Bazylek - w nowej roli, jako... niania :-D Foto str 24

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 10, 2009 10:15 Re: Już tylko Bazylek...

Tinka07 pisze:
agusiaw pisze:Dostaliśmy antybiotyk Baytril na 7 dni, kroplówkę podskórną (ten ciężar właściwy to koszmar jakiś), mamy jeść na razie mokre (saszetki) RC Urinary. A potem zobaczymy, czy nie będzie potrzebna "mocniejsza" karma antystruwitowa.
Nie wiem, czy podawałaś do tej pory wyłącznie suchą karmę, ale wnioskuje z tego, co piszesz, że tak. Koty jedzące głównie suchą karmę mają o wiele częściej do czynienia z problemami urologicznymi niż koty jedzące mokrą. To stwierdzono i udowodniono już 1997 r. Okazało się również, że sucha karma dietetyczna (zakwaszająca) powoduje o wiele częściej nawroty choroby niż karma mokra. Moi weci nigdy nie polecają suchej karmy zakwaszającej.
Antybiotyk przy bakteryjnym zapaleniu pęcherza przez 7 dni to pewnie za krótko. Antybiotykoterapia trwa wtedy nieco dłużej (10-30 dni). Widzę jednak, że w moczu nie znaleziono bakterii. Czy dobrze to zrozumiałam? Jeśli bakterie byłyby nieobecne, co wydaje mi się nieco dziwne, to antybiotyk będzie podawany profilaktycznie?

Macie jakiś pomysł, co ja robię źle, że drugi kot ma problemy z pęcherzem???
Jest fontanna, karmy tylko RC i Hills (Bazyl chwilkę jadł Biomila - ale to też ta lepsza półka).
Czy to może być wina karmienia suchą karmą - nawet jeśli dobrą?
Może powinniśmy się przerzucić na mokre - przynajmniej częściowo?
Mam i błagam, żebyś przerzuciła się wyłącznie na mokre. Suche, jeśli już, powinno być jedynie przekąską, jakiegoś rodzaju nagrodą.

A na temat karmy Biomill wkleję Ci tylko ten jedyny cytat. Jest on bardzo wymowny. Zgadzam się z tym, co napisała Dagnes, w 102 proc.

dagnes pisze:
ulinek0 pisze:Czy kamić koty Biomillem (świetne opinie i w ogóle)czy Orijenem? Z tego co czytałam Biomill ma różne certyfikaty i super skombinowany skład(witamiki itp),ale zawiera zboża.Za to Orijen nie zawiera zbóż(75%mięsa,25%warzywa).Co doradzacie?
ulinek0 pisze:(...) wiele osób zachwalało Biomilla,stąd moje pytania... :D
Zawsze fascynuje mnie zjawisko intensywnego zachwalania karm niczym się nie wyróżniających...
Ulinek0 - powiedz czemu koniecznie chcesz karmić suchą karmą? (obojętnie jaką)
Wyrządzasz tym kotu krzywdę, choć pewnie chcesz dla niego jak najlepiej.

Nie wiem i nie chcę za bardzo wiedzieć jakie "certyfikaty" dał sobie wyrobić producent Biomilla. Tak samo jak wielu innych producentów, bo każdy z nich jakiś tam ma. Koty nie jedzą certyfikatów i dla nich to nie ma znaczenia. Koty powinny jeść mięso, a nie "certyfikowane kulki kukurydzy z mąką".

Przejrzałam sobie skład kilku rodzajów Biomilla. Oto co tam znalazłam:
gluten kukurydziany, ryż, pszenica, pulpa buraczana, kukurydza, soja, pulpa ziemniaczana, kiełki pszenicy.
No faktycznie "super skombinowany skład" 8O.
Jeśli już karmisz Orijenem to przynajmniej nie zmieniaj na gorsze. Oczywiście na lepsze - jak najbardziej.
Ale tego lepszego nie szukaj wśród suchych karm, bo tam go nie znajdziesz.
Wiem, że nie każdego stać na podawanie mokrej karmy. Sucha jest tańsza, bardziej ekonomiczna no i oczywiście najwygodniejsza, jednak konsekwencje podawania wyłącznie suchego pokarmu są w wielu przypadkach tragiczne w skutkach.

