K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 03, 2009 22:35 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Tweety, trzeba miec nadzieje... Tak, chrzani sie, owszem, ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Najwazniejsze ze jest cien nadziei dla Miko, ze Ralf ma dobra opieke, ze jest szansa uratowania Irmy. Muchomory sa biedne z tymi adopcjami, jesli ci ludzie ich nie chcieli znaczy potrzebuja robali a nie kotow - jak mozna nie chciec Odiego?!

Jutro bedzie lepiej. A jak nie jutro - to pojutrze. Tymczasem mnostwo glaskow dla chorych kotow i duzo energii dla ich opiekunow :1luvu: :kotek:

Dołaczam sie i ja do prosby o Feliwaya... jesli ktos moglby wystawic jakis bazarek na ten cel, bede wdzieczna. Martwie sie o swoich rezydentow, i nie tylko o nich... Felek ma skoki nastroju jak baba w ciazy. Na razie jeszcze nie naszczal nigdzie ale... dzis byl niesamowicie poirytowany i jak go glaskalam to chcial mnie uzrec w reke 8O :? Fiona w ogole do mnie nie przychodzi. Jesc tez nie chce, skubie tylko suche.
Natomiat Glus i Fumik zdziczeli totalnie znowu :( nie wiem czy to obecnosc Borkow i Panien Wredot (Trisz i Mokki) tak wplynela - ale skoro na odglos pierdniecia (za przeproszeniem) Glus ucieka od miski z zarciem to nie jest to dobry znak.... :(

Borki sa niesamowitymi wariatami. Cudne sa. Moj TŻ spedzil dzis kilka godzin przy ich klatce (otwartej) bawiac sie z nimi i obserwujac je (ma facet cierpliwosc :)), potem spal oblozony kotami przy grzejniku. Wlasnie im otworzylam klatke, zeby sobie pobiegaly, dostana jeszcze przed snem cos dobrego ;)

Martwi mnie Mokka. Zachowuje sie podobnie do Myszki - siedzi na krzesle, gada do mnie i sie skarzy ale czasem jak ja chce poglaskac, fuczy, miauczy, warczy, spiewa, na kazdego kota reaguje agresja. Na psa tez, aczkolwiek jego mi nie zal (glupek i tyle, jakbym dostala z liscia pare razy od kogos to bym raczej nie podchodzila kolejny raz...). Siedzi od rana na krzesle, w jednej pozycji, odkad tylko zeszla z okna nie reaguje na nic ani na nikogo. Podstawilam jej pod nos mokre - nie ruszyla. Chrupki - ruszyla troche i dostalam ochrzan tonem wysoce obrazonym. Normalnie druga Myszka :( Skad ona jest? Wiadomo cos o niej? Jest tak zestresowana ze nie wiem sama co robic :( Psa niestety nie scisze, popsul mu sie przelacznik glosnosci a reklamacji nikt nie chce uznac :twisted:

Trisza jest do ludzi bardziej otwarta, na koty syczy i reaguje strachem. Przedtem spedzila pol dnia spiac na drapaku z ktorego atakowala warczeniem i machaniem lapami kazdego kota w promieniu wzroku. Potem siedziala w kuwecie na zwirku i warczala na Felka. Felek sie obrazil do tego stopnia ze wsysnał na amen i nawet z moich kolan uciekl :(
Glus z Fumikiem schowali sie na szafe, gdzie siedza prawie caly dzien. Tez maja stresa niezlego...

