
Akimie przekażę 20 pln z przyjemnością.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ogocha pisze:mjs pisze:lutra pisze:MJS, poszło albo nie poszło. Okaże się albo się nie okaże, a tymczasem zapytuję, na ile wyceniasz ciasto marchewkowe?
Lutra, mam dla Ciebie ogromnie dużo sympatii i jeszcze więcej uznania za to, co robisz dla kotów, ale proszę - nie traktuj mnie jak kretynki i nie zamiataj brudów pod dywan.
W zebranie pieniędzy na wkład włożyłam dużo trudu i nie mam zamiaru teraz skwitować jego zaginięcia "poszło albo nie poszło". To jest zwyczajny brak szacunku dla cudzej pracy. Nie wierzę w to, że wkład zawieruszył się. Zawieruszyć się może pierdoła, ale każdy z nas wie, co to jest feliway i jaka jest jego cena.
Szczerze mówiąc szlag mnie trafia na takie podejście do sprawy. A jak się czują Ci, którzy wyłożyli spore pieniądze na ciasteczka, tylko dlatego, że chcieli pomóc kotom?
O rany mjs, przecież Lutra też płaciła za ciasteczka. Rozumiem, że dużo pracy włożyłaś w pieczenie ciastek ale przeciez nikt nie chciał olać Feliwaya i go zgubić (zresztą nie wiadomo czy zgubić na dobre czy tylko zapodziać). A swoją drogą co by się takiego okropnego stało gdyby sie okazało, że Feliway poszedł się bujać? To jest rzecz materialna - kot nie umarł ani nie zachorował z tego powodu , czlowiek nie umarł ani nie zachorował. Nie pierwsza i nie ostatnia strata. Do cholery jeśli to taki problem to zaraz prześlę te ile? 100 zł na Fundację. Nie umrę od tego. A Amelię zna każdy (Albo prawie kazdy z nas) i wszyscy wiemy, że co jak co ale jej nie mozna nazwac olewającą i bez szacunku do innych.
lutra pisze:Dla mnie bomba!
W sprawie feliway', może uda mi się wpaść na wielopole sprawdzić.
Koresponduję z dwoma fajnymi potencjalnymi domkami dla naszych kotów.
Maja215, proszę prześlij foty brata Baraka do ogłoszeń. Barak, rozumiem, zostaje u Ciebie, tak?
MJS, a co z Daszką, znaczy, kiedy może zostać zaszczepiona ponownie, muszę coś napisać domkowi.
mjs pisze:Rozumiem, że możemy machnąć ręką na 65zł, bo kot nie umarł? W tej chwili 3 osoby potrzebują feliwaya, a on się poszedł bujać.... Ja niestety nie mogę natychmiast wyłożyć 100zł, w tym miesiącu muszę liczyć się z każdą złotówką. Jeśli takie będziemy mieć podejście do rzeczy materialnych to nigdy nie staniemy na nogach. Można było za te pieniadze kupić jedzenie dla kotów, ile to by było puszek za 65zł? Sporo. Działając w fundacji trzeba uważnie wydawać każdą złotówkę, a Ty piszesz, że nic się nie stało?
ogocha pisze:mjs pisze:Rozumiem, że możemy machnąć ręką na 65zł, bo kot nie umarł? W tej chwili 3 osoby potrzebują feliwaya, a on się poszedł bujać.... Ja niestety nie mogę natychmiast wyłożyć 100zł, w tym miesiącu muszę liczyć się z każdą złotówką. Jeśli takie będziemy mieć podejście do rzeczy materialnych to nigdy nie staniemy na nogach. Można było za te pieniadze kupić jedzenie dla kotów, ile to by było puszek za 65zł? Sporo. Działając w fundacji trzeba uważnie wydawać każdą złotówkę, a Ty piszesz, że nic się nie stało?
Tak mogę machnąć ręką na 65 zł - nie dlatego, że śpię w pieniądzach ale mam swoej priorytety i pieniądze akurat nie należą do ich czołówki. Tak, piszę, że się nic nie stało - bo wg mnie robienie afery z czegoś co jeszcze nie jest rozwiązane do końca (bo nie wiadomo dokładnie co się stało, może Feliway jest gdzieś w innym pudełku z innymi rzeczami) i rozstawianie ludzi po kątach jest kompletnie bez sensu. Nikt z nas nie jest tu z nudów- tylko dlatego, ze chce coś dobrego dla kotów zrobić. I może trzeba sobie to uświadomić. Nie chodzi o szukanie winnych i pisanie, że ktoś olewa to czy tamto - szanujmy się wzajemnie i traktujmy jak dorosłych. Nikt nie chce niczego ani zagubić ani zepsuć ani zaszkodzić - to jest chyba jasne. Takie rzeczy się po prostu zdarzają. Dla mnie istotnym i godnym potępienia byłoby gdyby ktos olał sprawę np zawiezienia kota do weta (bo mu się nie chciało albo miał imprezę) i w związku z tym zwierzakowi się pogorszyło. Takie rzeczy jak zgubienie czegoś albo zniszczenie sa nieistotne w większej skali bo zdarzają sie kazdemu i raczej nie ze złej woli ale przez nieuwage. Jeśli mamy zamiar z każdej takiej rzeczy robić awanturę to nagle okaże się, ze ludzi do pomocy jest coraz mniej. Nie kazdy ma ochote być opieprzany za działalnośc z dobrej woli i kosztem swojego czasu i pieniędzy. Nie traktujmy też wszystkiego tak osobiście. Mjs, przeciez nikt nie chciał w ten sposób umniejszyć Twojej pracy. Nikt nie chciał zgubić Feliwaya ani na złość Tobie ani w ogóle.
