Igraszka wróciła do koko_ :))))))))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lis 17, 2009 10:36 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Ludzie ocknijcie się ... !!! Może, a nawet na pewno waszym sposobem na życie jest pomaganie kotom , mieszkanie z nimi itd. Ale Ja do was nie należę . Oczywiście uwielbiam koty i strasznie ubolewam nad ich losem a także nad losem psich bezdomnych stworzeń ale ja mam trochę inny sposób na życie i nie zmienię go na pewno podporządkowując wszystkiego pod koty . Chciałem pomóc , niestety moja kotka to taki diabeł że to będzie niewykonalne . Gdybym miał inna kotkę z innym charakterem to nie było by żadnego problemu bo nie raz miałem po kilka zwierzaków ale przy Tuśce się nie da . Dziewczyny które były na wizycie przed adopcyjnej mogły się same przekonać jaka ona jest . Co mam teraz zrobić ? Zrezygnować z wyjazdu do Włoch na deskę i stracić 2000pln bo Igraszka siusia po kontach i we własne posłanie ? I nikt się nie znajdzie żeby się nią zaopiekować przy jej takim zachowaniu . Może dziewczyny będą przychodzić do mnie 2 razy dziennie i sprzątać po kotach oraz je karmić . - Proszę bardzo zostawię im klucze . Dobrze się wam wszystkim pisze że to że tamto tylko większość z was mieszka z kimś jak was nie ma to jest siostra , mama , brat itd ale jak mnie nie ma w domu to nie ma nikogo i co wtedy robić ??? Postawcie sie najpierw w mojej sytuacji zanim bedziecie pisac te mądre wywody . Ja mam 36 lat i zawsze w naszym domu były zwierzaki , dobrze znam psychikę zwierzat oraz ich zachowanie i wiem że Igraszka u mnie przezywa straszny stres spowodowany atakami tuśki a juz szczególnie gdy mnie nie ma .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Wto lis 17, 2009 10:50 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Kochani... atakowanie pana Marcina to naprawdę nie jest dobry pomysł na rozwiązanie problemu. Oczywiście, wiedział, z jakimi problemami może się potkać po adopcji Igrasi, ale zaznaczał też, że Tuśka ma ciężki charakterek i potwierdzały to dziewczyny po wizycie. Nie chodzi tu o to, żeby się wymądrzać i pouczać. Wszystkim jest nam niewymownie smutno, ale nie obrzucajmy się błotem i nie rozładowujmy emocji na sobie wzajem... :(
Panie Marcinie, to jest Pana ostateczna decyzja? Błagam, żeby dał Pan jeszcze sznsę Igrasi, ale rozumiem, z czym to się wiąże. Wiem, że nie chodzi tylko o uciążliwości ze strony Igraszki, ale martwi się Pan o stres spowodowany atakami Tuśki. U Igrasi stres = siku i kółko się zamyka...
Wciąż mam nadzieję, że jest jeszcze szansa...

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Wto lis 17, 2009 10:56 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Spokojnie bo nerwy tu nic nie wniosą.
Igrasia zostanie jeszcze troszkę u Jarzaba i zobaczymy jak bedzie. Jesli do wyjazdu sytuacja się nie wyklaruje to Igrasia wróci.

Oczywiście potrzebne teraz ciepłe i dobre myśli oraz kciuki.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Wto lis 17, 2009 10:57 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

koko_ pisze:Kochani... atakowanie pana Marcina to naprawdę nie jest dobry pomysł na rozwiązanie problemu. Oczywiście, wiedział, z jakimi problemami może się potkać po adopcji Igrasi, ale zaznaczał też, że Tuśka ma ciężki charakterek i potwierdzały to dziewczyny po wizycie. Nie chodzi tu o to, żeby się wymądrzać i pouczać. Wszystkim jest nam niewymownie smutno, ale nie obrzucajmy się błotem i nie rozładowujmy emocji na sobie wzajem... :(
Panie Marcinie, to jest Pana ostateczna decyzja? Błagam, żeby dał Pan jeszcze sznsę Igrasi, ale rozumiem, z czym to się wiąże. Wiem, że nie chodzi tylko o uciążliwości ze strony Igraszki, ale martwi się Pan o stres spowodowany atakami Tuśki. U Igrasi stres = siku i kółko się zamyka...
Wciąż mam nadzieję, że jest jeszcze szansa...

