Jutro bedzie lepiej. A jak nie jutro - to pojutrze. Tymczasem mnostwo glaskow dla chorych kotow i duzo energii dla ich opiekunow


Dołaczam sie i ja do prosby o Feliwaya... jesli ktos moglby wystawic jakis bazarek na ten cel, bede wdzieczna. Martwie sie o swoich rezydentow, i nie tylko o nich... Felek ma skoki nastroju jak baba w ciazy. Na razie jeszcze nie naszczal nigdzie ale... dzis byl niesamowicie poirytowany i jak go glaskalam to chcial mnie uzrec w reke


Natomiat Glus i Fumik zdziczeli totalnie znowu


Borki sa niesamowitymi wariatami. Cudne sa. Moj TŻ spedzil dzis kilka godzin przy ich klatce (otwartej) bawiac sie z nimi i obserwujac je (ma facet cierpliwosc


Martwi mnie Mokka. Zachowuje sie podobnie do Myszki - siedzi na krzesle, gada do mnie i sie skarzy ale czasem jak ja chce poglaskac, fuczy, miauczy, warczy, spiewa, na kazdego kota reaguje agresja. Na psa tez, aczkolwiek jego mi nie zal (glupek i tyle, jakbym dostala z liscia pare razy od kogos to bym raczej nie podchodzila kolejny raz...). Siedzi od rana na krzesle, w jednej pozycji, odkad tylko zeszla z okna nie reaguje na nic ani na nikogo. Podstawilam jej pod nos mokre - nie ruszyla. Chrupki - ruszyla troche i dostalam ochrzan tonem wysoce obrazonym. Normalnie druga Myszka



Trisza jest do ludzi bardziej otwarta, na koty syczy i reaguje strachem. Przedtem spedzila pol dnia spiac na drapaku z ktorego atakowala warczeniem i machaniem lapami kazdego kota w promieniu wzroku. Potem siedziala w kuwecie na zwirku i warczala na Felka. Felek sie obrazil do tego stopnia ze wsysnał na amen i nawet z moich kolan uciekl

Glus z Fumikiem schowali sie na szafe, gdzie siedza prawie caly dzien. Tez maja stresa niezlego...
Maluchy jako jedyne sa wylajtowane. One sie kompletnie niczym nie przejmuja, zwlaszcza Malwinka. Idzie stoi patrzy, jak ktos cos fuknie to albo patrzy ze zdziwieniem albo idzie w druga strone. Mrucza poluja bawia sie... Super sa dziewczyny
