Mój Pięciokot cz. 11 Chyba można się cieszyć! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 05, 2009 13:44 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

I skubaniec chyba obczaił diagnozę bo dotąd łykał piguły w pokorze a teraz wojna. :twisted:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 05, 2009 14:42 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

kinga w. pisze:I skubaniec chyba obczaił diagnozę bo dotąd łykał piguły w pokorze a teraz wojna. :twisted:


mądry kotek :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Czw lis 05, 2009 14:57 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

Nie bardzo. Immunodol łykać trza!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 05, 2009 15:41 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

Boszszszsz... Zważyłam Pierrocika - bo on taki maleńki, najmniejszy z nich wszystkich. Mudzinka waży 920g i jest największa. On - 533g. I chudziutki taki, że na grzbieciku piłka. A ja się dziwię że on do miski ostatni... Jak najmniejsze z reszty większe od niego o 1/3.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 05, 2009 16:16 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

urośnie jeszcze, jeszcze będzie największy (w myśl - ostatni będą pierwszymi)

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Czw lis 05, 2009 16:30 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

albo będzie drobniutkim kocurkiem. moje gnomy jak je znalazłam powalały różnica budowy. rysiek był wielką larwą, a klusia małą larwunią :D a z drugiej strony skoro jest taki słaby mógł być odpychany przez silniejsze rodzeństwo od cycka, a potem od jedzenia i może jeszcze nadrobi. a jaka on ma budowę? bo mój rychu to od początku grube łapska miał, taka solidna, mocna budowa, a klusia taka drobniutka, filigranowa była.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Czw lis 05, 2009 17:02 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

On raczej drobny... Chudy jak nieszczęście i je jakby z trudem nawet miękkie jedzenie. Zaglądałam w pysio, że może nadżerki albo coś co mogłoby przeszkadzać, ale czysto tam. Dokarmiam malucha osobno - biorę na kolana i daję ekstra coś na ząbka. Jada po troszku. Nie ma tej zachłanności jak szylkretki na przykład, które idą w miskę jak piranie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 05, 2009 17:08 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

wiesz co, klusia też tak miała. rysiek zjadłby wszystko, a ona grymasiła, wypluwała smoczek, potem długo nie chciała sama jeść. darła się bo głodna a nie szło jej specjalnie. ja wiele razy siedziałam i płakałam z bezsilności, bo nie wiedziałam o co jej chodzi. ale potem nadrobiła to. może on ma mniejszy żołądek, mniej od nich jadł, był najsłabszy. w naturze by nie przeżył najpewniej, bo silniejsi nie dopuszczali by go do jedzenia. dokarmiaj go osobno i może nabierze ciała. odrobaczony ejst?
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Czw lis 05, 2009 17:10 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

Mój Bazyl, to tez takie chucherko jest :( , a tak chciałam mieć dużego burego kota :crying:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Czw lis 05, 2009 17:10 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

ja mam dużego i burego kota, ale się nie zamienię :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Czw lis 05, 2009 17:13 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

Odrobaczony. Dziś ruszył na podbój świata - wlazł na drapak i darł pysk bo bał się zejść. :lol: Taki cykor zminiaturyzowany czy cuś...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 05, 2009 17:14 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

A ja sobie pozwolę przycupnąć i idę czytać całość ;)
Witam się grzecznie,zapraszam do siebie(link w podpisie ;) ) i znikam :ryk:
Hmm zastanawiam się czemuż to nie poleca się czytania wszystkich części po kolei :mrgreen: hihi
A tak serio,super futrzaczki :lol: Nic tylko podziwiać :)

Aggi

 
Posty: 2054
Od: Nie wrz 20, 2009 23:50
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lis 05, 2009 17:15 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

Czym odrobaczałaś jeśli można wiedzieć?
Ja muszę za parę dni odrobaczyć małego i już się boję :roll:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 05, 2009 17:23 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

Witamy Aggi! Się nie poleca bo to dla ludzi o mocnych nerwach i baaardzo cierpliwych - jak wspomniałam we wstępie bagno to wielotematyczne i radośnie czasem od rzeczy bredzące. :lol:

Estre, nie doczytam... Fuberal. Fliberal... jakoś tak.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 05, 2009 17:28 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...toczy toczy się los...

Kinga a może on ma wybredne podniebienie i jak trafi na swój smak to będzie zajadał chętniej. Co ja się namęczyłam z Hakerem, on nie ruszał ani kuraka, ani wołowiny, ani gotowanej ryby. Je do tej pory tylko jeden rodzaj puszek i to jeden smak o to Almo Nature Cat tuńczyk z serem. A jak był malutki to chrupki tylko z serkiem homogenizowanym jadał.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 33 gości