi znajdzie sie jeszcze dwoch takich Tuśków - przegonia Igraszke daleko, albo sama sie sploszy? Lepsza dla niej bedzie teraz klatka u Fiony, ktora zna do ktorej ma zaufanie, niz kolejna wielka niewiadoma.
I prosze byc wiekszym optymista - jestem przekonana ze dom dla Igraszki znajdzie sie o wiele szybciej - masa ludzi nad tym pracuje :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon lis 23, 2009 15:27 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

solangelica pisze:
jarzab pisze:Skoro tak uważacie to ja to uszanuje ale pomyślcie o tym że nastepne kilka lat igraszka może mieszkać znowu w klatce i trzeba się zastanowić co jest lepsze kilka lub kilkanaście lat rosyjskiej ruletki ale bez stresu czy bezpieczne siedzenie w więzieniu w stresie i smutku .


Panie Marcinie, z calym szacunkiem - ale sie nie zgodze z Panem tutaj. Rosyjska ruletka jest dobra tylko w kasynie, tylko dla osob powyzej 21 roku zycia i tylko w bezpiecznym miejscu.
Kot to zwierze, ktore nie ma szansy przy szybko jezdzacych samochodach, pijanych wyrostkach osiedlowych, ludziach, ktorzy kotów nie lubia (w tym golebiarzy, na wsi - klusownikow, gospodarzy o negatywnym nastawieniu do kotow, maszyn rolniczych).
Igraszka jest kotem ktory bardzo duzo przeszedl, o czym Pan pewnie pamieta - jej watek opisuje trudna droge do jej wyzdrowienia a takze wysilek wielkiej liczby dobrych ludzi, zmierzajacy do wyleczenia jej z chorob i zapewnienia domu w ktorym osiadzie na stale.

Jestem przekonana ze Pana Mama jest dobrym czlowiekiem, ze dalaby wspanialy dom kotu ktory poradzi sobie na wolnosci i bedzie umial odnalezc sie w swiecie wiejskich kotow. Koty na wsi zyja nieco innym trybem niz koty w miescie - Igraszka sie po prostu do takiego trybu zycia nie nadaje. I chocby tam mieszkaly trzy takie dobre dusze jak Pana Mama, ona po prostu nie pasuje do wiejskiego trybu zycia.
Sam Pan widzial, co sie dzialo gdy domowa (!) kotka Tuska pokazala co potrafi. Niech tak na wsi znajdzie sie jeszcze dwoch takich Tuśków - przegonia Igraszke daleko, albo sama sie sploszy? Lepsza dla niej bedzie teraz klatka u Fiony, ktora zna do ktorej ma zaufanie, niz kolejna wielka niewiadoma.
I prosze byc wiekszym optymista - jestem przekonana ze dom dla Igraszki znajdzie sie o wiele szybciej - masa ludzi nad tym pracuje :)

Tuśka do diabeł jeden na milion a wiem jakie sa koty u mamy bo sam je mamie przywoziłem i wiem że sa bardzo pokojowo nastawione . A co do tych wszystkich nieszczęść to może i racja ale jak tak będziemy podchodzić do życia to proponuje wam już nigdy nie wychodzić z domu , nie jeździjcie już z kotami do lecznic i ewentualnych nowych właścicieli bo za każdym rogiem czai się pijany pirat drogowy albo rozpędzony tir w którym właśnie zepsuł się układ hamulcowy , nie mówiąc już o nagłych i gwałtownych podmuchach wiatru które zrzucają na wasze głowy konary drzew lub ostre jak brzytwy dachówki nie wspominając już o szalejącym wirusie śmiertelnie niebezpiecznej świńskiej grypy. Wypadki były i będą wsród ludzi i zwierząt bo takie jest życie i na siłę tego nie zmienimy . Dla przykładu podam że moja Tusia nie wychodzi z domu a i tak bawiąc sie myszką tak niefortunnie poślizgnęła się na panelach i upadła że musiała mieć robioną operację tylnej łapki ( dekapitację ) równie dobrze mogła uderzyć głowa o fotel i mogło by się stać znacznie gorszego . Kiedy byłem znacznie młodszy i mieszkałem tu gdzie mieszkam ale jeszcze z rodzicami to przyszła kiedyś pod kamienicę młodziutka kotka , oczywiście zamieszkała u nas i była to kotka która normalnie była wypuszczana na zewnątrz . Przeżyła tu z nami kilkanaście lat biegając po dość ruchliwej ulicy jaka jest zabłocie i nie miała nigdy żadnego wypadku następnie rodzice zabrali ja na wies kiedy sie wyprowadzali tam oczywiście tez biegała gdzie chciała i nic jej sie nie przytrafiło dopiero w wieku lat 17 zachorowała na bardzo złosliwego nowotwora i po cięzkiej chorobie musiała zostać uśpiona . W każdym razie te wymienione zagrożenia nadawały by się na nakręcenie kociej wersji oszukać przeznaczenie . Nie możemy z góry zakładać że te zagrożenia od razu jej sie przytrafią bo przeciez może być zupełnie odwrotnie .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Pon lis 23, 2009 15:56 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Zgadzam sie z Panem - wypadki sie zdarzaja. Jednak mozna minimalizowac ich wystapienie, skutki... Przewidziec i tak wszystkiego nie przewidzimy i jestesmy bezradni wobec Losu - czy to jesli chodzi o ludzi czy zwierzeta. Przyklad - moja operacja oka, zupelnie przeze mnie nie planowana. Ale jesli mamy mozliwosc podjecia dzialan ktore moga zmniejszyc ryzyko wypadku to trzeba je podjac, przy czym trzeba pamietac, ze ponosimy odpowiedzialnosc za kazde podjete dzialanie do samego konca.
Ta odpowiedzialnosc w przypadku istoty zywej, ktora czuje, przywiazuje sie i cierpi jest odpowiedzialnoscia specyficzna. I dotyka bardzo trudnego tematu jakim jest adopcja zwierzat.

