noemik pisze:Wizyta poadopcyjna u Niny zaliczona.
Rudy Edward przywieziony.
Syczy toto na wszystko, zwłaszcza psa.
Zakamuflował się w kanapie - poczekam aż zgłodnieje, a on poczeka, aż ja pójdę spać.
Cześć Kasia

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
noemik pisze:Wizyta poadopcyjna u Niny zaliczona.
Rudy Edward przywieziony.
Syczy toto na wszystko, zwłaszcza psa.
Zakamuflował się w kanapie - poczekam aż zgłodnieje, a on poczeka, aż ja pójdę spać.
kastapra pisze:noemik pisze:Wizyta poadopcyjna u Niny zaliczona.
Rudy Edward przywieziony.
Syczy toto na wszystko, zwłaszcza psa.
Zakamuflował się w kanapie - poczekam aż zgłodnieje, a on poczeka, aż ja pójdę spać.
Cześć Kasia
noemik pisze:kastapra pisze:noemik pisze:Wizyta poadopcyjna u Niny zaliczona.
Rudy Edward przywieziony.
Syczy toto na wszystko, zwłaszcza psa.
Zakamuflował się w kanapie - poczekam aż zgłodnieje, a on poczeka, aż ja pójdę spać.
Cześć Kasia
cześć Karolciu.
zobaczmy się, co?
maluch się nie załatwia?
a je samodzielnie?
Akima pisze:panikota pisze:Moi drodzy, czy to tutaj ktoś pisał (a tak mnie się zdaje), że był u weta, który pokusił się o czyszczenie kotu kamienia z zębów bez narkozy?
Jeśli to ktoś z Was, to przyznać się proszę, bo nie mam siły się przekopywać przez wątki
Chciałabym wiedzieć gdzie to taki magik przyjmuje, o ile to w Krakowie było
Ja pisałam o doktor Alicji z ul. Kordiana. Nie wiem jak ta klinika się nazywa. Bardziej znany jest jej szef Krzysztof Serwacki, ale to pani Alicja ma serce wielkie dla kotów i anielską do nich cierpliwość. Oczywiście to, czy sie uda, zalezy także od kota i jego współpracy
panikota pisze:Akima pisze:panikota pisze:Moi drodzy, czy to tutaj ktoś pisał (a tak mnie się zdaje), że był u weta, który pokusił się o czyszczenie kotu kamienia z zębów bez narkozy?
Jeśli to ktoś z Was, to przyznać się proszę, bo nie mam siły się przekopywać przez wątki
Chciałabym wiedzieć gdzie to taki magik przyjmuje, o ile to w Krakowie było
Ja pisałam o doktor Alicji z ul. Kordiana. Nie wiem jak ta klinika się nazywa. Bardziej znany jest jej szef Krzysztof Serwacki, ale to pani Alicja ma serce wielkie dla kotów i anielską do nich cierpliwość. Oczywiście to, czy sie uda, zalezy także od kota i jego współpracy
Ha, ja wiedziałam, że to Ty, Akimajuż się tak nie chciałam rozpędzać, ale tak mi chodziło po głowie, że to Ty, a jak Ty to raczej ten wątek wchodził w grę ...
To jest jasne, że wszystko zależy od kota, ale jak jest taki wet niedaleko, to warto spróbować, w przypadku Psotki boję się narkozy, ona jest taka drobniutka, miewa kłopoty z nerkami, no i jest już niemłoda, nie chciałabym jej niepotrzebnie narażać, więc chyba się kopnę na drugi koniec Krakowa, Psotka jest raczej ugodowa i u weta pozwala na wiele, więc a nóż by się udało
Dzięki za informację, namierzyłam przychodnię.
maja215 pisze:Gracjano a płukanie/nawadnianie podskórne? Taka metoda też jest często stosowana jak dożylnie nie można..
vega29 pisze:Klusek został Pyzą. Muszę przechrzcić Ramzesa i wymyślić imiona dla reszty towarzystwa...![]()
grrr... pisze:maja215 pisze:Z moim Jerrym dalej żle...znowu jeść nie chce....Dziś rano było przymusowe karmienie convem) A ja jak na złość znów sama z dzieciakami w domu i nie mam jak jechać z nim do weta...
![]()
U mnie wczoraj było podobnie z Malwinką (dawniej Clintonówną). Od rana biegunka (w tym w kolorze zielonym), nie chciała w ogóle jeść, była osowiała (na szczęście nie było podwyższonej temperatury). [ciach!]
Dziś na szczęście jest już dużo lepiej (strasznie się o nią baliśmy). Już o piątej rano zdecydowanie zażądała jedzenia. Sama chętnie je i pije.Malwinka rzadko opuszcza moje kolana a pojawia się na nich jak tylko usiądę. I tak na mnie pięknie patrzy tymi swoimi cudnymi oczkami.
Tweety pisze:noemik pisze:ja też poproszę dwa.
oki, ktoś jeszcze chce?
solangelica pisze:Tweety pisze:noemik pisze:ja też poproszę dwa.
oki, ktoś jeszcze chce?
Jakiej pojemnosci sa te worki? Ja bym chciala.
Tweety pisze:Jakiej pojemnosci sa te worki? Ja bym chciala.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar, Google [Bot], MruczkiRządzą i 334 gości