anita5 pisze:Doszło do sytuacji, kiedy nasz prywatny numer jest podawany osobom obcym, które chcą pozbyć się kota. Bez pytania nas o zgodę. I potem ten szantaż emocjonalny.
No cóż, to świetny sposób na zachowanie przez tych ludzi czystego sumienia. No przecież pomogli kotom. No - podali wasz numer telefonu. Bo przecież wy przyjmujecie koty w potrzebie.
Ech...
Może warto pomyśleć o zmianie numeru?
anita5 pisze:Jest mi smutno, przykro, bolą mnie oczy, i nawet się nie mogę napić alkoholu, żeby utopić smutki,bo mi nie smakuje.
To może ciasteczko? Ptyś albo eklerka?
