
W naszym wypadku wyczaiłam po miesiącach prób i błedów kilka rodzajów saszetek, które NA PEWNO będzie jadł [ile było przy tych badaniach fochów i zakopywania

B. ma wyrobiony odruch Pawłowa na saszetkę jako przedmiot i zdarzało sie tak, że pędził radośnie do michy i raptownie włączał ABS jak poczuł zawartość a przy misce lądował tylko po to, żeby z obrzydzeniem zakopać
