Igraszka wróciła do koko_ :))))))))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 15, 2009 23:57 Re: Igraszka-najpierw wojna kotów teraz demolka generalna !

Myślę, że dodatkowa kuweta zbyt szybko znikneła. Igraszka wg mnie nie czuje się jeszcze na tyle pewnie, żeby bez stresu korzystać ze wspólnej kuwety. Być może Tusia zastała Igraszkę w kuwecie lub coś innego ją zestresowało, być może to było wieczorem. Zwierzeta kojarzą sobie bardzo często nieprzyjemne zdarzenie z jakąś czynnościa a nawet może być z porą dnia.

U mnie kiedyś miała miejsce pewna sytuacja. Co prawda dotyczyła ona psa ale mechanizm odierania bodźców u psów i u kotów jest podobny. Któregoś razu na wieczornym spacerze jeden z moich psów wystraszył się potwornie kiedy dzieciaki wystrzeliły petarde. Niestety przez jakiś czas sunia nie chciała za żadne skarby wyjśc na wieczorny spacer, nie mówiąc już o tym, że przez długi czas bała się chodzic droga gdzie doznała stresu.

Jeśli Igraszka sika poza kuwetą tylko wieczorem można wystawić jej kuwetkę w tym miejscu gdzie sika właśnie wieczorem.

Igraszka bardzo dużo przeszła w swoim życiu. Kiedy do nas trafiła nie była to zupełnie domowa kotka. W zasadzie Igraszka była półdzika z dużym naciskiem na pół ;)
Po wypadku długo siedziała w szpitaliku. Pamiętam do dziś jak bardzo się stresowała kiedy wyciagaliśmy ją z klatki (żeby posprzatać czy do zabiegów) Igraszka tak mocno się stresowała, że za każdym razem kiedy opuszczała klatke od razu sikała-najczęściej na osobę która ją trzymała.
Kiedy Igraszka po wyjściu ze szpitala trafiła do domu tymczasowego bardzo długo nie dawała się wyciągnąć z klatki. Tam czuła się bezpiecznie a każde wyciaganie kojarzyło jej się najprawdopodobniej z ingerencją weterynarza. Dość sporo czasu mineło zanim sytuacja się unowmowała. Ale kombinowaliśmy na wszytkie strony, żeby ją odwrażliwić.
Igraszka była wyciagana z klatki i przytulana, głaskana-najczęściej na kolanach obsikanej fiony. Nie było prosto ale udało się.

Jesli chodzi o sikanie to Igraszka ma sikać jak najwięcej, żeby czyścić drogi moczowe. O ile nie posikuje małymi ilościami np po kropelce to jest ok ;)

Niestety może być tak, ze Igraszka będzie normalnie sikała już do wspólnej kuwety a jak dodatkowa kuweta zostanie schowana to wszystko się cofnie. Tak może być jeszcze przez jakiś czas. Ja zostawiłabym dodatkowa kuwetę do czasu az Igraszka bedzie korzystała z kuwety wspólnej i przestanie korzystać z tej drugiej zupełnie.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon lis 16, 2009 13:23 Re: Igraszka-najpierw wojna kotów teraz demolka generalna !

Ja znowu coś powiem-Jastrzab czy Ty naprawdę wziąłeś tą Igraszkę na dobre i złe i postanowiłeś ja pokochac taką jaka jest :?: Bo poprostu ja zaczynam sie bać o jej los. Te wszystkie problemy są powszechne i niestety trzeba sie dostosować do zwierzaka- u mnie wiele spraw rozwiązała kryta kuwetka. ja mam w domu kotki , niektóre sikają nie tylko do kuwety i może tak zostać na zawsze. I na okrągło sprzątam żwirek myję podłogę. I powiem Ci- kiedyś dałam kota do adopcji i kot był bardzo wystraszony ale ja o tym nie wiedziałam a dlaczego :?: bo ta rodzina bala sie ,ze uznam ,ze się źle opiekują i im go odbiorę- tak go kochali :kotek: Kotek jest u nich bardzo szczęśliwy. I wiem ,że tak będzie zawsze.
Igraszka nie jest ideałem i pewnie nigdy nie będzie. Nie znam Twojej sytuacji osobistej ale jak coś sie zmieni w Twoim życiu np zamieszkasz z kimś a Iraszka nasika w kącie to co :evil: . Musisz być przygotowany na opiekę nad nia przez najbliższe kilkanaście lat i pokochać Igraszkę bezwarunkowo.
Przepraszam nie gniewaj się ale bardzo się cieszyłam ,że Igraszka ma dom a teraz no kurcze tej drugiej kuwety jej żałujesz :roll: no nie wiem jak to wszystko wyrazić. Mam bardzo dużo kotków za dużo bo w innej sytuacji Igraszka już by była u mnie kochana taka jaka jest.
Przepraszam ale po tym ostanim poście Jastrzab nerwy mnie poniosły i tyle. :oops:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lis 16, 2009 22:27 Re: Igraszka-najpierw wojna kotów teraz demolka generalna !

