Paluch: kot z FIV + zly stan, FIP ['] w klatce dzieki dyr

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 08, 2009 22:37 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Kurde pamiętam ten paluch z telewizji ,z apeli o pomoc.Nie miesci mi sie to w głowie.O co to chodzi z tymi kotkami?? mi coś wet .wspominał ,ze niektore schrony mają kase za sztukę,i im wieksza rotacja wieksza kasa. :Co za potwory tam pracują. :?: moze dyktafon zacznij zabierac ,no już nie wiem.Telewizja jakaś ,jak to ugryśc??
Niemówie już o biedakach...jak ich powyciagac
Wyć aż sie chce, :cry:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Nie lis 08, 2009 22:52 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Witam,

to mój pierwszy post na tym forum. Postanowiłam się odezwać akurat w tym temacie, bo widzę, że nie tyko ja mam niekoniecznie dobre zdanie na temat Palucha.

Razem z moim prawie mężem 31 stycznia tego roku adoptowaliśmy tam kociaka, najbrzydszego na świecie (wtedy rzeczywiście był paskudny, teraz jest kocim przystojniakiem). Pisząc "kociaka" mam na myśli jego szacowany wiek w momencie adopcji - ok. 10 miesięcy, nie więcej (później się okazało, że ma bliżej 4-5 lat, ale do dłuższa historia).
Junior został adoptowany z podejrzeniem świerzbu usznego, niewykastrowany. Schroniskowy wet powiedział "ale na te uszy krople mu kupicie i będzie dobrze". Tia...
U naszej własnej pani wet okazało się, że oprócz świerzbu usznego, kot ma jeszcze koci katar, świsty w płucach i tysiąc innych infekcji. Na samym wstępie w leczenie Juniora włożyliśmy kilka ładnych setek, a to był tylko początek, bo w kwietniu dostał nagłego krwotoku i właściwie do dziś nie wiadomo, co mu jest.
Nie żałuję żadnej złotówki, bo Junior jest naprawdę kochanym i wdzięcznym stworzeniem. Jego historii przed trafieniem na Paluch możemy się tylko domyślać - na pewno wiemy, że miał swój dom i swoich ludzi do kochania. Podejrzewam, że u tych "kochanych" ludzi musiał mieć podobne problemy, tzn. ciągłe infekcje i nagłe krwotoki, których nie da się wyjaśnić. I dlatego go wyrzucili...

Nasuwa mi się pytanie - dlaczego na Paluchu wydawane są chore zwierzęta? Dlaczego wydawane są zwierzęta niewysterylizowane, jak nasz Junior? Dlaczego, mimo, że mają tam podobno opiekę weterynaryjną, nie są leczone, albo chociaż na miejscu diagnozowane? Gdybyśmy z miejsca wiedzieli, na co choruje Junior, byłoby nam łatwiej - przede wszystkim od razu byśmy wiedzieli, że bierzemy chorego kota i bylibyśmy przygotowani na spore wydatki. Nasz kot miał szczęście, bo trafił na odpowiedzialnych opiekunów, którzy są gotowi ponosić wydatki na leczenie. A ile adoptowanych zwierzaków skończyło na ulicy albo w lesie, bo nowi "właściciele" stwierdzili, że nie chcą chorego zwierzaka i nie będą płacić za leczenie? Strach pomyśleć.
Dlaczego chore zwierzaki nie są izolowane, żeby nie zarażały innych? Wiem, że to zabrzmi okrutnie - mimo najlepszych chęci wolontariuszy, osób przygarniających zwierzaki do domów tymczasowych i walczących o życie paluchowych mieszkańców, nie da się ich wszystkich uratować. Dlaczego więc pozwalają tym chorym zwierzakom (przepraszam za słowo, strasznie go nie lubię) zdychać, ordynarnie zdychać, w brudzie, zimnie, samotności? Bardziej humanitarna byłaby chyba eutanazja...

Nasza pani wet pracowała przez pewien czas na Paluchu. Odeszła, bo jej poglądy na leczenie nie pokrywały się z poglądami zarządu i rocznym budżetem...
Junior, Lucjan, Dżekson - za Tęczowym Mostem...

groszkowa

 
Posty: 31
Od: Nie lis 08, 2009 21:30
Lokalizacja: Brwinów

Post » Nie lis 08, 2009 23:02 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie lis 08, 2009 23:10 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