Dziękuję za wsparcie i zrozumienie . Ustaliliśmy że igraszka jeszcze kilka dni zostaje , ale jesli sytuacja sie nie zmieni przed moim wyjazdem bede sie musiał z nią rozstać .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Wto lis 17, 2009 11:09 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Mam nowego dorosłego kota od 2,5 miesięcy i do tej pory ma dwie kuwety żeby mógł się spokojnie odizolować przed suką z tym że zapachu suki nie poczuje w swojej kuwetce :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 17, 2009 11:24 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

kussad pisze:Mam nowego dorosłego kota od 2,5 miesięcy i do tej pory ma dwie kuwety żeby mógł się spokojnie odizolować przed suką z tym że zapachu suki nie poczuje w swojej kuwetce :ok: :ok: :ok:

Zrozumcie wreszcie że to nie chodzi o kuwetę , Igraszka jest atakowana jesli tylko ruszy się ze swojego legowiska - do kuwety , do miski , do zabawki itd. mogę postawić 100 kuwet a ona dalej sie nie ruszy ze swojego posłania bo sie panicznie boi Tuski . Ma podrapany cały nos i codziennie zbieram kępki jej białego futerka . Czy wy umiecie czytać po polsku ? czy dalej będziecie klepać o tych dwóch kuwetach . Zaczyna mnie to żenować .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Wto lis 17, 2009 11:40 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Panie Marcinie, próbował Pan Feliway'a?

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Wto lis 17, 2009 13:48 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

koko_ pisze:Panie Marcinie, próbował Pan Feliway'a?

Nie , nie próbowałem . Nawet nie wiem co to bo dotychczas nie musiałem nic używać .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Wto lis 17, 2009 13:48 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Spokojnie, nie nerwowo. Pan Marcin ma prawo oddać kota i z tego prawa korzysta. Została przecież podpisana umowa adopcyjna, która zabezpiecza zarówno prawa Igraszki, jak i prawa osoby adoptującej. Nie ma się więc powodu burzyć, że ktoś postępuje zgodnie z dokumentem stworzonym po to, by nikt nie był pokrzywdzony.

Chciałbym natomiast zauważyć, że rady, jakie tutaj dawano, w najmniejszym stopniu nie były żenujące i nie ograniczały się jedynie do postawienia drugiej kuwety.

Feliway to bardzo dobry pomysł, ale - podobnie jak przy wszystkim - efekt nie będzie widoczny od razu. Fiona ma rację, że przy tego typu problemach potrzeba przede wszystkim czasu i cierpliwości.

O Feliwayu można przeczytać tu: http://animalia.pl/produkt,6265,,Feliwa ... _48ml.html

Są jeszcze krople doktora Bacha. O tym, jak działają, można przeczytać w tym wątku forum: viewtopic.php?t=39025
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lis 17, 2009 14:04 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Rozumiemy po polsku i rozumiemy sytuację bardzo jasno i rzeczywiście tutaj są ludzie,dla których kot jest ważniejszy niż wyjazd na deski. I tutaj tacy ludzie znajdują opiekunów na czas wyjazdu np ja gdy szlam do szpitala to życzliwe dusze założyły mi w tej sprawie wątek i 3 osoby zgłosiły się do pomocy jestem sama i mam kilkanaście kotków też z problemami i te osoby o tym wiedziały.
Panie Marcinie Pan jest inny od nas myślę ,że są fora odpowiadające Pana zainteresowaniom i priorytetom nie Pan pierwszy trafił tu przypadkowo czułam to od początku. Życzę powodzenia.
Prosze nie proście więcej aby Igrasia została prędzej czy później i tak stałaby się zbędna w tym domu i nawet byśmy o tym nie wiedzieli. Dodrze ,że wraca zgodnie z umową.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lis 17, 2009 16:33 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

iwonac pisze:Prosze nie proście więcej aby Igrasia została prędzej czy później i tak stałaby się zbędna w tym domu i nawet byśmy o tym nie wiedzieli.


