rozmnazanie ?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto kwi 06, 2004 19:53

Wyegzekwowanie kastracji na dzień dzisiejszy w Polsce jest nie możliwe. Ale czy to naprawdę konieczne? Koty hodowlane posiadają licencję przecież, uzyskaną podczas wystaw. Jeśli kot jest dobry w typie licencję otrzyma, a jeśli nie - nie otrzyma. Hodowca nie może nikogo powstrzymać przed spróbowaniem swoich sił na wystawie nawet jeśli będzie to dla niego antyreklama!
A pseudohodowca i tak rozmnoży, z rodowodem i czy bez. :(

Miriel

Avatar użytkownika
 
Posty: 1287
Od: Czw lut 12, 2004 18:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto kwi 06, 2004 20:03

Miriel pisze:A pseudohodowca i tak rozmnoży, z rodowodem i czy bez. :(

W tym rzecz - zakazy nie są obliczone przeciwko hodowcom - w każdym razie na pewno nie w pierwszym rzędzie. W podobnych regulacjach chodzi o odczuwalne utrudnienie życia pseudohodowcom - stąd zwykle popularność zyskuje kastracja przed wydaniem/sprzedażą, a nie umawianie się. Akurat ci, którzy będą skłonni dotrzymać umowy, zagrożeniem dla zwierzaków w większości nie są.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 20:09

Bede Wojtku, niestety tylko z Celesta, bo Lalek i Adelka sa doszczetnie wygoleni. :cry:

Konieczne moze nie egzekwowanie kastracji, ale nierozmnazania. Bo kot z wadami genetycznymi nie powinien miec dzieci, zeby nie przekazywac tych wad.

Natomiast kwestie urody... Moj Boze. Toz to natura. Nie sposob wszystkiego przewidziec.

Na przekor wszystkiemu w dalszym ciagu uwazam, ze rodowod jest czescia rasowego kota, nie moja wlasnoscia i nie ma takiej okolicznosci, dla ktorej bylabym w stanie pozbawic mojego kociaka tozsamosci.

celesta

 
Posty: 113
Od: Nie sty 11, 2004 9:57
Lokalizacja: Rejowiec k. Chełma

Post » Wto kwi 06, 2004 20:21

celesta pisze:Na przekor wszystkiemu w dalszym ciagu uwazam, ze rodowod jest czescia rasowego kota, nie moja wlasnoscia i nie ma takiej okolicznosci, dla ktorej bylabym w stanie pozbawic mojego kociaka tozsamosci.


ja się z tym zgadzam jak najbardziej.

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Wto kwi 06, 2004 20:26

celesta pisze:Na przekor wszystkiemu w dalszym ciagu uwazam, ze rodowod jest czescia rasowego kota, nie moja wlasnoscia i nie ma takiej okolicznosci, dla ktorej bylabym w stanie pozbawic mojego kociaka tozsamosci.


Obrazek

Wojtek

 
Posty: 28035
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 20:28

celesta pisze:Na przekor wszystkiemu w dalszym ciagu uwazam, ze rodowod jest czescia rasowego kota, nie moja wlasnoscia i nie ma takiej okolicznosci, dla ktorej bylabym w stanie pozbawic mojego kociaka tozsamosci.

Tego akurat nikt w tym wątku nie kwestionował.

Dyskusja dotyczyła kwestii, czy można czas albo sposób przekazania rodowodu wykorzystać jako element nacisku mający utrudnić rozmnażanie zwierzaka, który nie powinien być rozmnażany. Ogólny wniosek, który z tego wypłynął, to że "raczej nie należy" i stąd sugestie sięgnięcia po presję finansową.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 20:37

Estraven pisze:
celesta pisze:Na przekor wszystkiemu w dalszym ciagu uwazam, ze rodowod jest czescia rasowego kota, nie moja wlasnoscia i nie ma takiej okolicznosci, dla ktorej bylabym w stanie pozbawic mojego kociaka tozsamosci.

Tego akurat nikt w tym wątku nie kwestionował.

Faktycznie. Wprost nikt nie kwestionował.

Ale dla mnie propozycja wydawania rodowodu z wyciętym numerem jest próbą wciśnięcia mi zeszłorocznej gazety zamiast rodowodu.

Wojtek

 
Posty: 28035
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 20:39

Wydawalo mi sie, ze robiac z niego karte przetargowa wlasnie kwestionowal. Rodowodem nie nalezy szantazowac, nie ma on byc narzedziem nacisku, obiektem jakiejs rozgrywki. To czesc rasowego kota - cos jak jego ucho, czy ogon, niewplywajacy na jego urode, czy cene, to nie glejt wystawowy a wylacznie zapis "tresci" kota. Nic nie usprawiedliwia jakichkolwiek manipulacji tym dokumentem.

celesta

 
Posty: 113
Od: Nie sty 11, 2004 9:57
Lokalizacja: Rejowiec k. Chełma

Post » Wto kwi 06, 2004 20:45

Wojtek pisze:Faktycznie. Wprost nikt nie kwestionował.

Ale dla mnie propozycja wydawania rodowodu z wyciętym numerem jest próbą wciśnięcia mi zeszłorocznej gazety zamiast rodowodu.

Myślę, że nie wprost też nie. To, co czytałem to były rozmaite propozycje wykorzystania sytuacji dla dobra kota. Kontrowersyjne, owszem, ale nie negujące, że rodowód mu się należy.

