CK ZUCHY(22!)-potrzebujemy wsparcia przy ogłoszeniach...

Stachurze juz obiecalam takie klapki, co sie koniom na oczy zaklada :twisted:

Mambo musi byc cudne, i, mam nadzieje, znajdzie dom blyskawicznie

Brunowi gratulujemy domu :mrgreen:

luelka pisze:Bruno!!! Gratulacje! I bardzo prosimy o szczegóły adopcji - dokąd, dlaczego tam, z kim, jak, skąd, i wszystko wszystko wszystko . Gratulacje dla Bruna i maaasę kciuków

Bruno bedzie rozpieszczanym jedynakiem. Nowej Pani nie przeszkadza, to ze on nienakolankowy. Jak sama stwierdzila - popracujemy nad tym spokojnie, mamy czas

. Zakochala sie w jego pyszczku/wygladzie, wiec reszta jej niestraszna. Wiele rzeczy wie bo byla kiedys wolontariuszka CK. Bruno zamieszkal na Azorach.

Bardzo sie ciesze :lol:

Myszka.xww pisze:
Mambo musi byc cudne, i, mam nadzieje, znajdzie dom blyskawicznie

Zobacz stronę wcześniej, właśnie uzupełniłam

Myszka.xww pisze:Stachurze juz obiecalam takie klapki, co sie koniom na oczy zaklada

Mambo musi byc cudne, i, mam nadzieje, znajdzie dom blyskawicznie

Zdecydowanie popieram te klapki dla Starchurki :twisted:

A Mambo widziałam i wiem czemu Stachurka nie mogła pozwolić, żeby maleńtas został na mrozie

Powiedzcie mi dlaczego jak coś zaczyna mi się układać/udawać to coś innego koniecznie musi się sp...suć? :evil:

I to tak, żebym za długo nie mogła się cieszyć tym co dobre? :evil:

Sporo po północy Senea zrzuciła mega bombę biologiczną-rzadki kupal, w ilości duuużej, żółto-brązowy, z domieszką krwi-czyli powtórka z rozrywki z małą białą koteczką

Ostatecznie nie wyjaśniliśmy co to było, ale obstawialiśmy lamblie i/lub kokcydia.

Jako, że mała czuje się od rana dużo lepiej, a ja zdecydowanie gorzej (jakiś wirus mnie dopadł), to na razie nie gnam do weta, tylko czaję się na urobek i zawiozę próbkę do badania w kierunku lamblii i kokcydiów.
Oczywiście jeśli tylko zauważę, że Senea czuje się gorzej to pojedziemy.

Tylko gdzie zawieźć kał do badania? Bo Krakvet'owi nie ufam już w kwestii badań :roll:

Może ktoś ma jakieś pomysły/propozycje?

luelka pisze:Oto straszne Mambo:

[/quote]
przepiekne mambo

Mambo jest boskie :1luvu:

już się zakochałam
tylko dlaczego na 1-szej stronie jest pod numerem 37 jako Kiara 2

a teraz na specjalne życzenie mojej teściowej wieści o Karmisiu:
Karmiś ma rozdwojenie jaźni :ryk:

jak śpi to prawdziwy aniołek, a jak się obudzi diabeł wcielony :twisted:

wszędzie go pełno :mrgreen:

wszystko go ciekawi, wszystko interesuje
niczego się nie boi - żaden odkurzacz mu niestraszny, żadna miotła
jak mój teściu ignoruje Karmisia przy zamiataniu - Karmiś od razu mu przypomina od czego są ludzie i wspina się po nogawce domagając głasków
śpi jak król - oczywiście z moimi teściami w łóżku... zaczyna robić się ciasno, bo jest to także miejsce Smeagola na spanko

zupełnie nie pasuje mi do niego - bycie najsłabszym z miotu i popychadłem rodzeństwa :ryk:

Karmiś tak się rozbestwił, że rządzi nawet żarciem w miskach :mrgreen:

je na raz z obu misek - opędzluje trochę ze Smeagola, wraca do swojej, znowu do Smeagola i tak aż wyje wszystko... a Smeagol 7 kilowy tłuścioch siedzi obok z miną: niech ktoś mnie uszczypnie, to jakiś koszmar :lol:

Karmiś coraz mniej kicha... za to Smeagol zaczyna zachowywać się dziwnie... zaczął być osowiały, powoli się porusza, jakby go coś bolało, nie gania i nie bawi się już z Karmisiem, teściowa mi mówiła, że ślina mu z pyska kapie i oczka trochę łzawią

macie jakieś pomysły ? - raczej nie jest zazdrosny, zareagował wręcz z euforią na pojawienie się Karmisia, zaczął zaczepiać go do zabawy, prezentować zabawki... ech sama nie wiem, co myśleć :roll:

a ja pokażę nowe zdjęcia Lorenki, dodam że jest już dawno podwójnie zaszczepiona ( prosiłabym o uzup. na str.

