Dopiero dzisiaj mogłam tu zajrzeć i wyrywam służbowy czas..
Wczoraj nie mogłam wieczorem, bo miałam rozmowę o życiu w domu, nieprzyjemną jak się domyślacie
temat wiadomy + nowość - sikanie po kuchennym stole
jakoś dałam radę, ale obietnicę poprawy musiałam złożyć.. Swoją drogą - co mam lać skutecznego, żeby tego nie robiły? Kupiłam jakiś preparat, kuchnię odizolowałam jak mogłam żeby przez noc chociaż nie właziły (nie mam drzwi
).. Czy jest jakiś wątek dot. sikania w dzikich miejscach? Nie szukałam jeszcze licząc na poprawę.. Nie wiem komu łapać siki i robić badania, bo wszystkie zaczęły łazić po stołach i każde jest podejrzane
"Izolatka" zajęta, więc chwilowo i tak tego nie zrobię.. Wczoraj odizolowana pierwsza podejrzana zamiast nasikać gdzie trza - zrobiła kupę
Wrr.. Czasem ich nie lubię
Kicia króweczka (o matko, zalegam foty

) przyniesiona na podusi jest strasznie kochana. Dałam jej na imię Julitka, więc będzie łatwiej niż opisowo. Ma grzybka (na mój gust) na nosku i pysiu
(w moim domu grzyb się rozsiadł na dobre, Lamii urosła od przedwczoraj do wczoraj gigantyczna plama wewnątrz na uchu, nie tylko tymczasy są zainfekowani, rezydenci też
) ja jako rezydent też już chyba coś mam
, dzisiaj rozpocznę intensywne prace oczyszczające na jej ciele, bo do tej pory miała fory i spokój

Choć Julisia pewnie wcale spokoju nie chce, bo stacjonuje pod drzwiami i cieszy się z każdego kontaktu z człowiekiem. Jest bardzo miła, ociera się cudownie o nogi. Dostała dwie porcje jedzonka mokrego (przepraszam Asiu), w jednej spokojnie wchłonęła leki i patrzyła smętnie na pustą miseczkę. No to dałam dokładkę

Suche też ładnie je, ma je dostępne zawsze, ale chyba jest fanką mokrego. Smarowanie noska kremem p/grzybicznym natomiast jej się nie za bardzo podobało, a później zaśliniła się szpetnie. Biedna. Mam niestety pewne obawy.. Nie wiem czy nie jest kotna

Ma nienaturalnie duży brzuszek. Pierwszą - i dotąd jedyną - kupę, olbrzymią, wywaliłam wczoraj bez oglądania czy są robale. Była mocno zasłonięta żwirkiem. Teraz myślę, że powinnam była jednak w tym g. porzeźbić. Ot, durna ja. Pewnie jutro pojadę z Kszykiem
(Asiu, pytałaś czy kicha: wczoraj raz kichnął, w łóżku, na mnie
) do Boliłapki, to ją tam też dowiozę i pokażę. Jest strasznie drobniutka, taka kruszynka. A brzunio duży..