Maluchy jako jedyne sa wylajtowane. One sie kompletnie niczym nie przejmuja, zwlaszcza Malwinka. Idzie stoi patrzy, jak ktos cos fuknie to albo patrzy ze zdziwieniem albo idzie w druga strone. Mrucza poluja bawia sie... Super sa dziewczyny :1luvu:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto lis 03, 2009 23:02 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Zaznaczając wątek, zdając sobie sprawę, że jest masa innych problemów w fundacji, ale też pamiętając uwagę Tweety na temat zastoju w telefonach w sprawie adopcji(ale wstęp :wink: ) , chciałabym zaproponować coś, co może przyczyniłoby się do większej "fluktuacji podopiecznych". Piszę to z punktu widzenia ogłaszarki - taką rolę wybrałam z różnych przyczyn (domyślam się, że tak samo jest w przypadku innych ogłaszarek) i chciałabym ją wypełniać jak najlepiej i jak najefektywniej; z punktu widzenia paromiesięcznego doświadczenia z "tej roboty" :wink: , obserwacji innych ogłoszeń i innych portali. Propozycje - pod rozwagę ogłaszarek, DT i "góry" fundacji:
- przegląd kadr i potwierdzenie systematycznego uczestnictwa lub zgłoszenie się osób, które są faktycznie w stanie systematycznie (raz na miesiąc, 2 tygodnie - w zależności od portalu) poświęcić trochę czasu na wystawienie ogłoszeń kilkudziesięciu kotów;
- przesyłanie przez DT lub inne osoby w mailu pakietu w postaci: opisu kota w dokumencie Word (bez kolorów, różnych czcionek itd. itp) i zdjęć modela - w formie załącznika do mailu. Jeśli DT nie ma talentu twórczego, ogłaszarka sama kleci mniej lub bardziej atrakcyjne ogłoszenie i ewentualnie obrabia zdjęcia. Jeśli jakaś ogłaszarka dysponuje nowym opisem lub nowymi fotkami kandydata do nowego domu - dzieli się nimi z innymi.
Dlaczego w taki sposób? Ponieważ więcej czasu schodzi na szukanie zdjęć i opisów, ich redagowanie, poprawianie kolorów i czcionek tekstu niż wstawianie ogłoszenia; dokonując niewielu poprawek - można "polecieć hurtem" na kilku portalach. Miejcie na uwadze, że ogłaszarka nie stworzy ogłoszenia z niczego; a czas poświęcony szukaniu w wątkach czy gdzieś tam, może przeznaczyć na inne portale i więcej reklamowanych kotów;
- jeśli DT lub inne w/w inne osoby uznają, że mają nowe, fajne zdjęcia modela lub coś istotnego zmieniło się w opisie (szczepienie, sterylizacja) - też informuje mailem lub przesyła mailem zdjęcia. Queen uzupełnia zdjęcia w swojej galerii ściągając je z wątku, ale wg mnie - mając furę portali do zrobienia, traci na to swój cenny czas - chyba, że się mylę (poza tym link do jej galerii w pierwszym poście nie działa)
- jeśli to możliwe DT lub "inne w/w osoby" przeprowadzają wywiad na temat portalu, z którego kandydat dowiedział się o kocie - dlaczego? Żeby wyeliminować portale nieefektywne, a przenieść się na bardziej poczytne.
Mam nadzieję, że nie odbierzecie moich propozycji w negatywny sposób, nie będzie to powodem do awantury itp. Wydaje mi się, że jeśli DT podejdzie do tematu w taki sposób, to reszta roboty dot. reklamy kotów powinna już spaść na barki ogłaszających, żeby Was odciążyć. I DT nie powinno się już martwić o to. Jeśli macie jakieś inne propozycje - jestem otwarta; na PW też :)

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Wto lis 03, 2009 23:15 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Magda, Mokka była złapana pod moim blokiem. Przychodziły na jedzenie dwa czarne koty, jeden zupełnie dziki (jeszcze do złapania) i drugi nie taki dziki, bo zaczynający jeść, kiedy jeszcze nakładałam do miseczek i nie uciekający, kiedy głaskałam podczas jedzenie. Ten dziki nie podchodzi do jedzenie dopóki nie oddalę się na dość znaczną odległość. Kiedy kot złapał się do klatki, nie wiedziałam, który to. W lecznicy okazało się, że to ten "nie dziki". Mokka w lecznicy była bardzo proludzka. Ona pewnie boi się psów (doświadczenie z wolności) i czuje się zagrożona przez inne koty (pewnie taki sam powód).
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 03, 2009 23:21 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

kitkowa, masz zupełną rację! A jak jesteśmy przy ogłoszeniach to pytanie do Mai215, co z ogłoszeniami Toma i Jarry'ego? Czy one są do adopcji czy nie, bo ja chyba nadal nie mam ich fotek i opisów.
A z opłacaniem fotosika nie nadążam :evil: strasznie się chytrzy na kasę zrobili

