Nie chce nikt do nas zaglądać?
Ogólnie stosunki kot-kot poprawiły się i z dnia na dzień widać, że koty będą się miały ku sobie, czego nie można powiedzieć o - rodzinnych.
Jakby ktoś oglądał za dużo TV - to polecam małego kota, cały dzień można spędzić na zabawie.
Kośka cały wczorajszy dzień spędziła na podglądaniu. Z wieczora zaczęło się wąchanie bez odgłosów, no sporadycznie. Mała też nie daje sobie w kaszę dmuchać i syczy na dużą, i zaczepia.
No i micha, Gandzie uznała, że ta druga micha z jedzonkiem jest dużo lepsza i chrupie RC dla bardzo wybrednych z takim apetytem, że warczy, gdy się ją odrywa.
Kośka wreszcie pojęła, że to tylko zabawa, że mała jest strasznie głupiutka, a rano, kiedy mała okazała uległość odsłaniając brzuszek przed starszą koleżanką - ta uległa i zaczynają się pomalutku bawić.
Jak mała śpi, Kośka podchodzi do zabawek, wącha, popycha, turla - zaczyna sobie przypominać młodzieńcze lata. Ale najważniejsze jest to, że wieczorem Kosia przyszła na łożko, wyłożyła brzuchol do głaskania, zaczęła mruczeć i przytuliła się pucem do mojej twarzy. Pewnie uznaje pomału, że zagrożenia nie ma i duża dalej ją kocha.
Właśnie naprawiłam stary drapak - oj będzie się działo