A zresztą dyskusja na forum publicznym, na ten właśnie temat (dla postronnych osób to pierdoła) wystawia jak najgorsze świadectwo o osobach w niej uczestniczących (po prostu banda pieniaczy - w tym i ja - ogocha)
Akima pisze:Ogocha to ja odpowiem tak bo solidaryzuje się w pełni z mjs. Byłoby mi naprawdę przykro gdyby cała akcja, jaką mjs zainicjowała z ciasteczkami poszła w ch... i nikt się tym nie przejął a co więcej mówił, że nic się przecież nie stało. Ja mam a tej chwili bardzo duże wydatki związane z kotami chorymi (Pirat Shani) ale oprócz tego zeby zwiększyć szansę Irishowi na pozostanie w nowym domu zakupiłam Feliway za 90 zł na allegro. W tej chwili nie stac mnie zakup Feliway na Pirata i chętnie bym skorzystała z Fundacyjnego. Może dla ciebie to niewiele, ale dla mnie bardzo dużo. Nie podsumowuję dokładnie kosztów leczenia bo bym osiwiała, ale Pirat za same wizyty kosztował około 1000 zł + specjalna karma + leki. Shani w tej chwili koszty leczenia w Arwecie około 300. To są przy moich zarobkach pieniądze ogromne. Mam wsparcie ludzi z Forum, ale sama muszę płacić przynajmniej 40% tych kosztów. Nie wspomnę o Esmie i bezdomnych. Rybki i Pumby nie wypominam bo są na utrzymaniu mamy. Może gdybyś miała takie wydatki, to inaczej bys sprawę podsumowała.
Oprócz kwestii materialnych, chodzi również o przejrzystość w Fundacji.
Chyba już i tak za dużo powiedziałam i pewnie nad moją głowę znowu nadciągną czarne chmury. Co tam i tak sobie sama radzić muszę.
ogocha pisze:mjs pisze:Rozumiem, że możemy machnąć ręką na 65zł, bo kot nie umarł? W tej chwili 3 osoby potrzebują feliwaya, a on się poszedł bujać.... Ja niestety nie mogę natychmiast wyłożyć 100zł, w tym miesiącu muszę liczyć się z każdą złotówką. Jeśli takie będziemy mieć podejście do rzeczy materialnych to nigdy nie staniemy na nogach. Można było za te pieniadze kupić jedzenie dla kotów, ile to by było puszek za 65zł? Sporo. Działając w fundacji trzeba uważnie wydawać każdą złotówkę, a Ty piszesz, że nic się nie stało?
Tak mogę machnąć ręką na 65 zł - nie dlatego, że śpię w pieniądzach ale mam swoej priorytety i pieniądze akurat nie należą do ich czołówki. Tak, piszę, że się nic nie stało - bo wg mnie robienie afery z czegoś co jeszcze nie jest rozwiązane do końca (bo nie wiadomo dokładnie co się stało, może Feliway jest gdzieś w innym pudełku z innymi rzeczami) i rozstawianie ludzi po kątach jest kompletnie bez sensu. Nikt z nas nie jest tu z nudów- tylko dlatego, ze chce coś dobrego dla kotów zrobić. I może trzeba sobie to uświadomić. Nie chodzi o szukanie winnych i pisanie, że ktoś olewa to czy tamto - szanujmy się wzajemnie i traktujmy jak dorosłych. Nikt nie chce niczego ani zagubić ani zepsuć ani zaszkodzić - to jest chyba jasne. Takie rzeczy się po prostu zdarzają. Dla mnie istotnym i godnym potępienia byłoby gdyby ktos olał sprawę np zawiezienia kota do weta (bo mu się nie chciało albo miał imprezę) i w związku z tym zwierzakowi się pogorszyło. Takie rzeczy jak zgubienie czegoś albo zniszczenie sa nieistotne w większej skali bo zdarzają sie kazdemu i raczej nie ze złej woli ale przez nieuwage. Jeśli mamy zamiar z każdej takiej rzeczy robić awanturę to nagle okaże się, ze ludzi do pomocy jest coraz mniej. Nie kazdy ma ochote być opieprzany za działalnośc z dobrej woli i kosztem swojego czasu i pieniędzy. Nie traktujmy też wszystkiego tak osobiście. Mjs, przeciez nikt nie chciał w ten sposób umniejszyć Twojej pracy. Nikt nie chciał zgubić Feliwaya ani na złość Tobie ani w ogóle.
A zresztą dyskusja na forum publicznym, na ten właśnie temat (dla postronnych osób to pierdoła) wystawia jak najgorsze świadectwo o osobach w niej uczestniczących (po prostu banda pieniaczy - w tym i ja - ogocha)
mjs pisze:Amelko, postaram się upiec w piątek, najpóźniej w sobotę rano, ok?
Gosiu, jeśli Ci obojętne, będzie w przyszłym tygodniu.
Akima pisze:
ludzi można też stracić w ten własnie sposób. mjs nie przychodzi na kocimską właśnie z powodu jednej z takich głupich Twoim zdaniem spraw. nikt nikogo pod ścianą nie stawiał i nie posądzał o kradzież. ja pytam o Feliway od środy ale nikt nie reagował i się specjalnie nie przejął pytaniem. Dzisiaj zapytała mjs i zpostkał się z lekceważeniem. To jest ok?
Poza tym jeśli chodzi o transportowanie kotów chorych do lekarza to tez podobno jest z tym jakiś problem - patrz akcja w piątek. Pomogła Kinya, której Forum też się w jakis sposób "pozbyło".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, Szymkowa i 63 gości