Jeśli byś miała trochę czasu, to przeczytaj proszę wszystkie informacje zamieszczone w wątku Dagnes: viewtopic.php?f=10&t=97139&start=0

Dziewczyna ma naprawdę pojęcie, o czym pisze. To nie jakieś przypadkowe forumowe porady, to rzetelna wiedza na temat żywienia kotów. Mam takie samo zdanie na ten temat. Nawet jeśli byś niczego nie chciała zmienić w żywieniu swoich kotów, te informacje powinnaś koniecznie przeczytać.

Pozdrawiam serdecznie

PS: Bardzo mi przykro z powodu Filipka :cry:



Tinka
dziękuję za porady.
Na razie daję Bazylowi tylko mokre (saszetki Urinary). Jeśli będzie trzeba zostanę przy takim żywieniu.
Zauważyłam tylko, że on jak je to mokre to prawie w ogóle nie pije - myślałam, że mu fontanna coś przestała pasować i postawiłam dodatkowe miseczki - nic z tego. A przecież mokre nie jest na tyle mokre, żeby wystarczyło - tak mi się przynajmniej wydaje. Przecież on powinien pić :-( Strzykawką go poić? Jadę dzisiaj jeszcze do weta po wyniki badań krwi to dopytam co jeszcze mogę zrobić, żeby więcej pił.
Wątek który poleciłaś na pewno przeczytam.
Co do Biomila też miałam mieszane uczucia - polecał go wet (ten drugi - najgorszy :evil: ), że podobno taki super i lepszy od RC. Raz się skusiliśmy, ale Bazyl robił po nim bardziej śmierdzące kupki, więc wróciliśmy do RC.
Co do antybiotyku - podano go z tego co zrozumiałam osłonowo, głównym środkiem "leczniczym" jest w tej chwili karma - żeby rozpuścić te kryształy.
Czy mokre Urinary działa tak samo rozpuszczająco jak suche? Bo widziałam suche Urinary High Dilution - podobno rozpuszcza kamienie w 17 dni. Z tego co przeczytałam ta karma jest mocno solona, żeby zmusić kota do picia - może mu podawać troszkę tej suchej (np mogę namoczyć w wodzie, żeby jednocześnie trochę wody kot dostał) i troszkę mokrej (np pół na pół)?
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 10, 2009 10:32 Re: Już tylko Bazylek...

pixie65 pisze:
agusiaw pisze:Kiedy walczył z mocznicą i karmiłam go, bo sam nie jadł - grzecznie połykał, nie pluł, chociaż nie miał ochoty na jedzenie i miał mdłości. Nie musiałam używać strzykawki i wciskać mu jedzenia do gardła - karmiłam go łyżeczką - papu na języczek a on grzecznie zjadał. To samo z tabletkami - nie musiałam mu ukrywać w mięsku, czy szarpać się z nim - otwierałam mu pysio, wsadzałam tabletkę na języczek, a on ją po prostu łykał. Niesamowite - zwłaszcza jak ktoś wie jakiej wielkości jest np tabletka Rubenalu czy Cystaidu.
Nigdy w niczym się nie sprzeciwił.
Aż do piątku...
W piątek pierwszy raz odmówił...
Wypluł jedzenie i skulił się biedaczek - tak żebym nie dawała mu więcej.
Po raz pierwszy w życiu zaprotestował...
Nic więcej nie było mi potrzeba - wiedziałam, że to jest ten moment, że on czuje, że "mówi" mi, że to koniec. I że nie chce się dłużej męczyć...

Przepraszam, może czegoś nie zrozumiałam albo zrozumiałam opacznie ale - uśpiłaś kota bo przestał "współpracować"? I na tej podstawie podjęłaś decyzję? Na podstawie swojego emocjonalnego, subiektywnego poczucia, że "kota tak chce"??? Przecież miały być jeszcze robione badania?


Prixie a masz jakiś pomysł, jak można mu było zrobić te badania???
On przez tydzień dostawał 2 razy dziennie kroplówkę a mimo tego nie dało mu się pobrać krwi - tak była gęsta. Miałam mu kazać odciąć kawałek łapki - może wtedy coś by poleciało???
Jedna z dziewczyn już wcześniej pisała że jeśli mimo kroplówek krew gęstnieje to...
Ostatnie badanie jakie udało się jeszcze zrobić, bo jeszcze odrobina tej krwi poleciała, było przed drugą operacją - a już tedy kreatynina była ponad 9. I rosła. A potem była narkoza. I leki przeciwbólowe (metacam - szkodliwy dla nerek, ale przecież trzeba było go znieczulić). I kot który gasł mimo kolejnych nawodnień.
Prixie ja go widziałam wcześniej jak dochodził do siebie - wcześniej (przed operacjami) po każdej kroplówce było widać, ze czuje się lepiej. Jadł, pił, mył się. A przez ostatni tydzień było tylko coraz gorzej.
A odpowiadając na Twoje pytanie - czy uśpiłam kota bo przestał "współpracować" - nie, nie dlatego - uśpiłam go dlatego, że jego narządy (po kolei nerki, wątroba, prawdopodobnie też trzustka, a w piątek wieczorem już nawet serduszko) przestały "współpracować". I dlatego, że nie chciałam żeby się za chwilę udusił. Wolałam, żeby spokojnie zasnął, niż umarł w męczarniach - rozumiem, że Twoim zdaniem to źle. No cóż.
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 10, 2009 10:36 Re: Już tylko Bazylek...

pixie65 pisze:
Georg-inia pisze:Pixie65, Agusiaw najlepiej znała Filipka, mieszkała z nim, walczyła o niego i była na miejscu, patrząc jak on umiera. Nie nam poddawać krytyce jej decyzję. Zrobiła to, co czuła, że zrobić musiała. Nikt inny takiej czy innej decyzji podjąć nie mógł i nie miał nawet prawa.

Badania badaniami, można planować różne rzeczy, które czasem jednak mają się nijak do stanu zwierzęcia.

Nie kwestionuję faktu, że agusiaw znała Filipka lepiej.
Jestem ciężko zaskoczona rozwojem tej sytuacji.
Po raz kolejny, słowo po słowie przeczytałam posty z ostatnich kilku dni.
Niczego to już nie zmieni i nic mi do cudzych decyzji.
Ale nic też nie poradzę, że czytając tę historię zrobiło mi się 8O :strach:
Co oczywiście nie ma w zasadzie żadnego znaczenia.



Prixie ja w takim razie bardzo chętnie poczytam Twoje uwagi, jeśli napiszesz mi co, gdzie i w którym momencie powinnam zrobić inaczej i jak konkretnie, żeby nie wzbudzać w Tobie takiego szoku. I dla mnie ma to znaczenie. Może się przyda przy Bazylu...
Ostatnio edytowano Wto lis 10, 2009 10:37 przez agusiaw, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 10, 2009 11:16 Re: Już tylko Bazylek...

Agusia, przestań, nie denerwuj się, bardzo proszę...

cały czas mnie męczy, co z tym Bazylkiem, kurka wodna. Przecież taki zbieg okoliczności to się zdarza raz na... z drugiej strony, podobno rak płuc u kota zdarza się raz na 10 000, a u mnie były już dwa takie raki w ciągu trzech lat :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 10, 2009 11:21 Re: Już tylko Bazylek...

agusiaw pisze:A odpowiadając na Twoje pytanie - czy uśpiłam kota bo przestał "współpracować" - nie, nie dlatego - uśpiłam go dlatego, że jego narządy (po kolei nerki, wątroba, prawdopodobnie też trzustka, a w piątek wieczorem już nawet serduszko) przestały "współpracować". I dlatego, że nie chciałam żeby się za chwilę udusił. Wolałam, żeby spokojnie zasnął, niż umarł w męczarniach - rozumiem, że Twoim zdaniem to źle. No cóż.

