Dlaczego jak juz jest troche lepiej to potem musi byc gorzej?
Czikita - czarny, sfinksowaty tymczasek, ktory po awanturze mojego TZ zostal NASZYM kotem - znow ma koci katar

Po raz drugi. Pierwszy byl na przelomie lipca i sierpnia i wtedy mala do mnie trafila, z "gilem do pasa", wybauszonym okiem itd. Oczywiscie wiedzialm, ze bedzie juz zawsze nosicielka KK, ale nie pomyslalm ze moze drugi raz zachorowac. Teraz ma kolejny raz - podobno jest oslabiona, bo zmienia zęby... To mozliwe? Dostaje antybiotyk dwa razy dziennie i krople do oczu - jest jakby troche lepiej... niestety zarazila sie od niej Muti - czyli inny tymczas, mama bialo-burych trojaczkow

zarazila fatalnie - bo wczoraj poznym popoludniem zaczela kichac, a jak ja zawiezlizmy dzis popoludniu do Veta to stwierdzil juz zapalenie pluc!!! podobno KK wszedl jej od razu w dolne drogi oddechowe
Czy ja cos zle robie?
Odizolowalam chorowitki, ale przeciez my stykajac sie z nimi i tak wszysko roznosimy... Pozostale futra wygladaja OK i chyba czuja sie dobrze, bo rozrabiaja jak zwykle
