Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

Samych wspanialosci dla Trykotowego!

Trykotku,

jestes?

Nie zaglaskali Cie na amen?

Mru

Nie zagłaskali, zostawiła nas samych na cały dzień :evil:

.

Koalicjanci opuszczeni

Śnieg na działce w końcu zlazł, więc pojechałam odzyskać opony i obejrzeć szkody pośniegowe. Miałam donosy, że coś się połamało, więc zamiast sanek fundnęłam sobie wysoką rozsuwaną drabinę. Pojechaliśmy bez kotów, bo szkoda je było wlec na 1 dzień, poza tym na 100% siedziałyby na drabinie, próbując pomóc osobie która wisi na paru metrach z piłą łańcuchową.

Załamka

. Był koncert na dwie piły i drabinę. Z pięknej jabłoni trzeba było zrobić parasol, i to bez paru drutów :wink:

. Wielka ałycza połamana solidnie. Połamało konary 10-15 cm średnicy - niektóre nawet z daleka wyglądały na nietknięte, a z bliska okazywało się że są pęknięte wzdłuż na długość pół metra. Jeszcze wiszą potężne połamane konary dębów z lasu nad siatką, trzeba to będzie szybko ciąć, bo rozwalą płot jak spadną. Hortensje leżą, dziurawce też - nawet mało połamane, mam nadzieję że wstaną. Ogromne dzikie róże na skarpie do ścięcia w 3/4

. Oczywiście śliwa, która była przeznaczona do ścięcia w zimie stoi nietknięta :twisted:

.
Mam nadzieję, że będzie pogoda w następny weekend, bo roboty jeszcze od groma :evil:

.

to się porobiło

kciuki za pogodę :ok:

biedne koteczki opuszczone :roll:

Ojej...

Kciuki!

ja jak zwykle spóźniona, ale chciałam jeszcze Trykotu życzenia złożyć :piwa:

Po Twoim opisie, aż się boję na ranczo jechać :strach:

mam nadzieję, że chałupa jeszcze stoi...

Georg-inia pisze:ja jak zwykle spóźniona, ale chciałam jeszcze Trykotu życzenia złożyć

Ja jeszcze bardziej spóźniona :oops:

Trykociku, STO LAT :dance:

Głaski dla przystojniaków

Koty pojechały na działkę po raz pierwszy prawie po miesiącu, więc energia je rozpierała

.
Moher od razu dopadł swojej kocimiętki, w której zaległ na długo:

Jest, jest, wylazła spod śniegu, nawet jeszcze kwitnie! Boskie uczucie :mrgreen:

Jak już z niej wylazł, poszedł na obchód i po godzinie zameldował się z czymś w pysku. Byłam czujna, przyjrzałam mu się, zanim otworzyłam drzwi :wink:

. Przytrzymałam go na tarasie - wypuścił z pyska ryjówkę (żywą oczywiście, brr). Tu już czekał czujny Trykot i po paru metrach dopadł zdobycz. Na drugi dzień powtórzyło się to samo, ale do domu nie doszli. Podzielili się zdobyczą na schodach. Zaczyna się robić Spółka Łowna

.

Sybirek pozazdrościł i też długo czuwał w miejscu, gdzie łowił Moher. Niestety nie miał szczęścia:

Stąd je wynosił, sam widziałem, to gdzie są?!

Na pocieszenie złowił sobie jakiegoś robala:

Jakiś niesmaczny, fuj

A potem zainteresował się jabłonką:

Siedziałem na słupku na prawym półdupku... bo lewy zwisał. Dziwne to siedzisko zrobiła...

Zobaczę, jak jest wyżej!

Co oni zrobili z moja jabłonką?!!! Połowy nie ma :evil:

Manewry Sybirka obserwował Trykot, który zazwyczaj przyglądał się nieufnie akrobacjom. Jednak siedzisko skusiło i jego.

Fajne! Może spróbuję jeszcze tu...

Może lepiej jednak tutaj?

Ale czad

Ciekawe, jak jest wyżej?

Można powisieć i obgryzać gałązki:

W końcu Trykota na drzewie zauważył Sybirek.

Rudy? Ten tchórz?!

S: Super, nie? Mówiłem ci to wcześniej, gamoniu!
T: No! Musimy jeszcze ciemną masę nauczyć, tylko czy jabłonka się do końca wtedy nie połamie?

cudne zdjęcia

i jaka jesień piękna w tle...

Świetna relacja :lol:

ale piękna jesień te złocistości
ale Twoje historyjki mnie rozkładają :ryk:

boszzzz te Twoje koty urodą powalają :1luvu:

Sybirku, normalnie Cię kocham, kocham, kocham i już :oops:

Też kocham Sybirka :1luvu:

, więc w miejscu cienkiego słupka będzie kocia platforma widokowa. Ta odnoga złamała się trochę wyżej i była docinana z myślą o kotach :lol:

. Umocuję grubą dechę i będą miały półkę w środku drzewa między konarami.

Jesień była piękna, aż się nie chce wierzyć, że śnieg grubo leżał. Nawet trawnik trzeba było kosić. Dni piękne, ale w nocy z soboty na niedzielę był już przymrozek do -3 stopni. Mina Sybirka, który usiłował się napić wcześnie rano z miski na tarasie była bezcenna. Zrobiła się zupełnie niewidoczna warstewka lodu i zgłupiał na chwilę :twisted:

.

Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

Kto przegląda forum