Bazylek - w nowej roli, jako... niania :-D Foto str 24

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 02, 2009 13:28 Re: Filipek i Bazylek-dlaczego siusia pod siebie?????

Uda się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! MUSI :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon lis 02, 2009 15:36 Re: Filipek i Bazylek-dlaczego siusia pod siebie?????

Georg-inia pisze:uda się, musi :ok: Filip młody i silny przecież.


Georg-inia
właśnie tym się pocieszam - że tu ludzie kilkunastoletnie kocie "staruszki" wyciągają z mocznicy, a Filipek przecież dopiero 3 lata ma - w przeliczeniu na "ludzkie" jest moim rówieśnikiem. A siebie uważam za młodą :mrgreen:
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Pon lis 02, 2009 15:37 Re: Filipek i Bazylek-dlaczego siusia pod siebie?????

jerzykowka pisze:Uda się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! MUSI :ok: :ok: :ok:


Musi musi, bo nie wyobrażam sobie co by było bez niego...
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Pon lis 02, 2009 23:43 Re: Filipek i Bazylek-dlaczego siusia pod siebie?????

Dziewczyny...
On się chyba poddał...
Patrzę na niego i widzę po prostu agonię...
Dziś dostał przecież większą kroplówkę - ostatnio po takiej dawce była zdecydowana poprawa, a dziś - kompletnie nic.
Ani jedzenia, ani picia, wczoraj jeszcze troszkę się umył, a dziś już kompletnie nic - ani odrobiny życia w tym chudziutkim ciałku :cry:
Mimo leków przeciwwymiotnych - zwrócił wszystko co mu wcisnęłam. W dodatku wymiotował z takim jakby krzykiem :cry:
Chowa się w zakamarki, do których ledwo dochodzi - chwieje się na nóżkach, zatacza.
Jest do tego stopnia obojętny, że jak zachce mu się siusiu - wstaje, kuca, robi, a potem kładzie się w te siuśki :cry:
Złapałam troszkę sioo i zbadałam takim paskiem domowym - wiadomo, że to tylko jakiś zarys daje, ale... nereczki zaczęły puszczać cukier...
On ma wszystkiego dość - mnie, lekarzy, kroplówek, bólu...
Nie wiem co mam zrobić....
Ja walczę, ale on już nie...
Nie mam już czym płakać nawet :cry:
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 03, 2009 7:53 Re: Filipek i Bazylek...

Boszzz....
Agusiaw Droga, nie poddawaj się, ciągle jest nadzieja :!: Kot przy silnej mocznicy niestety czasami tak właśnie wygląda :cry: Są momenty kiedy tracimy nadzieję, ale nawet z ciężkich kryzysów udaje się koty wyciągnąć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Musisz się skonsultować z wetem (jaki jest stan hematokrytów - jeśli nie spadją poniżej normy to ciągle jest "dobrze". To jest bardzo ważna informacja.). On Ci podpowie kiedy trzeba pozwolić Ukochaniu odejść. Nie można egoistycznie zatrzymywać kota i skazywać na cierpienie, ale jeżeli są szanse to trzeba walczyć, nawet jeśli kot jest już zmęczony (piszę tak na podstawie własnych przeżyć, które rozryły mi serducho). Zresztą na pewno sama to wszystko wiesz i czujesz... Pamiętaj, Filipek ma stan ostry niewydolności nerek. W takim stanie następuje gwałtowny kryzys, ale jest też wielka szansa na powrót do zdrowia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przepraszam za takie moje dywagacje, ale w żaden sposób nie mogę Wam pomóc, a bardzo, bardzo bym chciała...

Filipku, trzymaj się i walcz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Agusiaw, Ty też się trzymaj, życzę Ci dużo sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Moje kciuki są cały czas zaciśnięte - za Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto lis 03, 2009 8:30 Re: Filipek i Bazylek...

Agusiaw... i jak tam? :?
Trzymam kciuki ze wszystkich sił, żeby kociasty zaskoczył... :|

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto lis 03, 2009 11:06 Re: Filipek i Bazylek...

jerzykowka pisze:Boszzz....
Agusiaw Droga, nie poddawaj się, ciągle jest nadzieja :!: Kot przy silnej mocznicy niestety czasami tak właśnie wygląda :cry: Są momenty kiedy tracimy nadzieję, ale nawet z ciężkich kryzysów udaje się koty wyciągnąć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Musisz się skonsultować z wetem (jaki jest stan hematokrytów - jeśli nie spadją poniżej normy to ciągle jest "dobrze". To jest bardzo ważna informacja.). On Ci podpowie kiedy trzeba pozwolić Ukochaniu odejść. Nie można egoistycznie zatrzymywać kota i skazywać na cierpienie, ale jeżeli są szanse to trzeba walczyć, nawet jeśli kot jest już zmęczony (piszę tak na podstawie własnych przeżyć, które rozryły mi serducho). Zresztą na pewno sama to wszystko wiesz i czujesz... Pamiętaj, Filipek ma stan ostry niewydolności nerek. W takim stanie następuje gwałtowny kryzys, ale jest też wielka szansa na powrót do zdrowia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przepraszam za takie moje dywagacje, ale w żaden sposób nie mogę Wam pomóc, a bardzo, bardzo bym chciała...

