Zielonookie Kotołaki :) cz.6

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon lis 09, 2009 7:51 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Hej Marciu i reszta!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon lis 09, 2009 8:13 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Hello :D
Pewnie Marcii nie ma kto komputerka do łóżka przynieść ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon lis 09, 2009 9:56 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

brydzień

Mam doła.
Od piątku. I jestem ch$#%$#&# pesymistyczna.
No ale postaram się streścić, co u kotkó.

Mia ma napad czułości :roll: . Miauka na mnie i muszę ją nosić i pokazywać różne rzeczy. W sobotę była na zastrzyku ze sterydku na astmę. Ma taki trzymać 3-4 tygodnie, a ostatni wytrzymał 8 tygodni, co mnie bardzo cieszy.

Wypłoszczuś taki se, ale raczej standardowy. Trwa polowanie na mocz. Dzisiaj jednak nie mam autka, więc polowanie odroczone do jutra. Już mi się nawet udało raz złapać trochę, ale z piaskiem :roll: . Generalnie jest to kot nakolanno-nanożny. On musi mieć kontakt z nogą 8O . Musi!. Ostatnio podczas oglądania TV, spał na stopie TŻa :roll: .

Do Kiruni średnio dociera, że trudno mi sie schylać i rzucać jej crittersiki, ale na szczęście nauczyłam je wyrzucać w powietrze za pomocą stopy-kapcia, a Kira łapie w łapki lub pyszczek. Nadawałaby sie do polskiej reprezentacji 8) .

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon lis 09, 2009 10:07 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

MarciaMuuu pisze:
Do Kiruni średnio dociera, że trudno mi sie schylać i rzucać jej crittersiki, ale na szczęście nauczyłam je wyrzucać w powietrze za pomocą stopy-kapcia, a Kira łapie w łapki lub pyszczek. Nadawałaby sie do polskiej reprezentacji 8) .

Obie byście się nadawały do reprezentacji :lol:

Martusia taka pogoda wszyscy doła łapią, za poprawę :ok:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon lis 09, 2009 10:09 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Co to za doły, co za pesymizm.
Posłuchać przyjemnej muzyki, zjeść coś na co masz ochotę, relaks i nie stresować Kalinki.
Zobaczysz będzie dobrze.
Marciu który to już tydzień?

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lis 09, 2009 10:15 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

31 tydzień.
Nie pomaga nic. Ani dobre żarełko, ani zakupy, ani TV, ani forum, ani koty. Kicha :? .

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon lis 09, 2009 10:20 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

To te jesienny, pochmurne dni.
Musisz jakoś wewnętrzne słoneczko uruchomić.
31 tydzień to już Kalinka duża i praktycznie samodzielna panna, jeszcze troszkę i nie będzie potrzebowała mamusinego inkubatora.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lis 09, 2009 10:21 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Kicha listopadowa :x .
Za poprawę nastroju! :ok:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 09, 2009 10:23 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Głowa do góry, Martuś :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nie dawaj się złym nastrojom :D
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16791
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pon lis 09, 2009 10:27 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Hannah12 pisze:To te jesienny, pochmurne dni.
Musisz jakoś wewnętrzne słoneczko uruchomić.
31 tydzień to już Kalinka duża i praktycznie samodzielna panna, jeszcze troszkę i nie będzie potrzebowała mamusinego inkubatora.

Mi bycie inkubatorem nie przeszkadza, wogóle mi ciąża nie przeszkadza. Ja mogę sobie w tej ciąży byc jeszcze z rok.
Najgorsze będzie po urodzeniu. Juz nigdy wolnego czasu, juz nigdy nic miłego, TV nie obejrzę, kotów nie pogłaszczę, na forum nie usiądę. Moja rola życiowa sprowadzi sie do bycia parą przenośnych piersi i nic więcej. Już nigdy nie będę szczęsliwa :crying: . Moje życie skończy się z pierwszym krzykiem. Gwóźdź do trumny. Mam fazę ogromnych lęków macierzyńskich w połączeniu z wyrzutami sumienia, bo przecież powinnam się TAK cieszyć! Zwłaszcza teraz mam się podobno cieszyć i odpoczywać w domu, bo już potem sobie nie odpocznę. Bardzo dziękuję "życzliwym", którzy uparcie mnie od początku ciązy w taki stan wpędzali. Wasza misja zakończyła się sukcesem!

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon lis 09, 2009 10:38 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Co za głupoty Tobie nawciskali.
Nie będziesz musiał prac pieluch (ja tak fajnie nie maiłam) już masz trochę czasu zaoszczędzonego.
Jaki koniec wolność.
Z przyjściem dziecka, na nowo odkrywasz świat.
Pewnie jest więcej obowiązków i trzeba się w sobie zebrać, ale dotyk maleńkich rączek, przytulenie się do ciepłego policzka ita bezgraniczna ufność maluszka.
Na pewno pierwsze chwile są trudne, ale szybko sobie zorganizujecie życie i nauczycie się rozpoznawać potrzeby Kalinki.
MarciaMuuu pisze: Moja rola życiowa sprowadzi sie do bycia parą przenośnych piersi i nic więcej. Już nigdy nie będę szczęsliwa :crying: . Moje życie skończy się z pierwszym krzykiem. Gwóźdź do trumny.

Ale co Ty opowiadasz, jak to jedyna rola w żadnym razie, jeszcze zatęsknisz za tym jak Kalinkę karmiłaś. To tak szybko mija.
:ok: :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lis 09, 2009 11:12 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marciu każde niemowlę jest inne .To że moja córcia dała mi w kość w pierwszych swoich miesiącach ,nie oznacza że Twoje też Ci da :wink: Znałam masę takich niemowlaków ,że nie mogłam się nadziwić że noc przesypiają i w dzień są takie grzeczne jak aniołki :wink: :lol: Dla mne niepojęte było że dzidziuś nie śpi i nie ryczy 8O Ale są takie dzieci i takiego Ci życzymy :P :ok:
Poza tym nie martw się tak, bo dzidziuś szybko rośnie ,można zawsze zostawić pod opieką dziadków i gdzieś się wybrać :ok: To nie koniec świata .Naprawdę Obrazek
:ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto lis 10, 2009 7:51 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Obrazek
Marciu, poradzisz sobie! :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto lis 10, 2009 8:13 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marcia, to normalne, że się boisz i nie miej z tego powodu poczucia winy! Oczywiście, że życie się zmieni, ale nie będzie tak źle, i szybko minie :ok: a jak będziesz mieć okazję podrzucić Kalinkę babci na 2-3 godziny, to najpierw odsapniesz, a potem na skrzydłach będziesz lecieć, byle szybciej być z dzidziusiem, zobaczysz :) Nie płacz, nie Ty pierwsza i nie ostatnia będziesz mamą.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 10, 2009 8:29 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Ja to Ci najbardziej zazdroszczę, że do roboty nie będziesz musiała gnać od rana ;)
Kalinkę szybko wdrożysz i ani się nie obejrzysz, jak sama sie zaloguje na miau 8)

Zakopujemy dół :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 10 gości