Igraszka wraca...chyba serce mi pęknie zaraz... Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon lis 16, 2009 22:29 Re: Igraszka-najpierw wojna kotów teraz demolka generalna !

fiona.22 pisze:Igraszka wraca...chyba serce mi pęknie zaraz... Obrazek

Mnie tez ale nie mam wyjścia . :(

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Pon lis 16, 2009 22:38 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Przez weekend byłem w domu i wszystko było OK , ale kiedy dziś wyszedłem do pracy doszło znów do walk między kotami - dowodem jest podrapany po raz kolejny nos igraszki . Igraszka strasznie źle znosi te napady wrednej Tuśki do tego stopnia że nie opuszcza w ogóle swojego legowiska i tam tez się załatwia bojąc sie zrobić choćby kroczka stamtąd . Dodanie nawet 100 kuwet w tej sytuacji nic nie pomoże . Sami zrozumcie że Igraszka jesli tylko wychodzę z domu jest narażona na ogromny stres spowodowany agresją Tuski . Mam niestety bardzo wredną kotkę i ona nie akceptuje żadnych innych kotów a także innych niż ja ludzi . Co robić ???? Przecież nie pozbędę się Tuśki .

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Wto lis 17, 2009 8:00 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

:crying: :crying: :crying:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40418
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto lis 17, 2009 8:51 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

:cry: :cry: :cry: Biedna Igrasia

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Wto lis 17, 2009 9:03 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Czyli konieczny dla Igrasi domek bez innych kotów. Będzie minimum ryzyka. Czy możecie mi sklerotyczce przypomnieć czy Igrasia będzie szukać domku z Kielc? Bo to miasto mi utknęło jakiś czas temu.

Dziewczyny. Trzymajcie się dzielnie. To dla Igrasi na pewno potworny stres. Ale wraca po bardzo krótkim czasie. Będzie pamiętała swoje stare kąty - stres związany z powrotem powinien być mniejszy (przeżyliśmy dwa powroty u dwóch kotów). Nie załamujcie się! Proszę!

Najważniejsze, że Igrasie spróbowała. Że wykorzystana była każda szansa na domek. I że teraz wróci bezpiecznie do osób które zna. To naprawdę dla kota w całym dramacie jest bardzo ważne.

Jeśli dacie radę napisać tekścik - to proszę zamieśćcie go na wątku, albo poproszę na pw. Mam jeszcze jakieś fotki Igrasi z wątku. zamieszczę na naszej stronce.

Najważniejsze że maleńka jest i będzie bezpieczna. Serducho poskleja się na nowo. Naprawdę. Trzymam bardzo mocno kciuki za Was :ok:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 17, 2009 9:18 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

koko_ pisze::cry: :cry: :cry: Biedna Igrasia

Biedna to ona jest u mnie gdy widzi czającą się na nią TUskę . Cały dzień siedzi na swym posłaniu a jak gdzieś chce się ruszyć to czołga się przerażona zamiast chodzić normalnie . Czy to dobre i normalne dla kota ???

jarzab

 
Posty: 110
Od: Sob paź 31, 2009 22:10

Post » Wto lis 17, 2009 9:26 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

jarzab pisze:
koko_ pisze::cry: :cry: :cry: Biedna Igrasia

Biedna to ona jest u mnie gdy widzi czającą się na nią TUskę . Cały dzień siedzi na swym posłaniu a jak gdzieś chce się ruszyć to czołga się przerażona zamiast chodzić normalnie . Czy to dobre i normalne dla kota ???

Niestety taki stres dla kota jest bardzo niekorzystny. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40418
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto lis 17, 2009 9:33 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

W swoim czasie mielismy (kiedy mieszkalismy w bloku z naszym kotem oraz siostra i jej kotem) problem z kuwetami - kotka siostry tak sterroryzowala nasza kotke, ze ta zaczela robic po katach - upatrzyla sobie moment, w ktorej nasza korzystala z kuwety i wtedy ja atakowala. Wiec nastapil podzial - jedna kuweta zostala w wc (kotki siostry), druga zostala postawiona w kuchni pod blatem, tak, ze byl do niej latwy dostep. Oczywiscie estetyczne to bardzo nie bylo, ale coz. No i mój sposób na sypiacy sie żwirek - jedna dosc plaska kuwete (taka typowa fotograficzna) wkladalam w dosc gleboka prostokatna miske, kot sobie bez porblemu wchodzil, a zwirek co najwyzej sypal sie do duzej miski.