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 03, 2009 23:29 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

tutaj jest allegro Miko, będzie potrzeba duuużo pieniędzy :( http://www.allegro.pl/show_item.php?item=806018983
Ostatnio edytowano Wto lis 03, 2009 23:36 przez Tweety, łącznie edytowano 1 raz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 03, 2009 23:32 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

anna09 pisze:Magda, Mokka była złapana pod moim blokiem. Przychodziły na jedzenie dwa czarne koty, jeden zupełnie dziki (jeszcze do złapania) i drugi nie taki dziki, bo zaczynający jeść, kiedy jeszcze nakładałam do miseczek i nie uciekający, kiedy głaskałam podczas jedzenie. Ten dziki nie podchodzi do jedzenie dopóki nie oddalę się na dość znaczną odległość. Kiedy kot złapał się do klatki, nie wiedziałam, który to. W lecznicy okazało się, że to ten "nie dziki". Mokka w lecznicy była bardzo proludzka. Ona pewnie boi się psów (doświadczenie z wolności) i czuje się zagrożona przez inne koty (pewnie taki sam powód).


Jolu, bardzo Ci dziekuje za informacje! Cholera, zebym wiedziala ze ona nie powinna z psami miec do czynienia..... Esz teraz to juz za pozno. Bede izolowac ja od psa jak tylko sie da, moze to cos pomoze. Problem z kotami... Przy 10 mobilnych ogonach trudno o chwile intymnosci - zwlaszcza ze Mokka jest swoista "atrakcja turystyczna" dla pozostalych kotow - jak zaczyna jojczyc zawsze ktorys podejdzie zaciekawiony a ona wtedy zamienia sie w furie :|
Wiem, ze jest proludzka, bo gdy byla w drugim pokoju, chodzila pod moimi nogami, rozmawiala ze mna, pyszczyla troche na Trisze, ocierala sie, jak mi zapodala baranka w zeba myslalam ze mi znow go bedzie dentystka wprawiac (poprzednim razem pies mi wybil i teraz jest sztuczny) - czyli, ma panna charakter i predyspozycje na kota obronnego :) Teraz ma gratis nerwice... :(
Boze, czemu ten Feliway taki drogi...?
Do pokoju oddzielnego nie moge jej wstawic - tam jest potwornie zimno a mam tylko dwa piecyki (plus dwa pokoje do ogrzania bez trzeciego). Cholera u mnie wlasnie jest ten problem z grzaniem... Latem byloby po sprawie.

Zauwazylam tez ze ma jakby lekko naddarte ucho - czy ona z takim przyjechala? Zabijcie mnie, nie dostrzeglam tego. Mozliwe ze pobila sie z Trisza w pokoju bo przy nas dzis nikogo nie lała po mordzie (ani nikt jej nie dorwal od rana) - na zmiane byla ze mna lub z TŻ-em.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto lis 03, 2009 23:36 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Edit: Tweety, jak jutro mozna Cie zastac? Mam dla Ciebie fakture.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto lis 03, 2009 23:37 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

solangelica pisze:
anna09 pisze:Magda, Mokka była złapana pod moim blokiem. Przychodziły na jedzenie dwa czarne koty, jeden zupełnie dziki (jeszcze do złapania) i drugi nie taki dziki, bo zaczynający jeść, kiedy jeszcze nakładałam do miseczek i nie uciekający, kiedy głaskałam podczas jedzenie. Ten dziki nie podchodzi do jedzenie dopóki nie oddalę się na dość znaczną odległość. Kiedy kot złapał się do klatki, nie wiedziałam, który to. W lecznicy okazało się, że to ten "nie dziki". Mokka w lecznicy była bardzo proludzka. Ona pewnie boi się psów (doświadczenie z wolności) i czuje się zagrożona przez inne koty (pewnie taki sam powód).


