Jutro kontrola u weta. Mała ma się już dobrze.

Ma już miękki brzuszek i ciężko za nią nadążyć.

Poluje na wszystko co napotka na swej drodze i chyba rosną jej zęby bo uwielbia rury od kaloryfera, nasze paluszki i wszystko co twarde gryźć.
Krztuszenia. A co to takiego pytamy dzisiaj. Zdarzy się, że rano jeszcze Nala się męczy ale do końca dnia już się nie krztusi wydzieliną z płuc.
Wiem, że brzmi to wszystko kolorowo, ale niestety tak nie jest.

Dziś, podczas robienia zastrzyku, zauważyłam że nasza Nalunia ma dosyć spore strupki na karku.

Faktem jest, że przez ostatni tydzień zdarzało jej się drapać, ale nic nie widziałam na skórze. Jutro pokarzemy strupki u weta i mam nadzieję, że nie będzie to nic poważnego.
A czy wasze kotki miały jakieś choroby skóry
Mamy już dosyć tego chorowania. Walczymy już od miesiąca.
