Poddasze pisze:Czasami schroniskowe koty są silniejsze, bo miały kontakt z tak wieloma paskudztwami, że nie robi na nich wrażenia wirus, który dla kotka domowego, odhodowanego, może być bardzo groźny.
Nie ma na to reguły...
Niestety to jest smutna prawda. Ja bralam kilkanascie lat temu z Palucha doroslego kota. Byla tylko wielka glowa a reszta chuda i jak zlana olejem(tak odwodniony), na karku slady(zgrubienia, łyse) po kroplowkach. Byl kaleki-bez lapki i kawalka ogona. Skoro przezyl schron to uwazalam,ze bedzie i tak zyl. I zyl jeszcze dlugie lata, mimo gronkowca w uszach. Piekny, duzy Antos, z odpornoscia faktycznie zjechaną ale warto bylo go brac za jego cudny charakter i madrosc. Zawsze u weta ludzie mnie pytali co to za rasa, taki wielki, piekny czarny kocur

