piekny, rasowy - ciaza, fiodor wrocil z adopcji

Kciuki za fajniutki domek dla przystojniaka :ok:

tu na hodowcach ktoś szuka "rusałki" :
viewtopic.php?f=10&t=102630

wkleilam linka - może pokocha kotusia

dzieki. jak ktos bedzie szukal takiego kota, wklejajcie go prosze. on jest dorosly, ale mlody. i bardzo mily.

teraz piekny ma dwa watki, wiec sama juz nie wiem, gdzie mam pisac. a mamy problem. wczoraj zaczal strasznie krzyczec. nie bylo mnie wtedy w domu. gryzl, drapal. jak na co dzien to chodzaca slodycz, ktora uwielbia pieszczoty i potrafi sie spiacemu czlowiekowi rzucic w ramiona i obudzic, bo on chce byc miziany, tak wczoraj - nie ten kot. agresywny, wsciekly, gryzl i drapal. musialo go strasznie bolec. nie dal do siebie podejsc. widac bylo, ze go boli przy siusianiu. w koncu dostal butelke z ciepla woda, przytulil sie do niej i tak zasnal. dzis z rana zaliczyl juz wizyte u wetki. pecherz mial pelny, ale dal sie wycisnac, wiec mamy mocz do analizy. pewnie mamy jakis stan zapalny. dostal zastrzyk przeciwzapalny, do tego chyba antybiotyk i zastrzyk z nospy. przy tej nospie to mnie calkiem niezle podrapal, bo to podobno bolesne jest. od jutra ma brac tabletki. ciekawa jestem, jak my sobie z nim damy rade. smoczysko wazy 5,2 kg, a wciaz jeszcze jest chudy. jak sie poprawi, to nie wiem, chyba nas wszystkich po katach bedzie rozstawial.

oby kuracja była szybka i skuteczna :ok:

na taka sie zanosi. "rusek" juz jest spokojny i miluski. czekamy na wyniki badan moczu, ale widac, ze juz w tej chwili nie cierpi.
a nas czeka wyzwanie: podawanie tabletek kotu, ktory wazy 5,2 kg (a jest jeszcze dosc chudy). :strach:

jednak nie bedzie latwo. naiwnie liczylam, ze sie szybko poprawi, choc sama wiem po sobie, ze z nerami to tak latwo nie przechodzi. wczoraj znowu zaczal sie zloscic, czyli bol powrocil. noc przespal spokojnie. ale rano znow sie przymierzal do sikania z duzymi problemami. wsypywanie tabletek do dzioba to naprawde wyzwanie. zrobil awanture, posilkal sie, dwa razy musialysmy go puscic, tak sie szarpal. jak juz prawie mu wrzucilam, to wbil mi pazur w palec. w koncu sie udalo. strasznie bulgotal, jak mu wrzucilam. ale polknal. juz nie wiem, co lepsze, zastrzyki czy tabletki. przy zastrzyku z nospy tez sie strasznie rzucil i udalo mu sie wyrwac, na szczescie po, a nie w trakcie. niech on juz lepiej nie choruje, bo nie wiem, kto opanuje te dzika bestie, ktora sie w nim wtedy budzi.

a na co dzien jest taki sliczny i mily.

aha, tz z mloda wybrali mu imie. bardzo ladne, rosyjskie, slawne i dostojne. fiodor!

kciuki za zdrowko Fiodora!

zapalenie pecherza. zaczelismy jakis nowy antybiotyk. 60 zl za zastrzyk, na szczescie zastrzyki co dwa tygodnie. do tego karma specjalistyczna. w takiej sytuacji do konca leczenia nie mozemy myslec o adopcji. ale mozna zaklepywac kolejke.

u wetki dostalam rekawice, taki byl straszny. to skoczyl mi do twarzy i tak zajechal, ze sie wstydzilam do pracy pojsc. co za buc. zwykle jest milutki, ale przy zabiegach to po prostu dzika bestia. dzis rano znowu tolfina doustnie. wyl, wrzeszczal, bulgotal jak czajnik. no potwor po prostu. czlowiek chce dobrze, a tu taka wdziecznosc. :evil:

On jest NIEBIESKI?!
Jak kicia się czuje? Czy wiadomo już ile ma lat?

(informacje o mnie są na 6 str. tematu Chaberka)

no tak, jest niebieski. piekny jak marzenie. teraz czuje sie juz dobrze, czyli znowu jest nie tylko piekny, ale tez slodki. :twisted:

dr jekyll i mr. hyde, cholera. :evil:

co do wieku, to nie powiedziala mi dokladnie. tyle, ze jest dorosly, ale mlody. spytam przy nastepnym zastrzyku, czyli na poczatku grudnia.

A czy jest dla niego już potencjalny domek? Jakby co, to dysponuje 27m2 i zapasem miłości

patti, pewnie przeczytalas watek, wiec wiesz, co to za ziolko.

i wiesz tez, ze jest w trakcie leczenia. jesli to cie nie zniecheca, mozemy porozmawiac o adopcji fiodora.
napisz mi prosze, skad jestes, bo nie wiem, czy sama moglabym sie z toba zobaczyc, czy musialabym kogos poprosic. jesli chcesz cos dodac konkretnie w zwiazku z fiodorem (jak widzisz jego warunki itp.) - to oczywiscie tez chetnie sie dowiem.
fiodor, oprocz tego ze potrafi byc straszny, jak jest chory, to na co dzien kot mily, spokojny i dystyngowany. nie jakis maly kociak co ma fiu bzdziu w glowie i lata po calej chalupie. wiec na 27m2 powinien sie spokojnie zmiescic. a prezentowac sie bedzie okazale.

Za Fiodora :ok:

piekny, rasowy - ciaza, fiodor wrocil z adopcji

Kto przegląda forum