CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (77) pilnie DT dla 13 kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 11, 2009 23:18 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

luelka pisze:Pewnie nie zdziwi nikogo informacja, że Tufcik jest zarezerwowany :piwa: :D :D :D

:dance: :dance2: :dance:

A za Nikona :ok: 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lis 12, 2009 13:32 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

ryśka pisze:
luelka pisze:Pewnie nie zdziwi nikogo informacja, że Tufcik jest zarezerwowany :piwa: :D :D :D

:dance: :dance2: :dance:

A za Nikona :ok: 8)


i ja też :piwa: :ok: :ok:

EwKo zostałaś mianowana na cioteczke chrzesną Oneczki :1luvu:

Aassiiaa a kiedy będziesz w naszych okolicach? bo ja bym chętnie ci jakieś zawiniątko podrzuciła 8)

Ostatnio wylano mi kubeł zimnej wody na głowe i uświadomiło mi to, że w dalszym ciągu strasznie mało jest ludzi świadomych odpowiedniej/odpowiedzialnej opieki nad kotem; że tak mało osób ma pojęcie co to kot wolnożyjący i jak ważna jest sterylizacja/kastracja. Jak beznadziejne mity są ciągle aktualne i traktowane jako prawdy :?
Powstaje coraz więcej organizacji prozwierzęcych a to ciągle kropla w morzu potrzeb. To co robimy ma wymierny efekt, ale mam wrażenie, że jeśli nie postawimy na intensywną edukację to poprostu będziemy robić syzyfową robote :(
Mam wrażenie, że koty są na najniższym szczeblu jakiejkolwiek hierarchii :(

a może to ta pogoda tak na mnie wpływa :roll:
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Czw lis 12, 2009 14:57 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Ada to chyba nie pogoda, niestety.
Gabon pojechał na operację. Strasznie mi ciężko :cry:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lis 12, 2009 15:12 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Barbara Horz pisze:Gabon pojechał na operację. Strasznie mi ciężko :cry:


Basiu, musi być dobrze!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 12, 2009 16:54 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Barbara Horz pisze:Ada to chyba nie pogoda, niestety.
Gabon pojechał na operację. Strasznie mi ciężko :cry:



Trzymam kciuki bardzo :) :ok: :ok:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 12, 2009 17:06 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Adria pisze:Aassiiaa a kiedy będziesz w naszych okolicach? bo ja bym chętnie ci jakieś zawiniątko podrzuciła 8)

Male zawiniatko poprosze w ilosci 2 sztuki :mrgreen:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lis 12, 2009 18:24 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Miałam dzisiaj przeuroczą rozmowę adopcyjną w sprawie Nikona - będzie miał u siebie we własnym domu jak pączuś w maśle. Jestem zauroczona Ludźmi (wielka litera w pełni zasłużona), którzy przyjechali się zapoznać. Teraz musimy zrobić test na białaczkę, szczepienie na białaczkę (nowi Opiekunowie Nikona pochowali parę dni temu swojego kocurka, który chorował na felv) i za dwa tygodnie przeprowadza się do siebie.

Tak bardzo się cieszę, ja już myślałam, że nie będę w stanie się z nim rozstać, a do jego domu to sama bym się zaadoptowała, a co :). Że tylko wspomnę o osiatkowanym balkonie, moskitierach w oknach, towarzystwie ślicznej syjamki i przemiłych Ludziach :D .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 12, 2009 18:35 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

luelka pisze:Miałam dzisiaj przeuroczą rozmowę adopcyjną w sprawie Nikona - będzie miał u siebie we własnym domu jak pączuś w maśle. Jestem zauroczona Ludźmi (wielka litera w pełni zasłużona), którzy przyjechali się zapoznać. Teraz musimy zrobić test na białaczkę, szczepienie na białaczkę (nowi Opiekunowie Nikona pochowali parę dni temu swojego kocurka, który chorował na felv) i za dwa tygodnie przeprowadza się do siebie.

Tak bardzo się cieszę, ja już myślałam, że nie będę w stanie się z nim rozstać, a do jego domu to sama bym się zaadoptowała, a co :). Że tylko wspomnę o osiatkowanym balkonie, moskitierach w oknach, towarzystwie ślicznej syjamki i przemiłych Ludziach :D .


