Zielonookie Kotołaki :) cz.6

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw lis 12, 2009 7:53 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw lis 12, 2009 12:19 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

viewtopic.php?f=13&t=103344

może ktoś pomoże :?:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Czw lis 12, 2009 19:59 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Cześć Kotołki, Marciu i Kalinko :wink: :wink:
Miłego wieczornego wygrzewania się z kotkami 8)

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 13, 2009 8:38 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

bry ;)

Dzis rano obudziło mnie wielkie tłuste doopsko :twisted: :lol: . Wlazło na mnie, włosy podgryzało, gadało 8O . Co się dzieje? Pomyslałam, że może w miseczkach pusto, a tam żarełko było. Może sie Kiruni nudziło :twisted: . I dobrze, że mnie obudziła, ja tam nie lubię długo spać, potem jestem nie do życia.

Wypłoszczus nawet poszedł ze mna do miski i zjadł kilka (dosłownie) chrupek. Lepsze to niż nic. Wrócił potem do łóżka i tam sobie śpi. Smutne to wszystko z nim związane, ale myślę, że takie powinny być ostatnie dni kota. W poczuciu jako takiego bezpieczeństwa, w ciepełku z głaskającymi go rękoma, a nie jazda co chwilę do weta, kłócie, ból, wmuszanie jedzonka, stres po to, żeby w taki sposób przezył 2 tygodnie dłużej :roll: . Zwłąszcza, że akurat ta choroba jest nieuleczalna i tu chodzi o konfort życia. Z Rudym było inaczej, tam siadła wątroba i ciagle wierzyliśmy, że się zregeneruje, więc czekaliśmy z decyzją do ostatniej chwili. Nerki to kichowata sprawa, a jakoś żadnej wolnej, nieużywanej, porzuconej nerki nie mogę nigdzie znaleźć :wink: . No tak sie tłumaczę.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt lis 13, 2009 8:46 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marcia, mnie się zdaje - chociaż pewnie się narażę wielu osobom - że masz dobre podejście. Sama tak bym zrobiła. W tym przypadku tak naprawdę nie ma nadziei na cud przecież, nie da się tego wyciąć, usunąć, zrobić coś radykalnego, może niebezpiecznego, ale żeby w efekcie choroba znikła...

Trzymajcie się jakoś, przytul Wypłosia od ciotki
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 13, 2009 8:52 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

No ja własnie też wiem, że się narażam. Ale czuję, że tu raczej chodzi o Hospicjum, a nie o OIOM :|

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt lis 13, 2009 8:57 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Martusia nie narażasz się jesteś najukochańszą Panią na świecie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt lis 13, 2009 9:15 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marciu masz jak najbardziej słuszne podejście.
Czamami musimy podjąć taka decyzję i pozwolić dojść naszym pupilom. Smutne i przykre to ale takie jest życie.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt lis 13, 2009 9:32 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marcia, Ty najlepiej znasz sytuacje i najlepiej wiesz, co nalezy zrobic. Przytulam mocno.
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Pt lis 13, 2009 10:33 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

MarciaMuuu pisze:Wypłoszczus nawet poszedł ze mna do miski i zjadł kilka (dosłownie) chrupek. Lepsze to niż nic. Wrócił potem do łóżka i tam sobie śpi. Smutne to wszystko z nim związane, ale myślę, że takie powinny być ostatnie dni kota. W poczuciu jako takiego bezpieczeństwa, w ciepełku z głaskającymi go rękoma, a nie jazda co chwilę do weta, kłócie, ból, wmuszanie jedzonka, stres po to, żeby w taki sposób przezył 2 tygodnie dłużej :roll: .

Mądrze to napisałaś, Marta. Masz całkowitą rację. Głaski dla futer, a dla Wypłosia szczególnie :)
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16791
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt lis 13, 2009 18:58 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Hello wieczorne Kotołaczki! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt lis 13, 2009 19:07 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Oj? Nie byłam tu dziś? :oops:
Wypłosiu kochany, najważniejsze, żebyś się dobrze czuł i żeby twoje życie toczyło się powoli do przodu :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob lis 14, 2009 7:51 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob lis 14, 2009 10:21 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

:ok:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Sob lis 14, 2009 11:58 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Bry dzionek Marciu ciepłe myśli Wam ślemy,kciuki i łapki zaciskamy :ok:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jolabuk5 i 7 gości