Jolu, bardzo Ci dziekuje za informacje! Cholera, zebym wiedziala ze ona nie powinna z psami miec do czynienia..... Esz teraz to juz za pozno. Bede izolowac ja od psa jak tylko sie da, moze to cos pomoze. Problem z kotami... Przy 10 mobilnych ogonach trudno o chwile intymnosci - zwlaszcza ze Mokka jest swoista "atrakcja turystyczna" dla pozostalych kotow - jak zaczyna jojczyc zawsze ktorys podejdzie zaciekawiony a ona wtedy zamienia sie w furie :|
Wiem, ze jest proludzka, bo gdy byla w drugim pokoju, chodzila pod moimi nogami, rozmawiala ze mna, pyszczyla troche na Trisze, ocierala sie, jak mi zapodala baranka w zeba myslalam ze mi znow go bedzie dentystka wprawiac (poprzednim razem pies mi wybil i teraz jest sztuczny) - czyli, ma panna charakter i predyspozycje na kota obronnego :) Teraz ma gratis nerwice... :(
Boze, czemu ten Feliway taki drogi...?
Do pokoju oddzielnego nie moge jej wstawic - tam jest potwornie zimno a mam tylko dwa piecyki (plus dwa pokoje do ogrzania bez trzeciego). Cholera u mnie wlasnie jest ten problem z grzaniem... Latem byloby po sprawie.

Zauwazylam tez ze ma jakby lekko naddarte ucho - czy ona z takim przyjechala? Zabijcie mnie, nie dostrzeglam tego. Mozliwe ze pobila sie z Trisza w pokoju bo przy nas dzis nikogo nie lała po mordzie (ani nikt jej nie dorwal od rana) - na zmiane byla ze mna lub z TŻ-em.


jeżeli lewe to oznaczenie, że ciachnięta

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 03, 2009 23:43 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Tweety pisze: jeżeli lewe to oznaczenie, że ciachnięta


Tak, to lewe jest. Dzieki za odpowiedz :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto lis 03, 2009 23:48 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Dla zainteresowanych kupowaniem Feliway'a - znalazłam Feliway we w miarę atrakcyjnej cenie: wkład 56 zł (ktoś na forum pisał o 65 zł) tu http://www.allegro.pl/item792983511_feliway_wklad_48_ml_promocja_krakow_od_ss.html albo całość z dyfuzorem tu http://www.allegro.pl/item805221248_feliway_wklad_i_dyfuzor_promocja_krakow_od_ss.html . Możliwy odbior osobisty, więc odpadają koszty przesyłki. Oprócz tego facet ma np. Uro-pet po 33,80 (w Krakvecie ok. 48 zł) oraz inne specyfiki, których cen nie znam, więc trudno mi porównać.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Wto lis 03, 2009 23:52 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

karaluch pisze:Dla zainteresowanych kupowaniem Feliway'a - znalazłam Feliway we w miarę atrakcyjnej cenie: wkład 56 zł (ktoś na forum pisał o 65 zł) tu http://www.allegro.pl/item792983511_feliway_wklad_48_ml_promocja_krakow_od_ss.html albo całość z dyfuzorem tu http://www.allegro.pl/item805221248_feliway_wklad_i_dyfuzor_promocja_krakow_od_ss.html . Możliwy odbior osobisty, więc odpadają koszty przesyłki. Oprócz tego facet ma np. Uro-pet po 33,80 (w Krakvecie ok. 48 zł) oraz inne specyfiki, których cen nie znam, więc trudno mi porównać.



