Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 16, 2009 21:17 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Kurcze to wyglada na ostra niewydolnosc i nerek i watroby.....to jakos na zatrucie wyglada. Kasiu trzymajcie sie. Puti musi wyzdrowiec. Nie ma innej opcji.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 16, 2009 21:21 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Kciuki za Putitę :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 16, 2009 21:28 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Bido mała, jeszcze dużo przed tobą, tylko się nie poddaj :ok:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pon lis 16, 2009 21:33 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Dziewczyny, jestem zupełnie skołowana.
Zatrucie? Ale czym???? Chyba, że tym pękniętym ropniem. Bo chyba nie moim jedzeniem? Puti ma taki zwyczaj, gdy jem coś w łóżku, ona siada przy mnie i domaga się swojej działki. Ale to są odrobinki, więc nie sądzę. Poza tym nie jem nic co mogłoby podtruć kota.

Ja też wiem, że nie podaje się nerkowcom glukozy w kroplówkach. No ale co z kotem, który słania się na łapkach i nie chce jeść?
To amo jest ze sterydami, też się nie podaje nerkowcom, a jednak Dracul dostał swegoczasy steryd - dzięki temu żyje.

Zaraz zasiądziemy do kolejnej kroplówki i ta już bez glukozy.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 16, 2009 21:37 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Kasiu to moze byc zatrucie od peknietego ropnia. Z tego co pamietam ten ropien rozlal sie do srodka. To moglo niestety walnac w wyniki i ogolne samopoczucie kici. Co mowi CC?
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 16, 2009 23:21 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Kasiu, nie o zatrucie pokarmowe chodzi, nie wiem czy ropień może dać takie efekty - ja bym typowała zatrucie szczepionką na grzyba :mrgreen:
Wątroba sobie poradzi, ALT i ASP ładnie wychodzą z dołka, nerkom trzeba bardzo mocno pomagać.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon lis 16, 2009 23:26 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

:!:
Ostatnio edytowano Pt lis 20, 2009 14:54 przez Tinka07, łącznie edytowano 2 razy
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon lis 16, 2009 23:41 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Wyniki są tak dziwne, że wszyscy zachodzą w głowę co się mogło stać i czemu w przeciągu 3 dni tak dramatycznie podskoczyły te wskaźniki. CC twierdzi, że ropień nie mógł spowodować aż takiego spustoszenia. Może faktycznie to zatrucie felisvakiem?
Już zaczęłam się zstanawiać czym się mogła zatruć w domu, mnie wychodzi, że niczym.

Przed chwilą skończyłyśmy kroplówkę, już bez glukozy. Putita znosi to coraz gorzej. Bardzo się denerwuje, a ja z nią. Tym razem było koszmarnie.
A po kroplówce niespodzianka 8O
Putita biedulka zataczając się (chyba lekko zdrętwiała) z przyzwyczajenia pognała do naszego legowiska, ale po chwili już poszła w kierunku kuchni i zaczęła wylizywać puste miseczki 8O Zjadła ze smakiem 1/4 saszetki almo nature. Może ona ma w d... gerberka?

Tinko, w ogóle nie rozumiem gwałtownego załamania się zdrowia Putity, nikt tego nie rozumie, zwłaszcza w kontekście ostatnio robionej profilaktyki, kiedy wyniki wszystkie były w normie. Może stres z powodu naszej nieobecności + felisvac? Nie mam pojęcia.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 16, 2009 23:51 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

:!:
Ostatnio edytowano Pt lis 20, 2009 14:54 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon lis 16, 2009 23:55 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

A czy ona nie mogła przytruć się jakimiś chemikaliami używanymi w domu? Albo jakąś rośliną, kwiatkiem? Nie zmieniałaś ostatnio preparatów czyszczących?
Tu jest troche na ten temat: http://www.nerkiwet.com/pages/choroby-n ... -nerek.php
Kopiuję:
"Ostre uszkodzenie nerek
Występuje, gdy dochodzi do nagłego zatrzymania funkcji nerek (wydalniczych, metabolicznych i endokrynnych). W wyniku ostrej niewydolności nerek, w organizmie rozwija się cały szereg zaburzeń, w tym natępuje kumulacja toksyn uremicznych. Ostre uszkodzenie nerek (OUN) jest stanem odwracalnym, a pacjent ma szansę na całkowite wyleczenie.

