Tak jak już pisałam, to ona jest dzika, ale ja ją miałam na kolanach, bo pozwoliła mi się wziąć na ręce. Ona potrzebuje czasu, żeby poznać człowieka z tej dobrej strony, a zmieni się, jestem tego pewna, w miziastą i mrałczącą koteczkę. Ja ją poznałam z tej strony.
Słuchajcie, ona jeżeli ma wrócić na ulicę, to musi być dzika, tam jest zagrożenie ze strony psów i ludzi oraz bachorów które jak już też wcześniej pisałam rzucają w te koty kamieniami. Nie można teraz w klatce jej oswajać bo potencjalnego domku nie widać, a nie chcemy jej przede wszystkim zaszkodzić! Już nawet nie wiem, czy dobrze robimy, trzymając ją w tej klatce i przyzwyczajając do ciepełka i jedzonka.
A powiedzmy sobie jasno i wyraźnie, że to już starsza koteczka i na takie koty ''zapotrzebowanie'' jest żadne.