Osobiście też wolałbym, aby żadne podobne zawirowania nie miały miejaca i dla jasności sytuacji rodowód zawsze wędrował wszędzie razem ze zwierzakiem. Jednak jak czytam - jakieś narzędzie nacisku jest potrzebne. Skoro uznać, że nie takie - zostaje szukać innych.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 20:57

Akurat numer nie jest meritum rodowodu. To element niezbedny wylacznie przy rejestracji kota w zwiazku, w zaden sposob nie uszczuplajacy wiedzy o genotypie kota.
Pomysl z jego wycinaniem (czy nienaklejaniem) to forma protestu wobec tych kocich zwiazkow (a nie kotow :!: ), ktore celowo nie respektuja woli hodowcy spisanej na rodowodzie i rejestruja koty pozahodowlane. Jak myslisz, Wojtus, dlaczego?
Bylabym chyba w stanie zaakceptowac ten pomysl, choc sama wzdragam sie przed jego zastosowaniem, bo to tez jakas forma manipulacji, choc odbiorca zgola inny...

celesta

 
Posty: 113
Od: Nie sty 11, 2004 9:57
Lokalizacja: Rejowiec k. Chełma

Post » Wto kwi 06, 2004 21:02

Estraven pisze:Dyskusja dotyczyła kwestii, czy można czas albo sposób przekazania rodowodu wykorzystać jako element nacisku mający utrudnić rozmnażanie zwierzaka, który nie powinien być rozmnażany. Ogólny wniosek, który z tego wypłynął, to że "raczej nie należy" i stąd sugestie sięgnięcia po presję finansową.


Estravenie - ale ta presja cenowa.....kociak gorszy w typie (piszę o Kotach zdrowych, bez wad) w mojej rasie kosztuje w Polsce 900-1000 PLN ..., najlepsze 1500-1600.

U wspomnianego znajomego w Niemczech, wszystkie kociaki kosztują 600-650 Euro, jeśli chcesz na wystawy dopłacasz plus minus 200 Euro.
Różnica u nas nie jest oszałamiająca sam przyznasz...

A o ewentualnej kastracji mówić, informować trzeba przyszłych właściecieli, jest to okrutne ale dla Hodowcy ważny jest kociak, jego stan zdrowia (to powinno być priorytetem) ale standard Rasy....nie ma co ukrywać i trzeba to napisać jasno, i to sędziowie podkreślają na wystawach mają się pojawiać Najlepsze Koty z Hodowli, stąd powstał ten temat.

Dlatego Rodowód jest wg. mnie czymyś oczywistym i jak napisała celesta jest "częścią" Kota tak samo jak Wyprawka, gdy jadą maluchy do nowego domu. :!:


Mirel, tylko co znaczy Kot dobry w typie :?:
Koty dobre i bardzo dobre w typie są jak najbardziej przez Hodowców mile widziane na wystawach.

Jeśli idziesz w tym kierunku, to bardziej przystępne jest porównanie:
Kot wystawowy a Kot hodowlany, bo o licencję jest łatwo - tytuły są wg. mnie są bardziej miarodajne.

Ja od zawsze stoję przy swoim, hodowcy wybierają ludzi dla swoich Kociaków, dlatego maluchy powinny trafiać do ludzi, którzy pewne sprawy zrozumieją, gdzie kontakt z hodowcą w sprawie malucha trwa długo aby się lepiej poznać, wytłumaczyć, poznać oczekiwania obydwu stron.

Jak to jest pewne, to rozmnażanie kotów na lewo, nie ma miejsca, bo jak napisałam wcześniej, Nowi właścieciele czują odpowiedzialność za Kota i za Rasę, dlatego żadnym problem nie jest wydanie Rodowodu, który się Kociakowi należy :!:

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Wto kwi 06, 2004 21:04

celesta pisze:Akurat numer nie jest meritum rodowodu. To element niezbedny wylacznie przy rejestracji kota w zwiazku, w zaden sposob nie uszczuplajacy wiedzy o genotypie kota.
Pomysl z jego wycinaniem (czy nienaklejaniem) to forma protestu wobec tych kocich zwiazkow (a nie kotow :!: ), ktore celowo nie respektuja woli hodowcy spisanej na rodowodzie i rejestruja koty pozahodowlane. Jak myslisz, Wojtus, dlaczego?
Bylabym chyba w stanie zaakceptowac ten pomysl, choc sama wzdragam sie przed jego zastosowaniem, bo to tez jakas forma manipulacji, choc odbiorca zgola inny...

Dla mnie sam numer też jest nieistotny.
Żeby wiedzieć co to jest genotyp musiałbym zajrzeć do encyklopedii.
Po prostu uważam, że papier z wyciętą dziurą nie jest żadnym dokumentem, to tylko dziurawa kartka papieru.

Wojtek

 
Posty: 28035
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 21:09

celesta pisze:Pomysl z jego wycinaniem (czy nienaklejaniem) to forma protestu wobec tych kocich zwiazkow (a nie kotow :!: ), ktore celowo nie respektuja woli hodowcy spisanej na rodowodzie i rejestruja koty pozahodowlane.

Czyli w sumie chodzi im o co innego chyba, niż autorowi wątku i dyskutantom :(

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 21:10

Tak... Dokladnie... Mnie to rowniez meczy... Taka dziura.
Naprawde mysle, ze wystarczyloby sie wzajemnie szanowac (hodowcy przez hodowcow) i nie trzeba byloby wymozdzac jakichs niestworzonych historii.

celesta

 
Posty: 113
Od: Nie sty 11, 2004 9:57
Lokalizacja: Rejowiec k. Chełma

Post » Wto kwi 06, 2004 21:12

O cos bardzo brzydkiego Estravenie...

celesta

 
Posty: 113
Od: Nie sty 11, 2004 9:57
Lokalizacja: Rejowiec k. Chełma

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], kasiek1510 i 354 gości