Paluch: kot z FIV + zly stan, FIP ['] w klatce dzieki dyr

[hanelka]

masz rację - strzelać się chce...

[Never]

nie wiem co robić... pewnie wyadoptowywane maluchy masowo umierają. ja tego kotka widzialam, mialam na rekach, kurczę, jest naprawdę cholernie ciężko

[gaota]

Never, pewnie to przeoczyłam, wybacz, ale potwierdziło się czy faktycznie tri z filmu odeszła?

[Never]

nie dostałam w tej sprawie jeszcze odpowiedzi. Dzis sie dowiedzialam, ze jesli w karcie jest napisane, ze kot odszedl na kk, to wcale nie znaczy ze odszedl na kk. Rownie dobrze mogla to byc pp. Jak sie dowiem dam znac.

[Never]

Bardzo proszę o litosc nowe domki Basi i Alpi i informacje jak tam z ich pupilami - potrzebne na cito pozytywne informacje, bo inaczej będzie załamka na całego -przynajmniej jesli chodzi o mnie...
Z mojej strony to na tyle, w pn będę nadawać dalej co i jak...

[monika794]

ehhh strzelać to mało, a jak sobie jeszcze pomyślę, że to m.in. za moją kasę.... qwerwh@#$%^&&

[jhet]

Mam takie małe pytanie... Czy ktoś z was jest może w stanie wyciągnąć z Palucha ze szpitala kota leczonego na kk...? Czeka na niego domek i doczekac się nie może, a kot ciągle chory ponoć

[Satoru]

wczesnie na sama gore, trzeba pomoc ozdrowiencowi, to kot na wage zlota:(

[Bazyliszkowa]

Podniosę z rana...

[Ania_EN]

Tak to jest kochani... My z mężem, po tym jak nasza kicia z Palucha (zabierana ze schronu tylko z lekkim katarkiem) odeszła na FIP nie braliśmy pod uwagę kolejnego kota ze schronu... Prędzej z DT. Takie są realia, potem to już nawet wątpiłam w te wpisane w jej książeczkę odrobaczania, szczepienia.. Bardzo to przeżyliśmy. Z drugiej strony znam mechanizm rozwijania się FIP, nie musiała zarazić się w schronie, ale ryzyko tam jest większe, opieka słaba.. Dlatego te testy na podstawowe wirusówki polecam zrobić domkom zainteresowanym wzięciem jakiegoś Paluszka. No i rezydenci koniecznie muszą być szczepieni. W razie czego- pomogę w zdobyciu, zrobieniu testów.

[mpogorzelski]

Domek Basi obiecal cos napisać...

[Poddasze]

Czasami schroniskowe koty są silniejsze, bo miały kontakt z tak wieloma paskudztwami, że nie robi na nich wrażenia wirus, który dla kotka domowego, odhodowanego, może być bardzo groźny.

Nie ma na to reguły...

Koleżanka wzięła jednego kota od "domowej kotki" rozmnażanej "bo kociaki idą jak bułeczki" a drugiego ze schroniska. Pierwszy odszedł na FIP, drugi do tej pory żyje i co więcej, ma już drugiego kumpla też ze schroniska.

DT bywają bardzo różne a co więcej - wiele chorób bywa niewidocznych i nie da się przewidzieć, kiedy i o ile się ujawnią, bo opiekunowie z DT też często nie znają całej przeszłości swoich podopiecznych

Ja już mam za sobą trzy odejścia kotów zabranych ze schroniska z Korabiewic i jednego białaczkowego. Wiem jak boli. Boję się, że kolejnego odejścia serducho już nie zniesie... Ale to nie nasze serducha się liczą, tylko ich... kociste bez naszego ryzyka i zaangażowania się - nie mają nic. A życie w schronie choćby się było zdrowym - to nie życie.

[Ania_EN]

Tak, masz wiele racji w tym co piszesz.. Nad DT tez się zastanawialiśmy długo. Mimo, że moje panny sa zdrowe i tak drżę przy każdym ich kichnięciu. Ostatni nasz tymczas trochę się zasiedział, potem znalazł w sposób bajkowy nowy domek i pewnie prędzej czy później zaopiekujemy się kolejnym. Jednak ryzyko trzeba minimalizować.
Do tej pory widzę we wspomnieniach te bidulki z baraku na Paluchu, i odpowiedzi opiekunki "CHYBA ma 7 miesięcy", "CHYBA zdrowy", "CHYBA go przywiozła straż miejska", "maluszków nie ma bo szybko umierają", "ten na kwarantannie ale pewnie z tego nie wyjdzie".
Domek tymczasowy mogę wspomóc na razie bazarkiem itp. Kto pomoże warszawskim bezdomniakom i da szansę na nowe, lepsze życie?

[mpogorzelski]

Sluchajcie, dziewczyny!! Ze względu na przekroczony w tym miesiącu limit transferu muszę odciąć dostęp do paluchowych filmików do konca listopada. Zostawiam tylko ten pierwszy.
Z drugiej strony mnie to cieszy, bo jest spore zainteresowanie tematem a to jak wiadomo przełoży się na kolejne kociaki uratowane ze schroniska.

Mariusz

[ARKA]

Mam takie małe pytanie... Czy ktoś z was jest może w stanie wyciągnąć z Palucha ze szpitala kota leczonego na kk...? Czeka na niego domek i doczekac się nie może, a kot ciągle chory ponoć

A co to jest za kot? jakis nr. czy cos?A odnosnie kociat. Te wszystkie umierajce kociaki w schroniskach nalezalo by pokazac glownie tym beztroskim rozmnazaczom, co ich sie pozbywaja w rozny sposob, jaki los tym kociakom zgotwali naprawde. Ci co oddaja do schronisk tez mysla,ze są "dobrzy", przeciez nie wyrzucili.