I to: http://www.klubrr.nazwa.pl/forum/viewtopic.php?p=28298

Właśnie przyszło mi do głowy, że może napisać jakąś zbiorczą (miau, dogo, rr) petycję do telewizji. Może nowa władza tvp chętnie pokaże to, czego stara się nie odważyła albo nie było jej to na rękę. I bombardować ich listami, póki nie pokażą tego reportażu, którego emisja nie odbyła się, lub zupełnie nowego.
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lis 09, 2009 8:54 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Never pisze:Z ciężkim sercem to piszę - pojechałam po nr trikolrki z banerka, bo moze....
Nie udało mi sie jej znalezc, z informacji ktore dostałam wynika, ze odeszła 3 listopada na kk, przezyła w schronie niecały miesiąc, trafiła tam zadbana....
Mam prosbe - czy ktos mogłby zrobic z filmu jej fotki i mi przesłac? wysle je do jednej osoby i poostaram sie potwierdzic informacje. Podobno w schronie jest teraz 1 tri - taka z kwarantanny, oczywiscie chora... ja widziałam 2 - na wlasne oczy, jedna z zamglonym oczkiem. W papierach jest tylko 1, wg pracownikow tez....
Malutkiej nie bylo - moze poszla do apocji, ale nie wiem bo nie mialam jej nr, a zdjęcia tez nie bylo. Kotka z kropką tez nie bylo, za to aplinista okazal sie alpinistka, znowu sie mizialismy i Megano - proponuje ta ją wyciagnac. Nie wiem co z buraską po sterylce - tez jej nie bylo, dziwne :( Byly nowe 3 długowłose - 2 czarne i 1 buraska, i juz nie wiem, jutro sprawdze. To byl bardzo ciezki dzień, duzo sie działo i nie dam rady wiecej w tej chwili napisac :(
Mam taki zal do siebie, ze nie wyczulam ze z tri jest tak zle, niech to szlag :cry:

W głowie mi się to wszystko nie mieści... :cry:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon lis 09, 2009 9:06 Re: Paluch: maleńka bita przez inne i alpinista! s 12 film

Megana pisze:TŻ nie jest obcokrajowcem - po prostu nie wymienił dowodu z przyczyn światopoglądowych. Będą problemy?

Będą albo nie będą, loteria...
Ostatnio edytowano Wto lis 10, 2009 15:01 przez Apsa, łącznie edytowano 1 raz

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lis 09, 2009 9:36 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Ja podałam Meganie nr tego kota, no i TZ na pewno go pozna jak poogląda filmiki....

groszkowa, wlasnie dlatego, ze duzo osob zwracalo sie z pretensjami o stan zdrowia wydawnych kotow, teraz schronisko nie wydaje kotow do leczenia i w ogole jest problem z adopcją... dla mnie to jest gorsze niz wydawanie chorych zwierzkow. A tak przy okazji -czy moglabys mnie skontaktowac ze swoją wetką? 8)

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lis 09, 2009 9:40 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

czy Amel to taki duzy bysiorek ktory jest tuz obok wejscia na sciezke do boksow dla kotow? jesli tak, to powiem jedno - większego pieszczocha nie widzialam 8)

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lis 09, 2009 9:51 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Never pisze:czy Amel to taki duzy bysiorek ktory jest tuz obok wejscia na sciezke do boksow dla kotow? jesli tak, to powiem jedno - większego pieszczocha nie widzialam 8)

Nie, Amel jest w innym rejonie schroniska. Ale pozostałe elementy opisu się zgadzają ;)

Kto nakręcał te filmiki na 12 stronie? Czy mogę wykorzystać ten z psiakami?

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lis 09, 2009 10:30 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Never pisze:groszkowa, wlasnie dlatego, ze duzo osob zwracalo sie z pretensjami o stan zdrowia wydawnych kotow, teraz schronisko nie wydaje kotow do leczenia i w ogole jest problem z adopcją... 8)


no tak, my nie dostaliśmy kota do leczenia, dostaliśmy "zdrowego" kota... zresztą, Junior aż się prosi o swój wątek. może ktoś miał ze swoim kociakiem podobne problemy, tylko udało się ustalić, co mu właściwie jest...

Juniora leczymy u dwóch pań doktor, w lecznicy na Bemowie przy ul. Ziębickiej.
Junior, Lucjan, Dżekson - za Tęczowym Mostem...

