W gourmecie jest spory procent mięsa i pochodnych, ale ile czego - tu już firma milczy. Prawdziwego mięsa tam za dużo nie uświadczysz, omijałabym to żarcie. (choć diamanty wyglądają ładnie, nie powiem).
Miamory i Almo Nature w testach niemieckich dostały b. niskie noty (a raczej mówi się o nich jako o dobrych karmach).
Porównując składy TOTW i Orijena - w Orijenie jest węglowodanów o połowę mniej, a dwa/trzy razy więcej tauryny i omeg, bogatszy skład. I jakoś świeże mięso brzmi mi lepiej (dla zdrowia kotów) niż wędzone.
Chciałabym móc zobaczyć, jak naprawdę wytwarzane są i kanadyjskie i amerykańskie karmy. Żarcie made in usa jakoś mi się nie za dobrze kojarzy, modyfikacje genetycznie, ulepszacze, skoro są w jedzeniu ludzkim, dlaczego nie ma go być w zwierzakowym?
BTW Eukanuba na rynek UE ma inny skład (lepszy) niż na rynek USA (ostrzejsze normy UE). Ciekawe czy podobnie jest z TOTW.
Hodowcy i tak nadal karmią w większosci RC i jego polecają kupującym od nich koty.
Rc ma tę przewagę nad wieloma karmami, że jest smaczny. Są od niego lepsze, ale RC złą karmą nie jest.
Co do surowego mięsa, często słyszę od ludzi, że koty albo nie chcą go tknąć albo mają po nim biegunki.
Trzeba już samemu potestować na swoich kotach, co służy - spośród polecanych na dobrych forach

PS. Biję się w piersi - Wildlife to był, opis z animalii.
O TOTW słyszałam spoza forum dobre opinie. Na pewno jest teraz modny.