Bazylek - w nowej roli, jako... niania :-D Foto str 24

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 05, 2009 12:57 Re: Filipek i Bazylek...

Bardzo dziękujemy za kciuki, ale nadal są bardzo bardzo mocno potrzebne.
Filipek jest w stanie który u ludzi określa się jako "poważny ale stabilny".
Wczoraj wieczorem wetka powiedziała szczerze, że jego szanse są po prostu pół na pół - albo wytrzyma, albo nie. Do poniedziałku ma się wszystko wyjaśnić.
Wygląda chyba troszeczkę lepiej - nawet dziś lekarz (drugi z tych którzy go operowali) stwierdził, że wygląda nieźle (chociaż dla mnie on wygląda jak siedem nieszczęść :cry: ).
Pocieszające jest to, że brzuszek wygląda ładnie, nic się nie dzieje złego, goi się. Poza tym Filipek pije, jest bardziej kontaktowy, nie chowa się w zakamarkach - nawet wskakuje na niezbyt wysokie meble (np dziś w nocy spał z nami na łóżku, zasiusiał wszystko, przez ten cewniczek, ale to akurat najmniej ważne). Porusza się bardziej stabilnym krokiem, nie chwieje się, nie przewraca, nie wpada na ściany. Nie wymiotuje - to też dobrze.
Źle bo nadal się nie myje (a jak mówi moja mama - zakocona od wielu wielu lat kolejnymi kotami - jak kot się nie myje to nie jest dobrze) i nie chce jeść. Karmię go na siłę - nie pluje, grzecznie połyka, ale sam nie chce :-( Większość czasu nadal przysypia.
Tak naprawdę chciałabym wiedzieć tylko jedną rzecz - że nie męczę go na próżno. Bo jeżeli i tak ma umrzeć to jestem po prostu sadystką, że nie pozwalam mu spokojnie bez bólu odejść, tylko katuję go kolejnymi zastrzykami, kroplówkami, operacjami. A on biedny tak cierpliwie to wszystko znosi :cry:
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Czw lis 05, 2009 13:03 Re: Filipek i Bazylek...

Jeśli szanse są pół na pół, to trzeba mieć nadzieję.
Wiem, że jesteś w strasznym psychicznym napięciu. Wytrzymaj. I obserwuj koteczka. Wierzę, że będzie dobrze :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 05, 2009 13:22 Re: Filipek i Bazylek...

Bazyliszkowa pisze:Jeśli szanse są pół na pół, to trzeba mieć nadzieję.
Wiem, że jesteś w strasznym psychicznym napięciu. Wytrzymaj. I obserwuj koteczka. Wierzę, że będzie dobrze :ok: :ok: :ok:


Właśnie ja cały czas mam nadzieję - boję się tylko, że ta moja nadzieja tylko niepotrzebnie przedłuża jego cierpienie :cry:
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Czw lis 05, 2009 13:25 Re: Filipek i Bazylek...

agusiaw pisze:Pocieszające jest to, że brzuszek wygląda ładnie, nic się nie dzieje złego, goi się. Poza tym Filipek pije, jest bardziej kontaktowy, nie chowa się w zakamarkach - nawet wskakuje na niezbyt wysokie meble (np dziś w nocy spał z nami na łóżku, zasiusiał wszystko, przez ten cewniczek, ale to akurat najmniej ważne). Porusza się bardziej stabilnym krokiem, nie chwieje się, nie przewraca, nie wpada na ściany. Nie wymiotuje - to też dobrze.

Wygląda na to, że nie stracił woli walki :ok:
Nie trać jej i ty :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 05, 2009 13:27 Re: Filipek i Bazylek...

Agusiaw, napisałaś że stan Filipka się poprawił więc trzeba mieć nadzieję że teraz z dnia na dzień będzie lepiej. My nieustannie trzymamy kciuki za tego dzielnego kota :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 05, 2009 14:01 Re: Filipek i Bazylek...

gosiaa pisze:Agusiaw, napisałaś że stan Filipka się poprawił więc trzeba mieć nadzieję że teraz z dnia na dzień będzie lepiej. My nieustannie trzymamy kciuki za tego dzielnego kota :ok:


Gosiaa
ja już nie wiem, czy faktycznie jest lepiej, czy to ja tak bardzo chcę, żeby było, że wmawiam sobie, że jest lepiej.
A w lecznicy - nie wiem, może mnie tylko pocieszają?
Po prostu sama już nie wiem...
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Czw lis 05, 2009 14:27 Re: Filipek i Bazylek...

gosiaa pisze:Agusiaw, napisałaś że stan Filipka się poprawił więc trzeba mieć nadzieję że teraz z dnia na dzień będzie lepiej. My nieustannie trzymamy kciuki za tego dzielnego kota :ok:

:!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
W lecznicy na pewno mówią szczerze jaki jest stan Filipka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaciskamy kciuki za Was :!:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Czw lis 05, 2009 16:01 Re: Filipek i Bazylek...

