Su pisze:2.5 tys zwierząt to nie jest zabawa,
Zgadzam się z tym jak najbardziej..
Mam tylko jedno pytanie - dlaczego, przy tak kosmicznej liczbie zwierząt utrudnia się adopcję takim ludziom, którzy chcą dać dom choremu zwierzęciu - z pełną świadomością, że biorą ze schroniska chorego psa czy kota?
Przecież w warunkach domowych ma większe szanse na wyjście z choroby, prawda?
Czy nie chodzi przypadkiem o to, że schronisko boi się rozgłosu, że większość zwierząt schroniskowych choruje?
A przecież w takich warunkach nie da się ich wyleczyć, prawda?
skoro jesteś wolontariuszką, to na co dzień widzisz jak wygląda kociarnia, jak wygląda część dla chorych kotów, jakie są możliwości odseparowania chorych zwierząt od zdrowych?
No i to, że 3/4 kociarni jest zajęte przez psy..

W takich warunkach raczej mało które zwierzę ma szanse na wyzdrowienie, więcej - na ocalenie życia..
Czyli sprawa wygląda w skrócie następująco - chorego nie wydamy, a w schonisku nie wyzdrowieje, więc co?
lepiej, żeby przestał żyć???? będzie kłopot z głowy??????
coś tu chyba nie jest w porządku..

I uwierz mi, doskonale wiem o czym piszę..