Na jakiej podstawie odnioslas wrazenie, ze Igrasia stalaby sie "predzej czy pozniej" zbedna w domu u Jarzaba? Przeciez nie po to adoptowal Igrasie, nie sadzisz? Ma juz Tusie i z tego co widzialam co bylo na forum opisane, Tusia ma milosc i cieplo i to samo Jarzab chcial dac Igrasi - za co teraz obrywa.
OK, nie potrafi sobie poradzic - tak samo jak wiele osob na poczatku ale nie jest to od razu powod aby jarzaba atakowac - nie po to chyba jest to forum?
Bardzo czesto obserwuje na forum rozne klotnie - rowniez miedzy osobami bardzo mocno zaangazowanymi w pomoc kotom. Nie sadzicie, ze takie zachowanie tylko zraza potencjalne osoby zainteresowane adopcja kota? Czy czasem nie lepiej schowac chec udowodnienia swojej racji i zwyczajnie skupic sie na rozwiazaniu problemu?
A moze ktos z Krakowa bedzie w stanie w czasie nieobecnosci Jarzaba odwiedzac koty i sprzatnac ewentualne siuski? Powyzej sam zaproponowal,ze zostawi klucze - chetnych jeszcze nie bylo.
Kwestia znalezienia odpowiedniego opiekuna, ktory w czasie nieobecnosci zajmie sie kotami i posprzata ewentualne kupy i siuski znajdujace sie poza kuweta to nie taka prosta sprawa jak sie nie ma w zasiegu reki rodziny. kiedy sama prosilam znajomych i mowiac im, ze ewentualnie moze cos takiego sie zdarzyc, widzialam zniechecone miny. I trzeba tez takie cos uszanowac. Mieli prawo odmowic.

Odnosnie feliway'a - dopiero po 3 tyg widze efekt -o ile to faktycznie dzialanie feliway'a.
Feliway'a zaczelam uzywac 2 miesiace po pojawieniu sie w domu drugiego kota. W tym czasie relacje miedzy kotami bardzo podobne jak u jarzaba - jedynie, co wazne, nie dochodzilo do walk miedzy moimi.
Dopiero od okolo 3 tygodni widze wyrazna poprawe. Milosci jeszcze nie ma, ale prychania ze strony naszej pierwszej kotki terrorystki juz nie.

Mimo wszystko trzymam kciuki za dobre rozwiazanie! :ok:

kreska

 
Posty: 88
Od: Śro kwi 08, 2009 20:55
Lokalizacja: Norwegia

Post » Wto lis 17, 2009 17:24 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Ja mam tylko nadzieję, że stan zdrowia Igrasi się nie pogorszy z powodu stresu.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40419
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto lis 17, 2009 21:56 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Kreska proszę poczytaj uważnie co pisał Jastrzab(i jak w końcu nas podsumował) od początku do końca przeanalizuj to zrozumiesz a jak nie to trudno Twój problem nie mam zamiaru z Tobą dyskutować. Dziwne ,że nie uraziło Cię stwierdzenie typu klepecie o dwóch kuwetach itp I tak ma prawo do swoich poglądów na temat akceptacji zwierząt i ich problemów ale ja nie muszę takich egoistycznych poglądów szanować. Nikogo nie atakuję mówię tylko swoje zdanie. I nie będę "wskazywać Ci palcem" gdzie tak napisał sama poczytaj ze zrozumieniem. I proszę nie cytuj mnie wyrywając zdania z kontekstu. Dla mnie sprawa jest oczywista choć bardzo chciałam żeby Igrasi się udało.Igrasiu trzymaj się kotku.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lis 17, 2009 22:11 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

nie Pan pierwszy trafił tu przypadkowo czułam to od początku. Życzę powodzenia.
Prosze nie proście więcej aby Igrasia została prędzej czy później i tak stałaby się zbędna w tym domu i nawet byśmy o tym nie wiedzieli. Dodrze ,że wraca zgodnie z umową. Skoro były takie przeczucia to czemu była wystawiona pochlebna opinia ??? Wszyscy tu jesteśmy aby pomagać kotom , ja może w 5 % a wy w 100 ale po takim tekście nie chce mi się tu już więcej zaglądać i pisać . Gorąco pozdrawiam .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Wto lis 17, 2009 23:12 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Wystawiłem obydwie kuwety a igraszka powędrowała do nich i zrobiła siku dokładnie między jedna a drugą . Ręce opadają . :(

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości