Już od kilku dni nie zamykam drzwi do pokoju Mangi, ale mimo to drzwi jakby były tylko są niewidoczne, ten jeden pokój ona traktuje jako swój azyl i bazę, nieustająco syczy na wszystkie koty, więc one starają się nie naruszać jej terytorium. Na szczęście nawet przy bliskich spotkaniach oprócz syczenia nic się nie dzieje więc mam nadzieję że małymi kroczkami Manga zintegruje się ze stadkiem i nie będzie musiała siedzieć w samotności.
Dziś rano, korzystając z dnia wolnego, po nakarmieniu moich kotów na dole w kuchni wróciłam sobie z kawką do łóżka, Manga korzystając z sytuacji, że moje koty na dole przyszła do mnie na łóżko (na łóżko wskakuje bez oporów)

.
Przychodzi też do mnie jak siedzę w pokoju obok przy komputerze i na kolana wskakuje