groszkowa

 
Posty: 31
Od: Nie lis 08, 2009 21:30
Lokalizacja: Brwinów

Post » Pon lis 09, 2009 11:40 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Jeszcze powoli brne przez ten watek, ale nie wiem..moze glupia jestem.
Naprawde jak juz sie tam wejdzie, to nie mozna normalnie zrobic zdjec kotom?
Nie rozumiem..
Wydawanie kotow chorych, jasne, tu troche lapie. Ale z drugiej strony, jesli ktos chce wziac kota i go leczyc na wlasny rachunek, to dlaczego nie?
Pewnie jakies naiwne pytania zadaje i zaraz mnie wysmieja.
A juz zupelnie nie rozumiem dlaczego mialyby byc trudnosci z adptowaniem jednoczesnie psa i kota?? Ja zawsze marzylam zeby jednoczesnie sprowadzic do domu szczeniaka i kocie, w tym samym prawie wieku zeby sie razem wychowaly.Wiele osob moze tak chciec.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pon lis 09, 2009 11:46 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

niestety Anna_33 w tym schronie (zapewne nie tylko w tym) są absurdalne warunki adopcji zwierząt...zwłaszcza jeżeli dotyczy to kotów. :?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 09, 2009 11:59 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

zdjęć faktycznie nie pozwalają robić. właśnie się dowiedziałam, że koleżanka była w piątek w kociarni - chciała zrobić zdjęcie telefonem, żeby podesłać dzieciakom swoim, jakiego kota wybrała. opiekun kociarni mało jej ponoć nie pobił (ale to histeryczka jest, więc może po prostu na nią wrzasnął).

nam z adopcją Juniora problemów nie robili, tylko nie mogliśmy się doprosić opiekuna żeby przyszedł i drzwi otworzył...

Prawie Mąż poprosił, żebym napisała tutaj o Dinie, również wziętej z Palucha, lat temu ponad 20. Teściowa wzięła ją jako zdrowego szczeniaczka, Dina ledwo przeżyła kilka pierwszych dni. Wtedy trudniej było o weterynarza... ale się udało. Dina odeszła w wieku siedemnastu lat po walce z nowotworem.
Ale widać, że pod względem wydawania "zdrowych" zwierzaków, nic a nic się tam nie zmieniło.

Następnego zwierzaka, mimo złych doświadczeń, też weźmiemy z Palucha. Bo zwierzaki nie zasługują na to, żeby się męczyć w takich warunkach.
Junior, Lucjan, Dżekson - za Tęczowym Mostem...

groszkowa

 
Posty: 31
Od: Nie lis 08, 2009 21:30
Lokalizacja: Brwinów

Post » Pon lis 09, 2009 12:08 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Wiesz Anno, ja po prostu na chama się pakuję wszędzie gdzie mogę, i tak, wszystko to co robię jest niezgodne z przepisami (zdjęcia, filmy itp.). Ale poniewaz schronisko tez jest na bakier z przepisami, malo się tym przejmuję. Jak napisałam wcześniej - jesli mnie wyrzucą wrócę z ekipą z TV - i to z tej ktora nie boi się tej osoby, ktora stoi za dyrekcją. Nie daję się zbyc i jestem upierdliwa do granic możliwości. Co nie zmienia faktu, ze tam koty masowo umierają. I nie mozna im w żaden sposob pomoc bo o tych kotach nikt nie wie - nie widac ich na zewnątrz, tylko te ktore moga wyjsc na wybieg, nikt nie poda mi ich numerow. Jedyna szansa to przeglądanie zdjęć z kwarantanny - atrophy, gdzie jesteś? i na bieżąco znajdowanie domow. Zeby zobaczyc jaki dany kot jest musze go sprobiwac poglasakac, wziasc na rece chociaz wiem ze moge przywlec ze soba do domu jakies swinstwo :( I bardzo sie tego boje. Ale jak inaczej napisac cokolwiek o kocie? Nikt o nich niczego nie wie, nikt sie nimi nie zajmuje....
w weekend przybyly 3 długowlose - są w boksie do adopcji, nie widzialam zeby byly po sterylce, ale coz - moze zrobiono im usg i okazalo sie, ze sa wysterylizowane? :roll: A mnie męczy buraska ktora jeszcze tydzien temu tam byla.... czy zyje? nigdy sie nie dowiem.... :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lis 09, 2009 12:12 Re: Paluch: 3 długowłose, tri ['] nie zdążyliśmy :(

Dziś wieczorem obrobię i wrzucę całą kocią kwarantannę, nie było mnie w weekend, a teraz w robocie jestem...

Groszkowa, co do wydawania chorych zwierząt ze schronu - nie znam schronu, który przeprowadza pełne badania diagnostyczne wszystkim swoim zwierzakom, o testach na wirusówki w ogóle nie ma co wspominać, chyba że na życzenie i koszt adoptującego. Nie powinno dziwić w takiej sytuacji, że okazuje się, że wzięty zwierzak jest chory. Nasza schroniskowa kotka przyjechała z FIV+, niewysterylizowana. Przed adopcją poinformowano mnie jedynie, że ma kk.
Obrazek

atrophy

 
Posty: 992
Od: Śro lip 05, 2006 21:57
Lokalizacja: Warszawa - Młynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: moniczka102, nfd, Patrykpoz i 101 gości