Mój Pięciokot cz.12 Paaadaaaa śnieeeeg... :o

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Wylecę dziś z UK czy nie?

Ankieta wygasła Sob sty 09, 2010 16:33

1. Wylecę
6
27%
2. Nie wylecę
16
73%
 
Liczba głosów : 22

Post » Nie lis 22, 2009 18:21 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Na gorne rejestry to mój synek wchodzi nierzadko....zajerzyste uczucie....szklanki pekaja w szafce nie mówiac o moich uszach....:) Myslę, myslę....zaraz wrzuce to pytanie do wirtualnego weterynarza :) To Ty śpiewasz?
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie lis 22, 2009 18:23 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Odbiór górnych rejestrów też bywa metafizycznym uczuciem. :mrgreen: Śpiewałam. Teraz już tylko przy goleniu.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 22, 2009 18:37 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Odbiór górnych rejestrów też bywa metafizycznym uczuciem. :mrgreen: Śpiewałam. Teraz już tylko przy goleniu.


Metafiycznym powiadasz...no moze...ja bym rzekła ze bolesnym :)
A kotkom nie spiewasz? :) Moja corcia śpiewa, przechylaja tak fajnie łepetynki :) ale nie jestem pewna czy to z zachwytu, uszu w kazdym razie nie kładą :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie lis 22, 2009 18:40 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Hino nie znosi jak śpiewam. Reaguje panicznie - przybiega, miauczy, wspina mi się na nogi (przeważnie wyję przy zmywaniu), wariuje dosłownie. Innym to wisi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 22, 2009 18:45 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Nie wiem, czy w czymś pomogę, ale napiszę jak ja się z tym uporałam. Mój kotek nie chciał jeść, ani pić przez ten katar. Brał Unidox, podobno bardzo dobry antybiotyk (kosztowłam mnie około 10zł). Wet powiedział, że kociak wyjdzie z tego jeśli zacznie jeść. Ale nie chciał przez ten katar właśnie. Całe drogi oddechowe zatkane ropą. Cały czas oddychała przez pyszczek. Krople przepisane przez weta nic nie dawały no i tak jak w Twoim przypadku zakroplenie jej ich bylo nielada wyzwaniem. dlatego zdecydowałam się podać jej Acatar. Bałam się , bo to dosyć silne krople, ale byłam już naprawdę wystraszona, bo kociak drugi tydzień nic nie jadł. Ja ją brałam zawsze na kolana, kiedy chciało jej się spać i była spokojna ;) Odchylałam główkę do tyłu i celowałam po kropelce:) acatar zadziałał od razu praktycznie. Raz na 12 h wystarczyło jej go zakroplić. Nosek się przetkał, ropa wypłynęła, bo mała zaczęła kichac no i apetyt nagle wrócił :) Powiedziałam o tym weterynarzowi, ale uspokoił mnie, że nic jej się od tego nie stanie, więc dlatego o tym piszę. Może pomoże.

_________________


Kinguś - to znalazłam na miau. Co Ty na to ?
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lis 22, 2009 18:48 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

:) Piesek mojej koleżanki tarzał sie po ziemi i wył jak kojot do księzyca jak była piosenka końcowa w serialu na 'na dobre i na złe' .... nagrałysmy go raz i nawet miałysmy plan zeby wysłac do ukrytej kamery do drozdy ale jakos tak sie rozeszło po kościach :)

Jak tam wiadomości z kociego frontu? Z kotofrontu chorobowego znaczy?
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie lis 22, 2009 19:07 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Ptys ma pp?? On nigdy nie byl szczepiony. Matka go nie karmila, nie ma zadnej odpornosci :-( bardzo sie zmartwilam tym, co doczytalam... Denerwuje sie. W koncu moja mama go tuz przed swoja smiercia odkarmila. Glupio mowic, ale brakuje mi tego malego lobuza:-(
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Nie lis 22, 2009 19:21 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Kwinta, jak dla mnie to jeśli pomogłoby pojenie ciepłym moczem to bym poiła. Boję się tylko czymś zaszkodzić. Acatar, mówisz? Czemu nie? Ale antybiotyk to już musi wet ustawić, a nasz dał ceporex.
Dora, nie. Raczej to nie pp bo od wczoraj nie wymiotuje i je. Wet chyba słusznie mnie op... że paranoi dostaję i już wszędzie widzę pp, podczas kiedy to zalatuje zwykłą infekcją. Jutro znów pójdziemy, ale już dziś wyglądało wszystko ok, poza powiększonymi jeszcze węzłami chłonnymi na szyi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 22, 2009 19:26 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