Ale cudnie!!! :piwa: :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 12, 2009 18:40 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Przecudnej urody wieści! :mrgreen:

Mocne kciuki za Gabonka (i Basię) :ok:

Onka :ok: :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lis 12, 2009 18:58 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

:piwa: :ryk:
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lis 12, 2009 20:50 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Adria pisze:(ciach!)... że jeśli nie postawimy na intensywną edukację to poprostu będziemy robić syzyfową robote :(
Mam wrażenie, że koty są na najniższym szczeblu jakiejkolwiek hierarchii :(

a może to ta pogoda tak na mnie wpływa :roll:


Dialog z mego przecudnej urody miejsca pracy.
Koleżanka oddała się refleksjom:
- Ewa, wiela ty mosz tych kotów?
- Yyy... wystarczająco, pani Marylko, wystarczająco :)
- No bo wiysz... - dodaje z zadumą godną jakiego Platona czy innego Kanta - Wcale cie nie czuć kotami...

Tak mi się a propos edukacji przypomniało :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lis 12, 2009 21:31 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

EwKo pisze:
Adria pisze:(ciach!)... że jeśli nie postawimy na intensywną edukację to poprostu będziemy robić syzyfową robote :(
Mam wrażenie, że koty są na najniższym szczeblu jakiejkolwiek hierarchii :(

a może to ta pogoda tak na mnie wpływa :roll:


Dialog z mego przecudnej urody miejsca pracy.
Koleżanka oddała się refleksjom:
- Ewa, wiela ty mosz tych kotów?
- Yyy... wystarczająco, pani Marylko, wystarczająco :)
- No bo wiysz... - dodaje z zadumą godną jakiego Platona czy innego Kanta - Wcale cie nie czuć kotami...

Tak mi się a propos edukacji przypomniało :lol:


i to chyba najlepsze pdsumowanie, niestety :?
Basiu Kochana trzymajcie się oboje z Gabonem :ok: a Nikonkowi graaaaaaaaaaaaatuluje Prawdziwych LUDZI :P
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lis 12, 2009 21:36 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Luelka, a nie było gdzieś tam czasem Prawdziwych LUDZI dla Kichoci? Takich SUPER Prawdziwych? :oops:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 12, 2009 22:12 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Barbara Horz pisze:Ada to chyba nie pogoda, niestety.
Gabon pojechał na operację. Strasznie mi ciężko :cry:

I jak? Coś już wiadomo? Zaciskam mocno kciuki....

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Pt lis 13, 2009 10:31 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (97) - szczęśliwa trzynastka?

Wczoraj już nie dałam rady zasiąść do kompa, bo .......chodziłam na czworaka za Gabonem po mieszkaniu :wink: Wyobrażałam sobie, że odbiorę kota w gipsie w stanie śpiącym /właściwie nie ja tylko Adria, która mi wczoraj bardzo pomogła i kota dostarczyła i do weta i odebrała :aniolek: /. Kot już miauczał w transporterku jak go Ada do mnie niosła. Chwilę posiedział jeszcze jak transporterek okryłam i zrobiłam ciemnicę, ale kotom bardzo ten stan rzeczy przeszkadzał, bo chciały się chyba przywitać z Gabonkiem. Musiałam go wypuścić, ni i się zaczęło. Gabon chybocząc się chciał sprawdzić czy nic w mieszkaniu się nie zmieniło. Oczywiście wdrapać się na fotele też chciał, był pobudzony i nieszczęśliwy zarazem, że nic mu nie wychodzi. Nie ma gipsu, nie wiem, dlaczego sobie ubzdurałam, że będzie miał. Ma chodzić jak tylko da radę, a ja mam nie histeryzować - tak powiedział wet :roll:
Zjadł wczoraj troszeczkę, był głodny jak wilk. Dziś już nie za bardzo chciał, ale też trochę podlizał. Myślę, że emocje mu minęły i jest z pewnością obolały. Metacam mam mu podać dopiero popołudniu. Znalazł sobie miejsce pod piecem, gdzie jest cieplutko i tak go zostawiłam, bo musiałam do pracy iść. Miał mieć operację dopiero dziś, żebym mogła z nim być przynajmniej przez dwa dni, ale wetowi coś wypadło i odbyło to się wczoraj. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Jednak kciuki za powrót do zdrowia cały czas potrzebne.

Luelka dalej mocne :ok: za Nikona.
Miałam dziś telefon o Asterię. Kobieta z Krakowa, aż szkoda, bo miała tak miły głos, że chciałam ją na któreś moje czarne namówić :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 392 gości