Filipku, trzymaj się i walcz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Agusiaw, Ty też się trzymaj, życzę Ci dużo sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Moje kciuki są cały czas zaciśnięte - za Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Jerzykowka
ja się staram nie poddawać, ale to chyba Filip się poddaje. Nie wiem jak długo dam radę być silna za nas oboje.
Co do hematokrytów - problem jest w tym, że jemu się w ogóle nie da pobrać krwi, wczoraj próbowaliśmy choć kropelkę, żeby chociaż ten mocznik i kreatyninę sprawdzić - ale krew zakrzepła w wylocie igły.
Dziś zrobimy USG i jeszcze raz spróbujemy pobrać krew.
Właśnie najgorsze jest to, że ja nie wiem, czy go egoistycznie nie męczę. Wmawiam sobie, że może za dwa dni, może jutro, może już za godzinę będzie lepiej, ale to nie ja się męczę przez ten dzień czy godzinę tylko on.
Całą noc przeryczałam, on biedaczek siedział na kanapie, ja obok i kiziałam go. Przyszedł do nas Bazylek, położył się obok Filipa i tak wtulił w niego główką... Czy oni się żegnali??? :cry: :cry:
Nie wiem co robić....
Nie wiem co będzie z Bazylem, jeżeli się nie uda - nie wyobrażam go sobie bez Filipka... Ja jakoś dam radę, ale jemu nie wytłumaczę przecież co się stało...
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 03, 2009 11:28 Re: Filipek i Bazylek...

Zaglądam, czytam, ale nie potrafię nic mądrego podpowiedzieć :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 03, 2009 11:36 Re: Filipek i Bazylek...

Agusia... spróbujcie jeszcze. Zróbcie to usg i co tam się uda... Porozmawiaj z wetem. Niestety, mocznica boli... więc musisz wiedzieć kiedy zareagować...

:( nic mądrzejszego mi do głowy nie przychodzi, to mój pierwszy tymczas, o którym wiem, że gaśnie :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 03, 2009 11:49 Re: Filipek i Bazylek...

Agusiaw, w tym momencie nie umiemy napisać nic mądrego, nie da się. Musisz zaufać sobie, kotu i wetowi... Kochasz Filipka bardzo, podejmiesz tylko dobre decyzje.
Z niecierpliwością czekamy na wieści po dzisiejszej wizycie u weta.
Niestety jeżeli pomimo kroplówek krew jest bardzo gęsta to nie jest dobra wiadomość :( Ale poczekajmy na ocenę wetki.
Cały czas zaciskam za Was kciuki i przesyłam moc ciepłych myśli :!:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto lis 03, 2009 12:01 Re: Filipek i Bazylek...

Dziewczyny on umiera....
Szedł i po prostu przewrócił się, nawet nie próbował wstać :cry:
Wzięłam go na ręce - po prostu zwłoki, żadnej reakcji, patrzył przeze mnie...
Jadę do lecznicy...
Nie wiem, czy nie wrócę sama :cry:
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 03, 2009 12:19 Re: Filipek i Bazylek...

o Boże... :cry:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 03, 2009 12:35 Re: Filipek i Bazylek...

:cry:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto lis 03, 2009 13:08 Re: Filipek i Bazylek...

agusiaw pisze:Jadę do lecznicy...
Nie wiem, czy nie wrócę sama :cry:

Ja bym jednak postarała się zbadać krew, zanim podejmie się jakąkolwiek decyzję.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 03, 2009 13:34 Re: Filipek i Bazylek...

Został na razie w szpitaliku...
Okazało się że on puszczał mocz przez szew w pęcherzu - dlatego ta wczorajsza kroplówka nic nie dała i dlatego zaczął znikać...
Nie wiem, czy to wcześniejsze sikanie pod siebie to też nie było to... Z drugiej strony codziennie ktoś go oglądał, ja mówiłam, że ta ranka trochę się paprze, ale lekarze nie widzieli, żeby coś się działo. Kurcze nie wiem, czy już żadnemu lekarzowi nie można ufać??? Przecież ja nie mogę wiedzieć takich rzeczy :cry:
A dzisiaj lekarka tylko go zobaczyła i od razu zadecydowała, że trzeba otwierać, czyścić i zszywać jeszcze raz.
Jego stan jest bardzo ciężki, ale jakaś nadzieja jest. Mam czekać na telefon z lecznicy.
Żałuję, że nie za bardzo umiem się modlić...
Obrazek Obrazek Bazylek
Filipek [']
ok.15/11/2006-6/11/2009
Śpij Słoneczko...

http://www.kiciory.pl

agusiaw

 
Posty: 512
Od: Wto lut 06, 2007 15:10
Lokalizacja: WROCŁAW

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 81 gości