Źle rozumiesz.
Zadałam pytania odnosząc się do tego co jest tutaj napisane.
Nie jestem wróżką, nie snuję domysłów - jak czegoś nie rozumiem - pytam. I nie doszukuj się proszę (i inne osoby też) podtekstów w tych pytaniach.
Moje zaskoczenie wynika z faktu, że jak pisałaś wcześniej "kreatynina i mocznik ładnie spadały". Potem nic nie wiemy na temat parametrów bo już się nie dało krwi pobrać.
Nie rozumiem zatem na jakiej podstawie (poza forumowymi sugestiami) uznano, że wysiadają wszystkie narządy?
No po prostu nie rozumiem.
Zwłaszcza, że jak napisałaś - weci powiedzieli, że Filipek "wygląda lepiej".
Powiem szczerze (to jedyny domysł jaki wysnułam "czytając między wierszami") - przyszło mi do głowy, że Filipek miał zapalenie otrzewnej. I jeśli tak faktycznie było - a nie dowiemy się raczej nie mając wyników badań, nawet głupich pomiarów temperatury - to moja jedyna "rada" jakiej ośmielę się udzielić na podstawie wyłącznie tego co tutaj przeczytałam jest: zmień weta.
I posłuchaj dziewczyn odnośnie karmienia Bazylka.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 10, 2009 16:45 Re: Już tylko Bazylek...

pixie65 pisze:Moje zaskoczenie wynika z faktu, że jak pisałaś wcześniej "kreatynina i mocznik ładnie spadały". Potem nic nie wiemy na temat parametrów bo już się nie dało krwi pobrać.
Nie rozumiem zatem na jakiej podstawie (poza forumowymi sugestiami) uznano, że wysiadają wszystkie narządy?
No po prostu nie rozumiem.
Zwłaszcza, że jak napisałaś - weci powiedzieli, że Filipek "wygląda lepiej".
Powiem szczerze (to jedyny domysł jaki wysnułam "czytając między wierszami") - przyszło mi do głowy, że Filipek miał zapalenie otrzewnej. I jeśli tak faktycznie było - a nie dowiemy się raczej nie mając wyników badań, nawet głupich pomiarów temperatury - to moja jedyna "rada" jakiej ośmielę się udzielić na podstawie wyłącznie tego co tutaj przeczytałam jest: zmień weta.
I posłuchaj dziewczyn odnośnie karmienia Bazylka.


Pixie
"kreatynina i mocznik ładnie spadały" - tak, ale to było 2 tygodnie temu!!! Po cewnikowaniu. I przed dwiema operacjami (narkoza+leki przeciwbólowe strasznie obciążają nerki dodatkowo - a jego nerki nie były "dobre" nawet przed tymi operacjami) po których krew udało się pobrać tylko jeden raz (w sobotę przed drugą operacją) - i wtedy kreatynina była najwyższa w całej "historii" - 9,16. I wreszcie jeszcze raz powtórzę: to, że krew mimo nawodnień 2 razy dziennie przez tydzień nadal była gęsta jak ropa chyba też jest pewnym dość źle rokującym symptomem.
Poza tym "ładnie spadały" oznacza że w najlepszym momencie i tak mieliśmy normę przekroczoną 3-krotnie!
A operacje musiał mieć - to było ryzyko (ze względu na nerki), ale bez tych operacji umarłby od razu.
Co do "głupich pomiarów temperatury" - owszem miał robione, nie pisałam o tym, bo nie gorączkował. Temperatura po operacjach była nawet nieco obniżona - ale dogrzewaliśmy go.
A to że siadły kolejne narządy - poza forumowymi sugestiami - wyszło:
a) z jedynych badań jakie mogliśmy zrobić - badań moczu - w których kolejno pojawiało się dokładnie wszystko co nie powinno
b) z faktu, że Filipowi przestawało normalnie funkcjonować serduszko, ciężko oddychał - ale oczywiście - mogłam poczekać, aż się sam udusi...
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 10, 2009 16:58 Re: Już tylko Bazylek...

pixie65 pisze:Powiem szczerze (to jedyny domysł jaki wysnułam "czytając między wierszami") - przyszło mi do głowy, że Filipek miał zapalenie otrzewnej.

A co konkretnie Twoim zdaniem wskazywało na FIP?
I co ma do tego zmiana weta? Bo z tego co wiem - nie ma miarodajnych testów na tę chorobę.
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 10, 2009 17:26 Re: Już tylko Bazylek...

Georg-inia pisze:cały czas mnie męczy, co z tym Bazylkiem, kurka wodna. Przecież taki zbieg okoliczności to się zdarza raz na... z drugiej strony, podobno rak płuc u kota zdarza się raz na 10 000, a u mnie były już dwa takie raki w ciągu trzech lat :roll:


Właśnie mnie to też zastanawia :-(
Jedyne co mi do głowy przychodzi to sucha karma.
Tylko, że waśnie zauważyłam, że Bazyl jak je mokre od wczoraj - to przestał pić. A przecież samo mokre to za mało - powinien dopijać :-(
Wetka poradziła, żeby poza mokrym dawać mu trochę chrupek Urinary High Dilution - które podobno są mocno słone i zmuszają do picia. Dałam przed chwilą, zjadł i faktycznie trochę napił się.
Może to jest rozwiązanie? Połączenie mokrego z suchym?
Badania krwi ok - tylko troszkę za mało leukocytów, ale wetka nie mówiła, że to jakiś problem.
Co może znaczyć mniej leukocytów we krwi - jeśli cała reszta (morfologia, rozmaz, profil nerkowy, wątroba) w normie? Czy faktycznie się nie przejmować?
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 10, 2009 17:39 Re: Już tylko Bazylek...

agusiaw pisze:
pixie65 pisze:Powiem szczerze (to jedyny domysł jaki wysnułam "czytając między wierszami") - przyszło mi do głowy, że Filipek miał zapalenie otrzewnej.

A co konkretnie Twoim zdaniem wskazywało na FIP?
I co ma do tego zmiana weta? Bo z tego co wiem - nie ma miarodajnych testów na tę chorobę.

Nie FIP.
Pooperacyjne zapalenie otrzewnej.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 10, 2009 18:02 Re: Już tylko Bazylek...

pixie65 pisze:Nie FIP.
Pooperacyjne zapalenie otrzewnej.


Z tego co znalazłam w sieci - objawami byłyby:
- gorączka - nie miał
- przy formie wysiękowej: silnie napięte powłoki brzucha i bolesność - nie miał, brzuszek był cały czas miękki, sprawdzane to było regularnie, żeby się upewnić, czy mocz nie zalega w pęcherzu, nie reagował na dotyk jakąkolwiek oznaką bólu, było też przecież robione USG - byłby widoczny wysięk
- przy zakażeniu bakteryjnym, bezwysiękowym - byłaby poprawa po podawaniu antybiotyku, który cały czas dostawał, oraz leków przeciwzapalnych.
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 10, 2009 19:36 Re: Już tylko Bazylek...

Agusia, faktycznie, mogło wdać się bakteryjne zapalenie otrzewnej, wiem, bo sama miałam dwa razy i dwa razy fuksem zwiałam Świętemu Piotrowi. Leki nie pomogły, musieli mnie otwierać. Ale również faktem jest, że występuje wtedy tzw. odruch otrzewnowy, czyli boli cały czas, przy ucisku brzucha nic się nie zmienia, za to jak lekarz zwolni ten ucisk to można zęby w stół wbić. Ale to już naprawdę nie jest ważne. :(

Co do jedzenia mokrego i picia, nie pamiętam teraz, co to był za wątek, kurka, ale ktoś takie pytanie ostatnio zadawał i CoolCaty odpowiadała, że wbrew pozorom ilość wody w mokrym żarciu kotom wystarcza. Chyba jest to uwarunkowanie niejako genetyczne, tzw. duże koty nie mają specjalnej okazji do regularnego zaspakajania pragnienia, oczywiście piją krew swoich ofiar, ale specjalnie spojrzałam dziś na pierwszą lepszą saszetkę w sklepie, napisane było wilgotność 81%. Jak znajdę ten wątek, to wstawię linka, żebyś mogła przeczytać o tych wątpliwościach i odpowiedzi Ani CC.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 10, 2009 19:56 Re: Już tylko Bazylek...

Inguś, to było w wątku Sisi na 15 stronie:

magdaradek pisze:Dziewczyny, wiecie co.

Jak się tak dłużej zastanowię, to właściwie nie wiem kiedy ostatnio widziałam Sisi pijącą wodę..... ale to już wcześniej ona jakoś niezmiernie rzadko piła. Ale przecież niektóre koty tak mają, prawda?
Tylko zastanawiam się jak malutką dopajać? ona np nie lubi karm w kawałeczkach z sosikiem. Ona pasztety preferuje. Ja nie wiem jakie ona będzie mieć zęby swoją drogą jak tak tylko "na miękko" będzie jadła.
A fontanna?? Jak myślicie / zadziała? Jak ją jeszcze do picia można zachęcić?
Dla nerek to nie dobrze żeby piła tak mało...



