
Moderator: Moderatorzy
Ewa JANCZUK pisze:Witajcie,
chciałam przypomnieć mojego Dudusia. Od roku zmagamy się u niego z cukrzycą. Wszystko było dobrze do połowy października. Coś zaczęło się dziać. Nagle Dudas zaczął mieć wysoki cukier, >450. Dzień w dzień. Znacznie schudł. Sierść ma matową, szorstką. Zaczęła się wędrówka od lekarza do lekarza. Od miesiąca Duduś ma kroplówki z PWE lub płynu Ringera + cocarboxylaza, podskórnie, ok. 100-150ml co drugi dzień. Niestety nic to nie dało.
W ostatnich badaniach są niepokojące wyniki. Np. kreatynina-3,2 , mocznik - 250. TRAGEDIA.
Duduś ma przewlekłą niewydolność nerek. Płuczemy, płuczemy.
Wczoraj nastąpiło zatrzymanie moczu. W ostatniej chwili Duduś został zcewnikowany /wszystko odbyło się w narkozie/. Teraz D. ma wszyty cewnik, nosi kołnierz. Do jutra. Jutro wyjmujemy cewnik i aż nie chce mi się myśleć co może się jutro stać. A jak znowu zatrzyma mu się mocz?????????
Zapomniałam napisać, że D. dostaje też antybiotyk.
Duduś jest coraz słabszy. Boję się nocy.![]()
Czy ktoś miał może podobne przejścia?
Ewa
Casice odpowiem na pewno osobiście, ale na razie z braku czasu muszę ten post zostawić bez komentarza. Choć przyznam, że rady doczytącze podawania insuliny domięśniowo, i to Caninsuliny, przyprawiają mnie już teraz o mdłości.casica pisze:Marian, spokojnie.
Ja mam kota o podobnym charakterze, sądząc z opisu, co Twoja kocica. Nie postępuje tak ortodoksyjnie jakby sobie tego życzyły panie z wątku cukrzycowego, ale jednak, cukrzyca u mojego kota jest dobrze kontrolowana. Trwało to sporo czasu, kosztowało mnie sporo nerwów, ale udało się.
Ja wiem, że są koty, z którymi postępowanie nie jest proste, których nie można na bieżąco monitorować, bo taki właśnie jest mój. Mega histeryk.
Rób kotce 2 razy dziennie zastrzyki z caninsuliny, a za miesiąc poproś weta o zrobienie badania fruktozaminy, zorientujesz się czy cukrzyca jest kontrolowana i w jakim stopniu. Nie ró mojego błędu i nie zmieniaj dawki.
Pozdrawiam serdecznie
Gdybyś miał problem z robieniem zastrzyku - wygól kotce kawałek futerka na karku, żeby mieć pewność, że nie zrobiłś zastrzyku "na pusto", że nie poszło w futerko. Gdybyś nie mógł sobie poradzić z zastrzykiem podskórnym, możesz robić domięśniowo, w dupkę, tak jak ja.
Najlepiej dawać kotce insulinę w trakcie jedzenia, kot musi jeść.
Dobrym pomysłemnatomiast jest kontrolowanie moczu pod kątem ketonów, to proste i nie stresuje kota.
Przemyśl też kocią dietę, czy karmisz swoją kotkę?
To tyle co mi przychodzi do głowy "na gorąco". Trudno jest współpracować z kotem histerykiem, ale można sobie poradzić
Tinka07 pisze:Dziewczyny, mam jedno pytanie. Proszę bardzo o szczere odpowiedzi.
Czy uważacie, że ścisły monitoring kota cukrzycowego jest postępowaniem ortodyksyjnym?
Wkejam tu wypowiedź Casici na ten temat: viewtopic.php?f=1&t=102944&start=15
bumar1 pisze:Przeczytałem cały wątek dotyczący cukrzycy.Zrobiło mi się słobo i spociły mi się dłonie. A przecież nie jest to mój pierwszy kontakt z cukrzycą. Sam jestem cukrzykiem (jeszcze bez insuliny) i kilka lat temu miałek też kotkę z cukrzycą. Żyła z tą chorobą około czterech lat. Była na insulinie ale była zupełnie inna od tej, którą mam teraz.Lekarz przepisał Caninsulinę. Kazał podawać 2 razy dziennie po 2 kreski i "jakby co" to mam się skontaktować.
Z uwagi na charakter kotki nie będę mógł robić testów krwi. Wiem, że to bardzo utrudni ale jest to niewykonalne. Doprowadiłbym do tego, że kot chowałby się przede mną i wtedy już w ogóle koniec. Mam nadzieję, że uda mi się robić jej zastrzyki z insuliny.Mam jeszcze pytanie odnośnie tych pasków do badania moczu. Nigdy tego nie używałem. Czy są takie, którymi można badać stężenie glukozy i ketonów ?
Zrobiłem specjalną kuwetę ze spływem moczu do badania. Myślę, że to może mi dużo pomóc.
I jeszcze pytanie odnośnie kroplówek. Czy moę je robić w razie potrzeby samodzielnie w domu. Próbowałem odtworzyć ten filmik z Forum (odośnie kroplówek) ale u mnie się nie uruchamia.
Pozdrawiam
Tinka07 pisze:Casice odpowiem na pewno osobiście, ale na razie z braku czasu muszę ten post zostawić bez komentarza. Choć przyznam, że rady doczytącze podawania insuliny domięśniowo, i to Caninsuliny, przyprawiają mnie już teraz o mdłości.
grace28539 pisze:Zajezdza tu spamem troche, Tinka pamietaj nie dotykaj, bo sie pobrudzisz.
Tinka07 pisze:Casico, Twoją wypowiedź króciutko skomentowałam w wątku cukrzycowym. Na razie z braku czasu pozostawię ją bez dalszych komentarzy.
sheanan pisze:Dziękuję za informacje o strzykawach. Batorego kawałek, ale pewnie od razu karton zakupię.
Dziewczyny, bardzo proszę PAX. Gdyby nie Wasz wątek, wasze posty, informacje siedziałabym pewnie i wyła zastanawiając się nad tym co robię źle z kotem. dzięki wam wszystkim pozbieraliśmy sie z TŻ do kupy, kot wyraźnie lepiej się czuje.
Znalazłam boskiego lekarza i nabrałam odwagi z kotem. O ile na początku rady brzmiały mi przerażająco - czytaj, zmieniaj, odstaw jedzenie od Was i lekarz - nic nie zmieniać, dieta ścisła, to teraz widzę, że są to wytyczne, wiadomości na temat własnych kotów plus wszystko wyczytane w internecie. Jako żółtodziób w temacie, cały czas znajduję jakieś nowe dla mnie informacje. Widzę już jednek, że najważniejsze jest obserwowanie plus badanie swojego kota - czy to z krwi, czy nawet z moczu (lepsze to chyba niż nic) i reagowanie - karmą, insuliną. Czy też pewnie sposobem dawkowania.
Bez Was nie wiedziałabym tego wszystkiego, pomogłyście mi bardzo.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości