Awaria klawiatury nie była tym razem kocią robotą - nie znam się na urządzeniach elektronicznych ale mój lapek dostał wczoraj czkawki znienacka na dziś wieczór sytuację można uznać za opanowaną chociaż miałam w robocie myśli w rodzaju - kurna, gdzie ja pacłam tę gwarancję
Żeby nie było laitowo, to dzisiaj w firmie pomór na system nastąpił i właśnie żem się dorwał do łącza
AHA - dziś rano odkryłam, że niejaki Kot-B. w ramach kontestacji nasprzeciw mojemu późnemu powrotu onegdaj nalał celowo i BARDZO celnie w moje [do wczoraj] ulubione, bawełniane, popielate skarpetunie-stopki do obuwia sportowego, przez moje zapomnienie zostawione leżeć na podłodze