No i tak trzymac....niech w koncu bedzie ok :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie lis 22, 2009 19:30 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Rezydenci w tym układzie to pikuś - Szelka mnie martwi. Jest słaba.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 22, 2009 19:48 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Szeluś walcz maleńka proszę :ok: :ok: :ok: :ok:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie lis 22, 2009 20:23 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Rezydenci w tym układzie to pikuś - Szelka mnie martwi. Jest słaba.


Kurcze, moze ją trzeba karmic jakos tak super hiper jak maratończyka...albo kulturyste... immunodol dostaje juz zdaje sie, witaminki tez...ale te lekarstwa ją jednak rozwalają...biedny maluszek
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pon lis 23, 2009 8:25 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Dune, ona dostaje conva instant - nie znam nic bardziej konkretnego i łatwiejszego do zjedzenia. Poza tym ma oczywiście dostęp do misek ogólnych, czyli chrupek które ignoruje kompletnie i surowego mięsa które wącha, ale w efekcie też zostawia w spokoju. Podaję jej ciepłego conva jak tylko pojawia się w okolicy misek, dziś o drugiej w nocy stawiałam świeży Inhalol, przetykałam jej nosek Disnemarem (Nivalinu nie można zbyt często, z resztą miała zaklejoną dziurkę) i robiłam conva. Polizała kilka razy i zostawiła. Jeśli w nocy idzie do misek (budzi mnie jej ruch) to wstaję i robię jej jedzenie, przetykam nosek... Normalne. Rano ciut lepiej - po świeżym Inhalolu, powtórce z Disnemaru i otarciu pychola chusteczką, mała troszkę zjadła. Nie było tego wiele, ale jadła. Noc przesypia w łóżku, ale nie pozwala zapakować się pod kołdrę, śpi na poduszce albo na kołdrze. W mieszkaniu grzejnik na full, utrzymuję temperaturę 20 - 21st. Nawet jak dla mnie, wiecznej zmarzliny to ciepło.

Skarpeciara dzis wariuje. Jak zobaczyłam jak ucieka przed gnającą za nią cwałem Hino (mała waży 0,9kg, Hino 4,8) to ruszyłam z odsieczą sądząc że ktoś tu będzie dzieciobójstwo urządzał, ale po chwili mała wypadła z łazienki ścigając Hino. Potrafi się rzucać na rezydentów (tylko Miyuki odpuszcza), oni na nią polują, ona robi ich w konia wchodząc n.p. pod łóżko z jednej strony a wychodząc z innej i atakując od tyłu tkwiącego przy "dziurze" delikwenta. Cyrk.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 23, 2009 11:07 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Dune, ona dostaje conva instant - nie znam nic bardziej konkretnego i łatwiejszego do zjedzenia. Poza tym ma oczywiście dostęp do misek ogólnych, czyli chrupek które ignoruje kompletnie i surowego mięsa które wącha, ale w efekcie też zostawia w spokoju. Podaję jej ciepłego conva jak tylko pojawia się w okolicy misek, dziś o drugiej w nocy stawiałam świeży Inhalol, przetykałam jej nosek Disnemarem (Nivalinu nie można zbyt często, z resztą miała zaklejoną dziurkę) i robiłam conva. Polizała kilka razy i zostawiła. Jeśli w nocy idzie do misek (budzi mnie jej ruch) to wstaję i robię jej jedzenie, przetykam nosek... Normalne. Rano ciut lepiej - po świeżym Inhalolu, powtórce z Disnemaru i otarciu pychola chusteczką, mała troszkę zjadła. Nie było tego wiele, ale jadła. Noc przesypia w łóżku, ale nie pozwala zapakować się pod kołdrę, śpi na poduszce albo na kołdrze. W mieszkaniu grzejnik na full, utrzymuję temperaturę 20 - 21st. Nawet jak dla mnie, wiecznej zmarzliny to ciepło.

