Pani, która go przyniosła, była u lekarza, w tym koszyczku są krople na uszy. Jak go oglądałam, nie było źle, ale może coś mu przeszkadza. Można mu tymi kroplami zakrapiać te uszka. Jest tam też dodany preparat przeciw świerzbowi. Ja nie mogę złapać na ręce Figara i jego też pewnie by mi się nie udało . Na regale łatwo się schować i być niedostępnym.
Szkoda Figarka - śliczny taki, a Fredzio zbój go psuje. Szybciutko proszę się zgłaszać po łobuza i ocalić przed zdziczeniem. Mały jeszcze jest to da się "nareperować". Florka czeka podobna sytuacja. By gohag Chłopaki ze swoim "miszczem"
Dalej jesteśmy na etapie omijania się, ale mam wrażenie,że już tak się nie boi, Gandalf coś mi przed chwilą oddał paszczą jedzonko ze dwa razy, mam nadzieję, że się przejadł i nic mu nie jest
Faktycznie, numer niezły, dobrze, że właścicielom nie zależało na płci, bo gdyby kategorycznie chcieli dwa kocurki, to nie dość że wyszłabym na oszustkę to pewnie kot by do mnie wrócił, pod ogonek mu faktycznie nie zaglądałam, Doktorowa od Kotów powiedziała, że kocurek to kocurek.
Mam dwa następne tymczasy, to razem trzy. Jeden biały z oczkami - jedno niebieskie, drugie zielone, chłopaczek. Drugi nie wiem co ponieważ siedzi w kuchni za meblami i odmawia współpracy. Trzeci to dzikunek gdzieś z garażu, przyniosła go do mnie pani Maryla, odmawia współpracy, boi się nas niemożliwie i nie ma widoków na lepiej. Na zdjęcia też na razie nie ma co liczyć, bo zwiewa.
9 listopada o godz.16.00 odbędzie się spotkanko przy Kolegialnej15 pok.118 bez względu kto i ile nas będzie.Narazie bez Maryli.Niestety ma panleukopemię w domu dzięki p. Burżackiej.Nowe chętne osoby mile widziane.