CoolCaty pisze:Magda, w ogóle się nie martw tym piciem - nie piciem. Koty w naturze też nie piją prawie wcale, im wytarcza ilośc wody zawarta w mięsie. Niektóre koty piją, inne bardzo mało. Sisi nie ma cech odwodnienia. Zobaczysz, będzie dobrze.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 10, 2009 19:58 Re: Już tylko Bazylek...

o właśnie! tez znalazłam, ale mnie uprzedziłaś, Gosiaa

to chyba zależy od kota też, Georg nie pije prawie w ogóle, a żarcie preferuje suche. Nigdy nie miał żadnych problemów. Klemens za to pije dość dużo, a wiosenne wyniki miał na górnej granicy normy.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 10, 2009 20:27 Re: Już tylko Bazylek...

agusiaw pisze:Jedyne co mi do głowy przychodzi to sucha karma.
Tylko, że waśnie zauważyłam, że Bazyl jak je mokre od wczoraj - to przestał pić. A przecież samo mokre to za mało - powinien dopijać :-(
Wetka poradziła, żeby poza mokrym dawać mu trochę chrupek Urinary High Dilution - które podobno są mocno słone i zmuszają do picia. Dałam przed chwilą, zjadł i faktycznie trochę napił się.
Agusiaw, połączenie mokrego z suchym w obecnej sytuacji, jaką macie, jest złym pomysłem. Zdrowy kot jedzący wyłącznie mokrą karmę wypija dziennie dodatkowo niewiele. Najwyżej 30-50 ml, jeśli w ogóle. Te 75-80 proc. wilgotności w mokrej karmie mu wystarcza, bo jego organizm nauczony jest, żeby rozsądnie gospodarować przyjmowanymi płynami. Kot czasem porównywany jest do wielbłąda.

Natomiast kot jedzący wyłącznie suchą karmę powinien wypijać dziennie przynajmniej 5 razy więcej, niż kot jedzący karmę mokrą, żeby móc zbilansować mniej więcej zapotrzebowanie na płyny. Kot odwodniony potrzebuje płynów jeszcze więcej. Znaczy to, że jeśli dziś Bazylek zjadł trochę suchego i napił się też trochę wody, to pewnie pod kreską jego organizm dostał mniej wody, niż jakby dostał jedynie mokre. Radziłabym Ci, żebyś dolewała do mokrego jeszcze nieco wody lub dopajała w razie czego strzykawką. Z suchego pod każdym względem bym zrezygnowała. Na pewno nie przy tak zagęszczonym moczu.

Pozdrowienia
Ostatnio edytowano Śro lis 11, 2009 9:27 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto lis 10, 2009 20:54 Re: Już tylko Bazylek...

Georg-inia pisze:Co do jedzenia mokrego i picia, nie pamiętam teraz, co to był za wątek, kurka, ale ktoś takie pytanie ostatnio zadawał i CoolCaty odpowiadała, że wbrew pozorom ilość wody w mokrym żarciu kotom wystarcza. Chyba jest to uwarunkowanie niejako genetyczne, tzw. duże koty nie mają specjalnej okazji do regularnego zaspakajania pragnienia, oczywiście piją krew swoich ofiar, ale specjalnie spojrzałam dziś na pierwszą lepszą saszetkę w sklepie, napisane było wilgotność 81%. Jak znajdę ten wątek, to wstawię linka, żebyś mogła przeczytać o tych wątpliwościach i odpowiedzi Ani CC.
O tym powinni wiedzieć wszyscy kociarze, nie tylko weci. Natura (fiziologia) kota sprawia, że nie lubi być zmuszany do picia. Zwartość płynów w mokrej karnie mu zazwyczaj wystracza. I dlatego, że nie lubi być z natury zmuszany do żłopania wody, sucha karma u nas w domu jest tematem bezdyskusyjnym. Po prostu w ogóle jej nie ma :D

Pozdrawiam serdecznie
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Silverblue i 45 gości