Skarpeciara dzis wariuje. Jak zobaczyłam jak ucieka przed gnającą za nią cwałem Hino (mała waży 0,9kg, Hino 4,8) to ruszyłam z odsieczą sądząc że ktoś tu będzie dzieciobójstwo urządzał, ale po chwili mała wypadła z łazienki ścigając Hino. Potrafi się rzucać na rezydentów (tylko Miyuki odpuszcza), oni na nią polują, ona robi ich w konia wchodząc n.p. pod łóżko z jednej strony a wychodząc z innej i atakując od tyłu tkwiącego przy "dziurze" delikwenta. Cyrk.


Witam serdecznie zza listka
Obrazek

Nie no jasne, cieplutko ma wystarczająco. Z tym jedzeniem to ja tylko tak glośno myslę, nie mam wątpliwości nawet ze ja dobrze karmisz :) słyszałam ze są jakies takie odżywki dla ludzi (?) zeby im wychodziło ok 6tys kcal dziennie jak sa w jakims skrajnym wyczerpaniu i niedozywieniu i w ta strone moje myslenie poszło ze skoro ona ma zapchany kinol i zjada ilościowo niewiele bo nie ma apetytu to zeby to byl taki instant kaloryczny, mało a dobrze :) zeby jej kopa dawało to żarcie - ale tak tylko dumam.

Dobrze ze kicio gania, to znak ze sie dobrze czuje, ale faktycznie jakby Hinio nie wyhamował przed ściana a miedzy nini byłałaby malutka...to byłby placuszek :) Zarty, krzywdy sobie nie zrobia, chyba...Moje maluchy pasjami uwielbiaja gryźć sie w ogony :) a jak biegaja po domu to jest odglos koński i wcale nie paszczowy :)

Wracajac do tych obkurczaczy nosowych to w sumie wszystkie które przetrenowalam (bo jestem b nieodporna na katar...) zawieraja albo Xylometazoline albo Oxymatazoline, z tego co wyczytałam działanie mają identyczne natomiast zalezy penie od osobniczych upodobań co komu pomaga...w skrajnym przypadku slyszałam ze komus pomaga acatar tylko w kroplach (plyn) a ten w aerozolu nie...moze kwestia ilosci wlanej w gardło (przy okazji niestety? albo typowy przejaw sugestii :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pon lis 23, 2009 11:56 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Zajerzysta fota! :ryk: :ryk: Super to spojrzenie zza liścia!
Conv instant to właśnie takie jedzonko w koncentracie dla psów i kotów. Zalecane w anoreksji, w wycieńczeniu, po operacjach, w chorobach z obniżonym łaknieniem, czyli dokładnie w tym co mamy. Mam wrażenie że Hino bierze poprawkę na fakt że bawi się z maluchem. Kiedy Skarpeciara wpada do łazienki przez włazik, Hino nie wbiega za nią - łazienka jest ciasna i nie ma tam miejsca na jakieś slalomy z użyciem prawie 5kg kota. Czeka na małą przed drzwiami i kiedy Skarpeciara wychodzi (wypada raczej szarżując) zaczynają kolejny galop.

Szelka... Czyli nasz problem number one... Wet ucieszył się brakiem gorączki już drugi dzień, natomiast fakt że wydzielina jest ropna już mniej go bawi. Ale mówi że skoro nie ma gorączki to dobrze jest. Ok, wierzę tym bardziej że chcę wierzyć. Fakt że mała je choć troszkę też jest ok. - strategia przetykania noska kiedy mała kombinuje nad miską działa, wtedy więcej zjada. Że śpi niemal cały czas? NIc dziwnego, zatkany nos ją męczy. Zaczęłam się już podśmiewać że przynajmniej mi się nie zgubi - znajdę ją kierując sie bulgotaniem nochalka. eh...
Hino i Tysiek spokojnie. To nie pp. Od soboty już nie wymiotowały, dostały dziś poprawkę z leków i jeśli nic się nie będzie działo są wolne jak dziki agrest. To miłe z ich strony bo ręce i nogi odpadają po wycieczkach do weta. Zwłaszcza że Hino w transporterze ciska się jak wesz na strupie i drze pysk jak potępieniec.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości