» Pon lis 16, 2009 20:03
Re: Kiwaczek Witek i Paula/Paula w domu/Witek odszedł[']
Dzisiaj rano myślałam, ze nie wstanę z łózka. Ogarnął mnie jakiś paraliż, totalna pustka i przerażenie.
Nigdy tak potwornie się nie czułam, pierwszy raz chciałam umrzeć, nie wiem, zniknąć gdzieś, tam gdzie jest Witek.
Wiedziałam, że go kocham bardzo, ale nie sądziłam, że aż tak. Kochałam go chyba bardziej niż resztę moich kotów, a może inaczej.
Ciągle myślę o tym ile leków dostawał, jakie to było bez sensu.
Ciągle sobie przypominam wizyty u wetów z nim.
W domu wszystko mi się z nim kojarzy, widzę go, słyszę.
Wituś, mój najdroższy aniołku, kocham Cię i przepraszam.
Dzisiaj został pochowany. Za parę dni pojedziemy zobaczyć grób.
Fell on black days