Znowu siedzi taki apatyczny :-(
Nie wiem, może go boli?
Rano lekarz podał tylko antybiotyk, Metacanu już nie dawał, bo koszmarnie obciąża nerki. Może jednak powinien?
Błędne koło - lek może tu pomóc, a tu zaszkodzić.
Ja już wymiękam - siedzę sobie tylko przy nim i ryczę.
I zastanawiam się, kiedy popełniłam błąd? Kiedy powinnam była go skonsultować u innego lekarza? Czemu wierzyłam jednemu? Wydawało mi się, że SUK u kota jest na tyle częstym schorzeniem, że teoretycznie każdy wet powinien sobie poradzić, więc nie szukałam specjalisty od SUK (zresztą chyba nie ma takiego akurat we Wrocławiu), tylko poszłam do jednego z wetów polecanych. Może to był ten błąd? I za mój błąd Filip teraz płaci straszną cenę. Nigdy sobie tego nie wybaczę, cokolwiek się stanie...
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Czw lis 05, 2009 16:25 Re: Filipek i Bazylek...

Agusiaw, niestety tak jest, że komuś wierzyć trzeba, więc wierzymy wetom, ufając w ich wiedzę i doświadczenie. I to jest w porządku. Nie zrobiłaś nic złego, przestań robić sobie wyrzuty, bardzo Cię proszę... :(
jedziecie jeszcze dziś do weta? może poprosić o tolfedynę ? każdy lek przeciwbólowy (a u kotów raczej dużego wyboru nie ma - raptem te dwa :roll: ) ale przecież zwierzak nie może się męczyć...

Boże, już nawet nie wiem, co Ci radzić :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 05, 2009 16:30 Re: Filipek i Bazylek...

Agusiaw, robiłaś i robisz wszystko w dobrej wierze. Nigdy nie ma pewności, że wet ma 100% racji. To tak samo jak z ludzkim lekarzem.
Nie myśl, co by było gdyby... Masz sytuację tu i teraz. Bądź przy kociastym, otocz miłością i spokojem. I nie zadręczaj się, bo to nikomu nie wyjdzie na dobre.
Mocno ściskam.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 05, 2009 16:36 Re: Filipek i Bazylek...

Georg-inia pisze:jedziecie jeszcze dziś do weta? może poprosić o tolfedynę ? każdy lek przeciwbólowy (a u kotów raczej dużego wyboru nie ma - raptem te dwa :roll: ) ale przecież zwierzak nie może się męczyć...


Jadę za jakąś godzinkę - poproszę o tolfedyne, z tego co pamiętam jest delikatniejsza dla nerek, niż metacan. To dopiero dwa dni po operacji, raczej na pewno coś mu tam jeszcze dokucza. Trudno - nie pozwolę, żeby go jeszcze dodatkowo bolało.
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Czw lis 05, 2009 16:45 Re: Filipek i Bazylek...

Bazyliszkowa pisze:Nigdy nie ma pewności, że wet ma 100% racji.

Może właśnie dlatego mogłam się skonsultować jeszcze z innym wetem.
Przecież on miał nawroty zapalenia pęcherza prawie rok - a ja wierzyłam jak mi wetka powiedziała, że tak bywa, bo koty czasem ze stresu tak mają. Ok - ja wiem, że teoretycznie 63% przypadków to rzeczywiście idiopatyczne zapalenie pęcherza (przynajmniej tak podają na ulotce Cystaidu) - ale to tylko liczba, statystyka. Mam teraz wytłumaczyć Filipowi, że cierpi przez statystykę???
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Czw lis 05, 2009 16:50 Re: Filipek i Bazylek...

Jasne, warto konsultować. Ale... Czasem bywa też tak, że idziesz do 4 wetów i każdy ma inną teorię. I dalej jesteś skołowana. Bo to ty musisz podjąć decyzję, komu zawierzyć.
Ja miałam taką sytuację z ludzkimi wetami...
Dlatego z przekonaniem ci radzę, nie rozpamiętuj tego co było. Myśl tylko o tym, co możesz dla koteczka zrobić teraz.
Myślę o was ciepło.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 05, 2009 18:04 Re: Filipek i Bazylek...

Ja myślę, że Filipka po prostu boli po operacji. Trzeba podawać p/bólowe. I wtedy zobaczysz, czy jest różnica. W sensie - czy apatia była spowodowana bólem.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lis 05, 2009 20:23 Re: Filipek i Bazylek...

Marcelibu pisze:Ja myślę, że Filipka po prostu boli po operacji. Trzeba podawać p/bólowe. I wtedy zobaczysz, czy jest różnica. W sensie - czy apatia była spowodowana bólem.


Dostał Tolfedynę - podobno jest mniej agresywna dla nerek niż metacan.
Może faktycznie odrobinę się ożywił po zastrzyku - ale nie wiem, czy to dzięki zastrzykowi czy kroplówce.
Zrobił kupkę. Czyli trawienie jakoś działa.
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 34 gości