) a niedługo sterylka.

A bo, kurka, se skopiowałam ostatni wpis i zapomniałam imię na Mambo zmienić :lol:

Zaraz poprawię.

Lorena jest taka... czyściutka! :1luvu:

Lorenka ma już na stronie nowe zdjęcia. A ja się podzielę jeszcze kolejnymi informacjami o moim małym strasznym Mambo:

Straszne Mambo strasznie ładnie korzysta z kuwetki. Aż mi się wierzyć nie chciało, bo wydawał się taki jednak odrobinę zestresowany, ale stres stresem, a kuwetka kuwetką. Wszystko zostało zrobione dokładnie tam, gdzie było trzeba. Mimo młodego wieku nie wpadł także na pomysł, by zjadać żwirek betonitowy, za co jestem mu szalenie wdzięczna

.

Straszne Mambo bardzo ładnie je też suchą karmę, chociaż nie jest nadmiernie łakome (Nikon na przykład zawsze rzuca się na wszystko tak, jak gdyby nie jadł od tygodnia). Jak Mambo dostanie miseczkę pod nosek, to zje. Jak nie, to jest zbyt zajęte, żeby się tym przejmować.

Mambo bardzo ładnie zareagowało na kropelki z gentamycyną i dzisiaj oczka są nieporównywalnie lepsze. Prosimy bardzo o kciuki, bo bardzo chciałabym go jak najszybciej zaszczepić.

Mambo tęskni trochę za mamą, więc od czasu do czasu sprawdza, czy jednak nie mam mleka w palcach. Przychodzi się samo poprzytulać i bardzo ładnie mruczy. Nie jest jakieś bardzo przytulaśne, bo za bardzo lubi polować na ogon Nikona, ale chwilkę na mruczanki zawsze znajdzie.

Mambo próbuje się wylizywać, co mu idzie różnie. Dzisiaj na przykład chciał się grzecznie wylizać pod ogonem, wystawił tylną łapę w pozycji klasycznej i... zasnął w takiej pozycji. Ma też problem z łapkami tylnymi i ogonem - jak próbuje je wylizać, to mu uciekają. Nie wiadomo dlaczego :lol:

.

luelka pisze:Mambo tęskni trochę za mamą, więc od czasu do czasu sprawdza, czy jednak nie mam mleka w palcach.

U mnie maluch sprawdza czy tak czasem kocury nie dają mleka. Systematycznie kontroluje brzuszki Tarota Wolanda i Kaira, ale Ivetką tez nie pogardzi. Na szczęście mnie ten zabieg omija, gorzej z uszami Krzysia.

a Mambo jest cudny, wygląda jak hmm... pompon z czapki

luelka pisze:Mambo próbuje się wylizywać, co mu idzie różnie. Dzisiaj na przykład chciał się grzecznie wylizać pod ogonem, wystawił tylną łapę w pozycji klasycznej i... zasnął w takiej pozycji. Ma też problem z łapkami tylnymi i ogonem - jak próbuje je wylizać, to mu uciekają. Nie wiadomo dlaczego .

Ale słodziak! :1luvu:

Kciuki za Pana Froterkę!!! :ok:

Bruno szybko się zaaklimatyzował. Troszkę popłakał, że został sam, ale to mu nie przeszkadzało aby szczegółowo obejrzeć swoje "M". Jakby ktoś nie wiedział Bruno to pieszczoch :wink:

. Już w pierwszą noc spał przy głowie Magdy i bezproblemowo dał się kilka razy pogłaskać :mrgreen:

Rani pojechała dzisiaj na ciachanie. Wszystko jest ok. Jej koleżanka Stokrotka także tylko okazało się, że tak naprawdę to kolega Stokrot :lol:

aassiiaa pisze:Rani pojechała dzisiaj na ciachanie. Wszystko jest ok. Jej koleżanka Stokrotka także tylko okazało się, że tak naprawdę to kolega Stokrot