u nas ok. Tyson dycha jak duża dycha!!!
Wylzł wczoraj na pokoje bo go TZ wypuścił. I usadowił sie pod drzwiami. Wogle nie boi sie. Łaził jak po swoim.Obwąchał kuwety, zeżarł co było wzgardzajac chrupkami i uwalił sie na chodniczku w łazience. Oczy mniej łzawia i wczoraj potraktowałam Pikusia i jego strangholdem.Świerzb miały wielki.
Pikuś zaraz do szczepienia i gadałam z wetem,że da mi szczepionkę do domu. Jego strach wieźć.
Bombelek znalazł sobie nowa zabawe tj.skoki na nogę i szybkie wdrapywanie sie korzystajac z zaskoczenia przeciwnika. Albo wpada pod nogi gwałtownie i niestety zalicza przypadkowe razy. No i wyciaga zmiotke na srodzek przedpokoju mordując ja na śmierć. Warczy przy tym okrutnie.
Przy Tysonie to prawdziwy bombelek.
TZ nie porusza sprawy wysiudania Tysoan i gadamy o wszystkim jakby sprawy nie było. Ale...
Wiki wyciaga zmywaki, gazety, papierki i drze w drobne strzepy. Wkłada w to wiele energii.
Fibi nauczyła sie,że na blacie jedzenie wpada w pysio szybciej i korzysta z tego przywileju.A że jest jeszcze płochliwa to interujemy sie przy nożu!!!
Zamknięta w piwnicy kicia przychodzi rano na jedzenie. Dostaje antybiotyk i troche lepiej wyglada. Dzis cholera przyprowadziła 2 koleżanki

Jedna nieśmiała a druga pyskata i żarłoczna.