Rozmawiałam z żoną ochroniarza (akurat ona odebrała telefon) z Teatru Polskiego. Okazało się, że ochroniarz już tam nie pracuje. Podobno koty karmią tam pracownicy portierni Teatru Polskiego, karmą kupowaną przez aktorów. Żona ochroniarza mówiła również, że złapana tydzień temu Majeczka jest matką dwóch tamtejszych kociaków, a kotka, która się nimi zajmowała, zaadoptowała je. Niestety kotka i kociaki z pasażu gdzieś się wyprowadziły. Przez ostatnie dwa dni pracy ochroniarz ich nie widział. Natomiast od Gu wiem, że kobieta, która skontaktowała się z nią po przeczytaniu pozostawionej przy Kafce kartki, widziała w niedzielę kotkę i kociaka...
Mam teraz pożyczoną klatkę-łapkę od AnielkiG i mogłabym połapać kociaki. Problemem jest tylko zastanie ich. Jeszcze dziś wybiorę się tam, żeby spróbować zasięgnąć języka od pracowników portierni, czy koty w ogóle tam się pojawiają, a jeśli tak, to kiedy. Kobieta, która ma kontakt z Gu, a także XAgax, która tam bywa w tygodniu też ma dać znać, jak tylko spotka kociaki.
Inne osoby z forum, które tamtędy mogłyby się przejść, też bardzo proszę o informowanie mnie, jeśli w pasażu zobaczą kota/koty. Telefon podam na pw.
Aha, żona ochroniarza prosiła też o pomoc dla kotów (które dokarmia) spod jej bloku na Pradze przy ul. Okrzei 22. Koty nie mają żadnego schronienia

. Tu ich wątek:
viewtopic.php?f=1&t=103397 .