a jak Dymka? lepiej coś?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 04, 2009 0:00 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

karaluch pisze:Dla zainteresowanych kupowaniem Feliway'a - znalazłam Feliway we w miarę atrakcyjnej cenie: wkład 56 zł (ktoś na forum pisał o 65 zł) tu http://www.allegro.pl/item792983511_feliway_wklad_48_ml_promocja_krakow_od_ss.html albo całość z dyfuzorem tu http://www.allegro.pl/item805221248_feliway_wklad_i_dyfuzor_promocja_krakow_od_ss.html . Możliwy odbior osobisty, więc odpadają koszty przesyłki. Oprócz tego facet ma np. Uro-pet po 33,80 (w Krakvecie ok. 48 zł) oraz inne specyfiki, których cen nie znam, więc trudno mi porównać.


Karaluchu, bardzo Ci dziekuje za informacje :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro lis 04, 2009 0:03 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Dymka chyba lepiej, bo przede wszystkim z apetytem jadła, a poza tym nie ma juz biegunki (a nawet całkiem odwrotnie, dziś cały dzien w kuwetce tylko siuu było, ale tym ewentualnie zacznę się martwić jutro). Dostała dziś dwie nowe zabawki i wesoło sie nimi bawiła, dopominała się też wypuszczenia z klatki, ale jej nie pozwoliłam (po podłodze "ciągnie" zimnem), była tylko brana na ręce i kolana do miziania :). Nadal nie kicha i nie kaszle, ale przedtem też tego nie robiła, a mimo to pani doktor wybadała jej powiększone węzły chłonne szyjne. Przy zastrzykach była bardzo dzielna, pisnęła tylko przy Lincospectrinie, a to przecież bolesny antybiotyk. Ze wstydem sie przyznaję, że nie zmierzyłam jej temperatury dziś, ale nie chciałam jej już robić więcej przykrości, a stan ogólny wskazuje raczej na poprawę. Jutro kolejne dwa zastrzyki (antybiotyk + Immodulen) a w czwartek kontrola u veta.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Śro lis 04, 2009 6:19 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Tweety pisze:kurcze, doktor słuchał wczoraj uważnie, nie stwierdził świstów ani w oskrzelach ani w płucach :roll: . Oddycha płycej, to fakt ale to na tym etapie choroby ponoć jest jeszcze możliwe. Kociuchy powinny już dalej radzić sobie z choroba same, tylko trzeba pamiętać o nawilżaniu.

Czy exigent był dla kogoś specjalnie?


Exigent był dla maluchów. One nie mają innej suchej. Zostala tylko Sanabelle adult.

Tweety pisze: Na mopa skarżyłam się ja, straszną ilość śmieci zostawiał po sobie.
No to jest nowy, podobno lepszy.

Tweety pisze: Myślę, że w czwartek Robert podejdzie (doniesie też puszki i wichajster do trzeciej łapki, bo pan producent dosłał to co się zepsuło/zgubiło) ale dobrze by było aby ktoś jeszcze, bo burania nas nie lubi, oj nie i we dwójkę dać jej zastrzyk to nie jest prosta sprawa.
Na betaglukan czekam, bo nie było, najwyżej kupię.


Zapowiedziały się Queen_ink i Solangelica, ale jakby trzeba było zdejmować kota z rur, to ktoś większy by się przydał. Ja tam nie sięgam nawet z drabinki.
Aha, nie znalazłam rękawiczek, ale może źle szukałam.

Ralfa mi strasznie szkoda, ale mam nadzieję, że uda się go wyleczyć. Byle nie skończyło się jak z Korą u Marka. A jak Rufi?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro lis 04, 2009 8:10 Re: K-ów, malutki Miko ze złamanym kręgosłupem - walczymy i już

Mam nadzieje, ze Ralf wydobrzeje ! :(

jejku, no i wlasnie, co z Rufim?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, puszatek, Tundra, welon i 468 gości