Gdybym umiała robic salto, to wierzcie mi że robiłabym je od wczoraj dziennie po kilka razy ,
Dzisiaj poszłam do szopy po drewno tam gdzie jest tych 6 boksów po koniach , nabieram do worka a tu mi czmych sreberko pod nogami

mykneło na podwóro

mysle hm... a gdzie kudłacz ide do dalszej części szopy ( nie mylić z rowerownia) a tam w stogu sianka kudłasek sie wyleguje, biegiem do domku po jedzonko wracam a tam już i sreberko siedzi pokazałam im że daje na ziemie i wyszłam

I nalepsze popołudniu przyszedł mój tatko zaczelismy w pierwszej części szopy rąbać drewno, a przy tym chałas był i trzas , inne koty zapewne by zwiały ale nie moje!!!!!!!!1 wchodze do nich a one najzwyczajniej w sianku leżą i tylko slipkami na mnie zeraja

wieczorkiem ugotowałam im filecika z kurczaczka bo mi spokoju nie dało i dawaj do nich w ciemnicy bo tam zero światła, patrzę na sianko nie ma kotków, ale nagle ślipka metr ode mnie na wysokość mojej głowy tylko sie wpatrują we mnie, zapaliłam latarke w komurce sadziłam że to sreberko a tu o radości burasek siedzi na desce prawie 2 metry nad ziemia tuż obok mnie i juz nie zrywa sie do uczieczki tylo spokojnie mnie obserwuje

))))))) eh jak ja kocham te kociaki a jaka frajda mój z dnia na dzień widzieć ciągle coś nowego w ich zachowaniu

)))
książki nie czytałam,
