z bazarkami się na razie wstrzymajmy, ok? może się okazać, że damy radę, my też wniesiemy jakiś wkład oczywiście na razie w poniedziałek jadę do Dr Bisennika, zachwalanego nie tylko tu , a termin operacji zawsze mogę odwołać jak coś, trzeba działać
jak pomyślę, że każdy krok go boli... a taki jest radosny, biega, iskry w oczach, słoneczko kochane...
ale czego nie rozumiesz Kochana? w poniedziałek Bissenik, bo tu czas gra rolę, jak powie żeby poczekać albo co... to w piątek jestem zapisana na operację do Sterny, już na konkretną godzinę bo powiedziałam że ważna sprawa ale do piątku to hektar czasu... zobaczymy
ależ on mordę o żarcie drze, Dorota terminatora jakiegoś mi dałaś kochany maluszek, w nocy śpi z nami a w dzień z kotami, łapeczki mu nie dotykamy tylko po główce głaszczemy słodziak jest max
coś jedno oczko ropieje, niedużo, obejrzy je jutro lekarz, na razie przemyłam tylko wodą przegotowaną, pewnie stres wyszedł z dzieciaczka a tak to miziak okrutny, ułożył się tułowiem i łapeczkami na kanapie a na moją nogę dał łepeczek i przednie łapki i mruczy oj, nie wiem, czy ja go oddam
eh, wiesz jak to u mnie jest a rude cudo prędko znajdzie dobry domek jak tylko wróci do zdrowia śpi teraz okruszek, jest taki śliczny, zaraz pójdę wycałować tę brzydaczną mordeczkę