Tak naprawde najwazniejsza jest Igraszka. Jest mnostwo innych kotow, ktore byc moze sprawdzilyby sie jako wychodzace poł domowe, pol wiejskie rozrabiaki. Ale ona taka nie jest. Nawet jesli zapewnimy maksimum bezpieczenstwa i bedzie wszystko w porzadku - ona moze po prostu sie zle czuc na wsi. I ma do tego pelne prawo bo jest zywa istota, ktora czuje, przezywa i ma swoje checi i przyzwyczajenia. Jak ja, Pan, Tuśka, moje koty, koty fundacji i tysiace innych Mruczkow i Felkow zyjacych wokol nas. Na wsi i w miastach.

Teraz trzeba zintensyfikowac dzialania w taki sposob, zeby Igrasia szybko znalazla dom. Ja ze swojej strony takze bede szukac wsrod znajomych takiego miejsca. Panie Marcinie, zachecam do rozeslania wiadomosci wsrod swoich znajomych - via email chocby. Moze ktos mysli o kocie, zastanawia sie nad tym czy nie przyjac zwierzaka pod dach? Wyslanie maila do kilku osob to piec minut pracy. I nic nie kosztuje - a dac moze bardzo wiele.

Fiona, prosze napisz pozniej jak sie miewa Igraszka. I pomiziaj ja ode mnie... gdyby nie to moje oko i reszta spraw, zaprosilabym ja do siebie. Niech malutka nie traci nadziei, dopoki szukamy dopoty trzeba ja miec.
dobrego dnia wszytkim ide odpoczac :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon lis 23, 2009 17:15 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Igraszka jak się można było spodziewać zestresowana. Niestety bardzo boi sie innych kotów. Nie ma tu znaczenia czy nowy kolega czy były kolega z dt. Igraszka na sam widok innego kota na wszelki wypadek wydaje ostrzezenia słowne i przybiera postawe obronna. Nie atakuje kotów tylko robi wszystko, żeby one do niej nie podchodziły. Na razie kitka jest zainstalowana u mojej babci w bloku obok. Mam nadzieje, że za jakiś czas wszystko sobie przypomni i jakos powoli będziemy się aklimatyzowac z kotami.

Nie zdecydowałam się oddac Igraszki do domku wychodzącego, chociaż mama Pana Marcina sadząc po głosie i rozmowie to anioł.
Zagrożenia związane z wychodzeniem są na pierwszym miejscu. Igraszka po ponad dwóch latach bez wychodzenia nie wie, ze samochód może rozjechac a pies rozszarpać. Igraszka traktuje psy jak nieco większe koty, wita się szczególnie z najmniejszą sunią ocierając sie policzkiem.
I jeszcze kewestia diety. Igrasia jest na urinary i nie wiadomo jak długo jeszcze będzie musiała dostawać taka karmę. Jako wychodząca kotka na pewno dożywiałaby się różnymi znaleziskami lub po prostu polowała na jakieś małe żyjątka. A wtedy dietę szlag by trafił :(

Igraszka, pomimo szczerych chęci znalezienia jej dobrego domku nie nadaje się na kota wychodzącego. Nie mowiąc już o tym, że umarłabym z nerwóew gdyby po tym wszystkim przytrafiłoby jej się jakieś nieszczęście.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon lis 23, 2009 18:04 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Masz rację fiona.22 :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40416
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości