» Pon lis 09, 2009 8:05
Re: Pan kotek był chory....
Kingo tez mam taką nadzieję, ale szczerze mówiąc to zaczynam się powoli psychicznie poddawać. Mała coraz więcej smarka krwią, dusi się. Ostatnie 2 dni praktycznie przespała, a tak zawsze dni spędzała na zabawie i przesypiała noc. Dodatkowo zawsze spała na kanapie, a od soboty nie opuszcza miejsca przy kaloryferze i ma słabszy apetyt. Jedno jest pewne mała jest silna i się nie poddaje. Widzę jak każdego dnia walczy i zmusza się, żeby choć trochę nas pocieszyć.
Dalsze relacje zdam jak już będziemy po rozmowie z wetem.