a miało być tak pięknie...
wczoraj zrobił sie Dzidzi niewielki stan zapalny w obrębie ranki posterylkowej i zanim się zorientowałam rozlizała sobie rankę do krwi. Na sygnale do weta (Tanita, Uschi - jeszcze raz wielkie dzięki!!!), antybiotyk no i abażur. Biedna Dzidzia zupełnie nie potrafi się odnaleźć w tym czymś, co jej źli ludzie nałożyli na łebek...