OUN rozwija się m.in. w wyniku zatruć następującymi substancjami:

glikol etylenowy (płyn do chłodnic samochodowych)
aminoglikozydy (antybiotyki)
amfoterycyna B (lek przeciwgrzybiczy)
sulfonamidy
metale ciężkie
substancje o działaniu nefrotoksycznym, wystpujące w roślinach (lilie, winogrona)
niesterydowe leki przeciwzapalne
Każda, nieleczona ostra niewydolność nerek prowadzi w konsekwencji do stanu przewlekłego.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lis 17, 2009 0:03 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Tinka07 pisze:Ja też bardzo się głowię. Sprawdzałam niemiecki odpowiednik Felivacsa, sprawdzałam, czy odnotowano jakieś dziwne reakcje na tę szczepionkę. Nic takiego na ten temat nie znalazłam.


Ano właśnie, CC sprawdzała - żadnych informacji o uczuleniach, czy negatywnych reakcjach. A jednak 2 z 4 kotów szczepionych felisvakiem zareagowały źle - Zawieszka i Puti. Tzn inaczej - jedyny nowy element w ich kocim życiu to był właśnie felisvac. Więc?

Co do stresu, miałam na myśli, że był jakimś początkiem kłopotów. Ale nie wiem, nie mam pojęcia, tak sobie dywaguję.

Amica pisze:A czy ona nie mogła przytruć się jakimiś chemikaliami używanymi w domu? Albo jakąś rośliną, kwiatkiem? Nie zmieniałaś ostatnio preparatów czyszczących?


Nie mam w domu kwiatków. Nie mam do nich ręki to raz, Dracul odzwyczaił mnie od kwiatów, a w ślad za nim pozostałe koty. Ja bardzo lubię kwiaty cięte, ale co za sens w utrzymywaniu kwiatów w wazonach, żeby na noc i wraz z każdym wyjściem z domu, wynosić je do łazienki? :evil:
Żadnych nowych środków nie. Poza tym, gdy przychodzi pani Danusia, Putita (przyzwyczajona do niej) nie chowa się, ale i nie schodzi z łóżka. Więc raczej nie mogła się napić wody z jakimś środkiem.
Nic nowego się w domu nie pojawiło, nic się nie zmieniło.

A za myśłi dziękuję i za kciuki i liczę na dalsze :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 17, 2009 0:05 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Doczytalam, biedna koteczka! :cry:

Trzymam mocno kciuki i sle cieple mysli.
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto lis 17, 2009 0:08 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Edytowałam swój poprzedni post - skopiowałam info o ostrym uszkodzeniu nerek.
W każdym razie szybkie wykrycie choroby daje szansę na wyleczenie, co by nie było przyczyną teraz już będzie z górki.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lis 17, 2009 0:17 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Dobre myśli cały czas w cenie :)

Magda, tak doczytałam, dzięki. Wychodzi, że winogrona są jedynym takim elementem. Ale Puti, jako stateczna już kotka, nie bawi się wyciąganiem ich z miski.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 17, 2009 0:34 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Putita :love:
Zamknęłam pokój i Putitę z porcją gerberka, żeby dziewczyny jej nie wyjadły. Poszłam zobaczyć jak tam, a laleczka wstała, przeciągnęła się, strzeliła mi całkiem silnego baranka i zjadła. Tak, jakby z jedzeniem czekała na mnie
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, PanPawel i 176 gości