
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Agn pisze:Moja 'dewiacja' polega na tym, że skupiam się na tym momencie między stwierdzeniem, że nic już nie można zrobić, a faktycznym 'dokonaniem się' aktu zgonu. Czasem są to minuty. Czasem tygodnie.
casica pisze:Agn pisze:Moja 'dewiacja' polega na tym, że skupiam się na tym momencie między stwierdzeniem, że nic już nie można zrobić, a faktycznym 'dokonaniem się' aktu zgonu. Czasem są to minuty. Czasem tygodnie.
I co to dokładnie, konkretnie, oznacza, bo chcę się upewnić, że dobrze rozumiem. Czy to oznacza, że kot w stanie terminalnym umiera sam, a Ty nie skracasz jego cierpień?
Agn pisze:.
Zamieńcie się ze mną miejscem w obliczu śmierci tego konkretnego kota, a będziecie mogli mnie krytykować, że coś zrobiłam nie tak, jak sobie wyobrażaliście, że powinnam.
Afatima pisze:Mam nadzieję, że nie zechce odpowiedzieć. Bo nie warto.
casica pisze:Nie interesują mnie Wasze opinie i Wasze odpowiedzi, zadałam pytanie Agn. Jeśli zechce, odpowie mi.
Ona, nie Wy. Nie interesują mnie bowiem w najmniejszym stopniu Wasz punkt widzenia i Wasze interpretacje, nie z Wami bowiem dyskutuję i nie do Was kierowałam swoje pytanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 78 gości