Najdroższe Dranie Świata i ja. Fotki z Wizyty Gości ;) s.100

Nikt wcześniej tego nie zauważył :roll:

???

Martini zazdroszczę :oops:

, ja muszę do rana posprzątać mieszkanie :roll:

Dno. Przestaję mieć siłę nawet na zajmowanie się własnym stadem. Dziś spałam chyba 18 godzin i najchętniej spałabym dalej. Ten dół odbiera wszystko

Przed chwilą chciałam ucałować Królewnę między uszkami. Dotknęłam ją lekko ręką pod pyszczkiem. Gwałtownie cofnęła głowę, płaczliwie zamiauczała

To znaczy, że ją znów boli :cry:

Trzymam mojego Szkieleta na kolanach, zaraz zabiorę ją ze sobą do łazienki (żeby poasystowała mi przy kąpieli). Jest lekka jak piórko, znów strasznie wychudła :cry:

Mam dosyć.

Pewnie nie wchodzi w grę karmienie jej na siłę, np. Convalescencem z proszku? :roll:

*anika* pisze:Pewnie nie wchodzi w grę karmienie jej na siłę, np. Convalescencem z proszku?

Nie, nie da rady, ona wyje i pluje już przy próbach otworzenia jej pyszczka :roll:

Cześć Wielbłądku i koteczki.

Wielkie kciuki za Busię :ok:

ojoj kciuki za maleńką dziewczynkę :ok:

Padam na mordę. Przyniosłam z Reala trzy siaty zakupów (jedzenia tym razem, jedzenia - nie winka :oops:

)

Tym razem pocieszyłam się w inny, charakterystyczny dla mnie sposób :oops:

Zagadka dla bywających w ursynowskim centrum Real przy Puławskiej: jak myślicie, jaki jest ulubiony tutejszy sklep samotnej starej panny bez cycków :wink:

?

Królewnę musi już bardzo boleć, właśnie nie dała rady pogryźć nawet miękkiej szynki sojowej, której kawałeczek ode mnie wyżebrała

Jutro wieczorem jedziemy do wetki...
Przy okazji chciałabym zabrać też Maćka, żeby dla świętego spokoju zbadać mu krew. Pisałam już chyba, że od lata bardzo zszarzał, tj. z kota całkiem czarnego zrobił się kotem spłowiałoczarnym w szarobure ciapki :roll:

Nic innego nie budzi moich podejrzeń: je, jest wesoły itp. - ale byłabym spokojniejsza... Przeraża mnie tylko nieco wizja tłuczenia się autobusami do Wilanowa i z powrotem z dwoma transporterami (w tym w jednej ręce: z sześciokilogramowym Maciusiem w 2,5-kilogramowym transporterze, razem ponad osiem i pół kg :roll:

).

A ze mną chała. Z rozpędu chodzę na tę nibyterapię, ale g**** mi ona daje, jest chyba coraz gorzej, coraz bardziej zamykam się w sobie i bronię do siebie dostępu z uporem godnym czegoś wartościowszego niż moja pomylona psychika :twisted:

Biedna Busieńka

Kciuki!

Piotruś wcina ciasto piaskowe z kiwi i w polewie czekoladowej :roll:

Jak ja kocham tego mojego półgłówka wypierdka mamuta z aksamitnym, zadartym nochalem :1luvu:

Witaj Wielbłądku. Kciuki za Busiunię i Ciebie-nie rezygnuj!
Obrazek

Zaraz wychodzimy z domu...
Niestety, ledwo trzymam się na nogach, wobec czego nie dam rady zabrać dodatkowego ładunku w postaci Maciusia w dużym transporterze :roll:

, jedziemy tylko z Królewną Szkielecicą...
Wyszłybyśmy wcześniej, gdyby podczas mojej nieobecności w domu KTOŚ nie obszczał szafki w korytarzu oraz drzwi od łazienki :twisted:

Aha. A w nocy należące do Cioci Marcelibu Licho obszczało mi jeszcze łóżko :twisted:

Cały czas jestem spuchnięta jak wieprzek. Napędzam się furosemidem, ale właśnie m isię kończy

Oprócz tego mam mdłości i od rana strasznie boli mnie głowa

Trzymajcie kciuki, bo jest fajna chętna na 'moją' marmurową juniorkę

Pani ma przyjechać jutro około 14 i jeśli nic się nie zmieni, Obisia wreszcie pojedzie do swojego własnego domu