» Śro lis 11, 2009 14:31
Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(
Znalazłam ją. Szybciej było wywalić plecy w szafie niż ją odsunąć. Mała była tuż w bok od szafy. Przecież świeciłam latarką za meble! Czemu jej nie widziałam?! Wystarczyło wywalić ciuchy z dolnej szafki, wyjąć półkę i odbić "plecy". Mała była już sztywna. Wymioty, biegunka... Czemu się schowała? Zza mebli mogła swobodnie wyjść. Zabezpieczone są od strony kaloryfera, natomiast od strony biurka czasem tam kociarnia wskakuje. Miałam nadzieję że znajdę ją żywą, podamy leki, nawodnimy... Fakt, że w nocy już siedziała w kącie, nie chciała na ręce, ale...
Mam dość. Q...wa, mam DOŚĆ!