» Śro gru 09, 2009 18:48
Re: Misia-rak płaskonabłonkowy [*] zawsze będę o Tobie pamiętać
15 tygodni [*] Miśku
Znowu ktoś mi wypomiał , że Cię maltretowałam...
Może i słusznie...ale po co po raz 100 000ny ?? Mało mam wyrzutów sumienia? Mało mi łez?Jak widać zaa mało...
Trafiłaś do mnie, bo nikt Cię nie chciał, bo byłaś trudna adopcyjnie i wiadomo było , że długo posiedzisz na DT...
Naśmiewali się ze mnie , że dostałam najgorszego kota, a Ty wcale nie byłaś najgorsza.
Z początku całą pierwszą Twoją operację kooordynował kto inny...bardziej doświadczony...jeździł z Tobą do Weta, u mnie tylko spałaś i jadłaś.
Jedno USG i by było wiadomo, że trzeba pomóc Tobie odejść, a tak jedna operacja, druga i wreszcie trzecia, która dała ten wyrok i poczucie winy...
Trafiłaś do mnie jako mój drugi tymczas...jeszcze goiły się rany po mojej Maśce, która zaginęła z mojej winy, a dzięki której przez poszukiwania zawitałam na miau i mogłam otworzyć oczy, bo wcześniej żyłam w nieświadomości...
Teraz co roku jeżdżę z kotami mojej mamy i trochę moimi, bo to dzięki mnie moja mama je ma, do Weta na morfologię i USG... uratowałam trochę kotów, o ile 20 to trochę... a ciągle czuję brzemię winy...
Ciągle mi się Ciebie wypomina, że robiłam Ci krzywdę...byłam zielona, teraz takiego błędu już nie popełnię,bo wiem jak powinnam postąpić, ale to też nikogo nie obchodzi, lepiej przywalić mi faktem,który mnie boli, bo wiem, że źle zrobiłam, bo nic nie wiedziałam, bo byłam niedoświadczona, bo wydawało mi się że dobrze robię... piekło dobrymi chęciami jest wybrukowane...nie mogę sobie wybaczyć tej niewiedzy,braku doświadczenia...
Nikogo nie obchodzi, że chciałam najlepiej dla Ciebie jak tylko umiałam, a że mało umiałam i nie było nikogo kto by mnie wziął za rączkę i poprowadził, kogoś kto byłby wyrozumiały i tolerancyjny, cierpliwy...bo ja się wolno uczę, wolno nabieram zaufania,o ile wogóle i szybko się zrażam do ludzi...
Przepraszałam Cię za to tyle razy w myślach, na głos...i zawsze będę Ciebie za to przepraszać, nie tych wszystkich krzykaczy , tylko Ciebie, bo to Ty jesteś najważniejsza.
15 tygodni jestem już bez Ciebie i jakoś przez to nie jest mi łatwiej...ciągle boli...
[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*]