» Śro lis 18, 2009 13:53
Re: Mój Pięciokot cz. 11 Chyba można się cieszyć! :)
Skarpeciara wybiera się na Śląsk - okolice Katowic. No i lepiej bo tutaj może się tylko czegoś nowego nabawić - oczami wyobraźni widzę tabuny latających po mieszkaniu wirusów, przecież tu było już wszystko chyba bo i pp i kk. I ona miała najpierw katar, potem pp... Katar może wracać podobno, a kociaki od szczytowej formy dalekie - karmię Immunodolem ale też nie oczekuję że to cudowny lek na wszystko, a wiem że ten dom "czysty" pod względem wszelkiego draństwa na pewno nie jest. Cieszę się że będzie miała domek.
Wet dziś. Szelka nadal gorączkuje ale już "spokojniej" - 39,3. Katarek porażający ale nadal wodnisty. Lek przeciwzapalny i przeciwgorączkowy, obserwujemy, jeśli wydzielina zacznie przechodzić w ropną (odpukać) włączamy antybiotyk. Wetka mówi że antybiotyk upośledza własną odporność organizmu nie mordując wirusa, więc jeśli nie pojawiają się powikłania bakteryjne to trzeba dać szansę układowi immunologicznemu powalczyć z wirusem.