Pozdraiwma Ula

ulad

 
Posty: 37
Od: Czw lis 12, 2009 20:19

Post » Wto lis 17, 2009 9:36 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

:( biedna Igrasia...

eneda

 
Posty: 1084
Od: Pon lut 23, 2009 18:42
Lokalizacja: KIELCE

Post » Wto lis 17, 2009 9:53 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Igraszka kiedy wróci do mnie tez bedzie przezywała stres. Sa u mnie nowe koty, których Igraszka nie zna. Na pewno będa awantury.

Bardzo czesto przy dokoceniu własciciele dezydują się na oddanie kota i jest to zazwyczaj okres ok 2 tyg po adopcji.
Mamy na forum Fonję, która zaadoptowała ode mnie Inka. Po nie całych dwóch tyg była decyzja, że Inek wraca. To b ył bardzo stresujacy i trudny okres ale jakos wspólnymi siłami udało nam się dotrwac do miesiąca. Potem sytuacja wyklarowała sie sama. Zaczęlo byc widac postepy w dogadywaniu się kotów i oczywiście nie było juz mowy o oddaniu Inka.
Teram możemy nawet na forum (ja dodatkowo w mailach i mmsach) ogladac zdjęcia Inka w objęciach rezydenta z którym poczatkowo chciały sie pozabijać.

Czas, czas i jeszcze raz czas... Nawet przekładając to na ludzi. Kiedy spotkamy kogoś trugno, zeby stał się on naszym przykacielem po 2 tyg. Tak samo ludzie jak i zwierzęta potrzebują czasu na wytworzenie pewnych relacji. Na zawieszenie broni potrzeba zazwyczaj ok miesiąca, potem pojawiają się postępy w zachowaniu kotów. Ale nie ma nic od razu, na wszystko trzeba pracy, samozaparcia, wytrwalości a efekty pojawią się same.

Bardzo dobrze widac to w domach tymczasowych gdzie przewijają się ciagle nowe koty. Ile razy dochodzi do awantur, przeganiania, łapoczynów, czy słownej awantury. Igraszka może spokojnie mieskać w domku z innym kotem, to bardzo towarzyska kotka. Ale oczywiście trzeba zawsze dac kotom czas na ustaleie zasad i wytworzenie relacji międzykocich.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Wto lis 17, 2009 9:58 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

Jestem i myślę o Was :( :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 17, 2009 10:04 Re: Igraszka...kolejny raz wraca z adopcji ;(

:? Ile ta Igrasia ma jeszcze żyć w klatce??

Moja Misieńka przez pierwszy miesiąc w ogóle nie wychodziła z wersalki - tak się bała nas ludzi i mojego kocura rezydenta. Odizolowałam jej cały pokój. Postawiłam osobną kuwetę oraz miski na jedzenie i picie. Prawie jej nie widywałam. Baaaardzo powoli oswajała się z naszą obecnością. Były łapoczyny z pazurami w stosunku do mnie i do mojego kocurka - wydawało jej się, że musi się bronić, choć nie miała przed czym. Owszem Gabryś chciał się z nią bawić, ale ta na niego syczała, więc trzymał się z boku. Wszyscy chodziliśmy na paluszkach przy Misi. Opłacało się. Jednak proces oswajania z nowym miejscem, nowymi opiekunami i nowym kotem do towarzystwa trwał ponad pół roku!!

Panie Marcinie, adaptacja dorosłego kota do nowego otoczenia tyle trwa! To nie dzieje się z dnia na dzień! Ile Pan trzymał tą drugą kuwetę? 2 dni? :evil: Czytałam tu, że wie Pan na co się decyduje dając dom Igraszce, że przemyślał Pan tą adopcję i jest na wszystko przygotowany. Widzę jednak, że to nie do końca prawda. Odnoszę wrażenie, że wcale nie chodzi o łapoczyny Tusi na Igraszce. Stawiałabym raczej na żwirek na dywanie :? i siuśki w kącie :roll: Może się Pan na mnie obrażać za powyższe słowa, ktoś to jednak musiał powiedzieć. Widzę, że dziewczyny się załamały, więc ja sobie na to pozwoliłam. Może nawet mam do tego maleńkie prawo, jako była (i najwyraźniej ponowna) wirtualna opiekunka Igrasi.

Fionka, w takim razie wznawiam wpłaty.

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura i 5 gości